6,9 136 tys. ocen
6,9 10 1 135786
6,5 53 krytyków
Pod Mocnym Aniołem
powrót do forum filmu Pod Mocnym Aniołem

Spoiler!!! Po 30 minutach miałem już dosyć wymiotów, padaczki alkoholowej, sikania po
szafach..itp. Co prawda dobrze zagrana rola głównego bohatera, postacie mocne i mimo wszystko
nie przerysowane. Brakowało mi odejścia od tematu tylko i wyłącznie pijaństwa, jakby za mało było
tego co traci Jerzy przez swoje postępowanie bo przecież miał momenty trzeźwości.. dla mnie tylko niezły film.

ocenił(a) film na 9
pyniu85

Tylko w sumie to nie jest film o osobie, która rozpoczyna swoją przygodę z alkoholem i powoli zdąża po równi pochyłej, tylko film o osobie, która znajduje się w ostatnim stadium choroby alkoholowej. Cytując postać, która była szefem zakładu odwykowego "Nie powiem ci dokąd zmierzasz, bo ty już tu jesteś". Mamy więc postać zasłużonego alkoholika, z całym dobrodziejstwem inwentarza. Więc niestety takie sceny są uzasadnione. Tak jak w filmie wojennym muszą być trupy, tak tutaj musi być sporo hmm ..niesmacznych momentów - jeżeli ma być realistycznie.

ocenił(a) film na 3
bazzzyl

Właśnie na początku wydawało się, że to będzie film o czymś więcej niż tylko patologicznych "pijakach". Przecież, każdy średnio rozgarnięty człowiek wie, jak wyglądają ludzie którzy upijają się do nieprzytomności. Wystarczy w nocy wyjść pod monopol:). Wielu alkoholików latami potrafi to ukrywać, chlać i rano przyjść do pracy, czy grać po pijaku koncerty (jak Eminem) lub jeździć bolidem F1(jak Raikonnen). Ten film dla mnie w żaden sposób nie dotknął tego tematu z innej strony. Sama fabuła nie tyle nie trzymała się całości, co jej nie było. Co napisał ten cały Jurek, że był tak znanym pisarzem? W filmie robią z nim wywiady, jest niemal gwiazdą, a kompletnie nie mamy pojęcia o czym pisze, nawet nie znamy gatunku w jakim się lubuje. Jest zgraja chlejących ludzi niczym studenci w akademiku a taką różnicą, ze ci drudzy rano idą na zajęcia i nie są nazywani alkoholikami. Jest to film o ludziach patologicznym, którzy nawet bez alkoholu mogli by sobie nie poradzić w życiu. Wolałbym film o ludziach pijących ale jednak normalnych, bo bohaterowie filmu tacy nie byli.

ocenił(a) film na 9
spekus

Wydaje mi się że po prostu czego innego oczekiwałeś i stąd twoje rozczarowanie. Nie wiem w jaki sposób rozumiesz ludzi pijących ale "normalnych". Każdy kto pije i nic z tym nie robi, w ostateczności musi się stoczyć do takiego poziomu. Chyba że ma bogatą rodzinę, która się nim zaopiekuje i zawiezie go do prywatnego ośrodka odwykowego między kolejnymi ciągami. Według mnie film ma trochę przerazić, pokazać do czego to prowadzi, jakie konsekwencje są mocne i nieodwołalne. A Ppzecież to są normalni ludzie właśnie: farmaceutka, reżyser, robotnik, ksiądz, pisarz. Ale też "margines społeczny". I wszyscy kończą w jedyny możliwy sposób, na oddziale, potem jest albo terapia, albo ostatecznie śmierć. Ponieważ alkoholizm ma to do siebie, że jest to choroba która nieuchronnie postępuje. Od niewinnego kieliszka prowadzi na przestrzeni lat właśnie do tego co pokazuje ten film. Tak jak to było pokazane właśnie na przykładzie farmaceutki. Chyba byłeś bardziej nastawiony na jakieś studium upadku, krok po kroku, ten film faktycznie tym nie jest, on pokazuje już ten ostatni etap. Ale nie jest moim zdaniem z tego powodu gorszy.

ocenił(a) film na 6
bazzzyl

Może nie do końca rozumiemy przesłanie filmu, mnie osobiście brakowało takiego swoistego pouczenia dla wszystkich tych którzy sięgają po alkohol a mają szczęśliwe w miarę poukładane życie i jak nie wiele brakuje do tego by wylądować na takim oddziale. Popieram mocne sceny, ale wg mnie było ich stanowczo za dużo a momentami film przypominał właśnie zrzuty z Youtube'a z pod sklepu monopolowego. Nie jestem alkoholikiem ani nim nie byłem, tak więc ten film nie budzi we mnie żadnych uczuć jak tylko wstręt.

