Wojciech Smarzowski należy do rodzaju ludzi, którzy w Polsce mogą czuć wolność artystyczną jakiej nikt w tym momencie u nas nie posiada. Dzięki temu reżyser kolejny raz spełnia swoje wizje po Róży oraz Drogówce i przedstawia problem alkoholizmu w genialny, oryginalny sposób. Całość skupia się na Jerzym (Więckiewicz) - to inteligentny facet, jednak nie potrafi on sobie poradzić z alkoholem, kolejne flaszki pogrążają go jeszcze bardziej w nałogu. Chce wierzyć, że miłość wyprowadzi go z tego stanu - zdaje się oszukiwać samego siebie - lecz wątek ten jest sprowadzony bardzo do pobocznego, co było wyraźnym zamiarem reżysera. Coraz ciężej jest uwierzyć, że Smarzowski kręci w Polsce i mógł taki film zrealizować w kraju. Z początku miałem za złe, że reżyser zatrudnia ciągle tych samych aktorów (Jakubik, Preis, Dziędziel), po tym filmie chcę ich widzieć coraz częściej na ekranie u tego reżysera, bowiem lepszych projektów w Polsce na dzień dzisiejszy nie ma, a marnować się takie talenty nie powinny.
http://www.filmweb.pl/user/Savio_Dan/blog