Czy moglby mi ktos pomoc w interpretacji sceny koncowej? Ogolnie wiadomo, ze ma sklonic do
refleksji nad dalszym losem bohatera itd. Ale nurtuje mnie nastepujacy element tejze sceny: ludzie,
ktorzy mijali Jerzego podczas gdy on, stal na skrzyzowaniu. Byli to ludzie bardz
o rozni. Od turysty poprzez grupe Zydow, kaleke na wozku itd. Jak zinterpretowac te spoleczna
mozaike przechadzajaca sie przed jego nosem?
"tam byl jeszcze buddysta i muzlumanin..." zazdroszecze takim jak ty dopatrywywania sie w filmie drugiego dna...koles wyszedl z odwyku po raz kolejny i wlasnie w tym osttanim wyjsciu dopatrywal sei tego ze moze do nalogu nie wrocic...stal na rozdrożu dróg...widzial swoja szansze ktora pewne zniknela jak przeszedl ta ulice....
>>"Od turysty poprzez grupe Zydow, kaleke na wozku itd"
No nie wiem. Może że koszerna wóda uzależnia tak samo jak gojowska?
Może chodzi o to, że dotyczy to każdego. Wiem natomiast, że chcąc wyjść z uzależnienia należałoby zmienić otoczenie, znajomych, zwyczaje codzienne i mieć kogoś kto wesprze/pomoże. Samemu z chorobą jest trudno.