bazzzyl

"Według mnie film ma trochę przerazić, pokazać do czego to prowadzi, jakie konsekwencje są mocne i nieodwołalne." - nie tak odebrałam ten film. Uważam, że nie chodzi o przerażenie, czy ukazanie konsekwencji, ale o wgląd do psychiki alkoholika, który jest w tej ostatniej fazie (już ktoś użył takiego określenia). Dla mnie to film o drodze jaką przechodzą osoby uzależnione, pokazane jest leczenie, które same w sobie nic nie daje, upadek, upodlenie alkoholowe, zatracenie się w uzależnieniu, poprzez wchodzenie w fazę zdrowienia (np. moment w kt główny bohater wchodząc po raz kolejny po leczeniu do baru otrzymując kieliszek hamuje się i nie wiemy do końca czy go wypił, czy nie). Bardzo podobały mi się sceny, w których bohater będąc w ośrodku otwiera drzwi, wchodzi do swojego pokoju w mieszkaniu i pije - odczytuje tą scenę nie jako omamy Jerzego, a pije "na sucho" mimo, że jest na leczeniu on nie przestał pić, nie zaczął jeszcze zdrowieć.
Na końcu widzimy bohatera między barem, sklepem alkoholowym, a własnym mieszkaniem - tu każdy interpretuje jak chcę, widzi własne zakończenie.

spekus

fakt, byłoby to o wiele ciekawsze i wieloznaczne. No ale Smarzowski miał po prostu Pilcha do sfilmowania.

spekus

@spekus. Takim filmem jest np. zeszłoroczny "Lot" Roberta Zemekisa z Denzelem Washingtonem w roli głównej.

ocenił(a) film na 3
GG06

@GG06. No dokładnie, "Lot" zdecydowanie bardziej do mnie trafiał niż film Smarzowskiego.

pyniu85

Dokładnie, mam takie same odczucia. Zobaczyliśmy jak człowiek może nisko upaść po alkoholu, widzieliśmy zalewanie się, sikanie, rzyganie, przemoc. Zrobiło nam się nie dobrze, poczuliśmy obrzydzenie, współczucie itd, ok, taki był zamysł, ale co dalej?
Brakło czego ponadto, jakiejś puenty, przemyśleń, zwrotu akcji, zmiany tematu ... a tu wygląda, że cały film jest dziennikiem alkoholika.

ocenił(a) film na 8
mitsuko76

Bez sensu jest zarzucanie filmowi, że nie jest czymś czym nie jest. Opowiada on o zaawansowanym stadium alkoholizmu i o niczym innym, jeśli taka tematyka Cie nie interesuje to trudno. Równie dobrze można narzekać na film wojenny, że jest monotematyczny z całym tym strzelaniem :) W filmie nie ma zwrotów akcji ani głębokich scen bo nałóg zwyczajnie nie zostawia na coś takiego miejsca, wypełnia on świat bohatera i nie otwiera żadnej furtki przez którą mógłby uciec. Kolejne etapy w jego życiu zlewają się ze sobą, tak na prawdę nic się nie zmienia, stąd brak zwyczajnej linii fabularnej. Jest raczej pętla fabularna, w której bohater jest uwięziony.

chester1112

To, że film jest z jakiejś tematyki nie oznacza, że ma być on cały, bądź w większości wypełniony tym tematem. Tak jak napisałam, rozumiem ideę pokazania świata z perspektywy alkoholika, jednak po tym jak już "wczułam się" w ten świat i prawie poczułam ten alkohol w ustach, chciałabym zobaczyć coś więcej. Cyt. "Opowiada on o zaawansowanym stadium alkoholizmu i o niczym innym" - na szczęście tak nie było, bo wtedy ten film nazywałby się dokumentem :)

ocenił(a) film na 3
pyniu85

film nuuuuuudny, specjalnie przeciągnięty(nie wiem po co). Odradzam. Film skała się przede wszystkim ze srania, rzygania, seksu. I powtarzanych o d lat żartów.

ocenił(a) film na 6
maggi_4

w sumie wątek seksu jest bardzo ciekawy w tym filmie, ponieważ Jerzy jako alkoholik, potencjalnie odrażający, śmierdzący alkoholem i własnymi wymiotami nie ma najmniejszych problemów ze swoim życiem seksualnym, aż 4 kobiety i to nie alkoholiczki w filmie oddały się mu. Tak więc Panowie nic tylko pić:)

pyniu85

haha więc faktycznie mozna powiedzieć że sa też elementy fantasy w tym dziele :D

ocenił(a) film na 7
pyniu85

Ja uważam że nie Pan Jerzy pozostałe panie po za "Nią" przeleciał tylko w swojej głowie, dlatego było to pokazywane w momentach kiedy jego myśli zataczały pętle. Tak jak sytuacja kiedy pokazane było że to Pan Jerzy złał się w porty na bankiecie :P

ocenił(a) film na 7
pyniu85

Dokładnie jest tak jak piszesz wielkie brawa. Od połowy film się nudził. Więckiewicz nie pokazał nic więcej prócz czerwonej zarośniętej gęby. W porównaniu do Domu złego Smarzowski w słabej formie. Pewnie tym filmem zbierał pieniądze na następny o ,,rzezi wołyńskiej". Szkoda 12 zeta.