Moim zdaniem dużo słabszy niż "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" głównie ze względu za swoją toporność. Spodziewałem się czegoś bardziej kunsztownego. Film z Chyrą i Konradem był pokazany głębiej, na większej liczbie płaszczyzn i bardziej wiązał emocjonalnie. Bawił się konwencją.