PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=660451}
6,9 133 089
ocen
6,9 10 1 133089
6,2 34
oceny krytyków
Pod Mocnym Aniołem
powrót do forum filmu Pod Mocnym Aniołem

Niestety się zawiodłem. Początkowo był to niedosyt, ale z czasem przerodził się w zawód. Piszę to jako fan twórczości Smarzowskiego, zaczynając od Małżowiny: 6/8/8/8/10/6.

Możliwe spoilery.

Pierwszy jego film w którym nie ma wyraźnego szkieletu, jakiejś intrygi (rozumiem, adaptacja książki). Same natomiast pijackie retrospekcje są brutalne i dość prawdziwie, ale bohaterowie - ludzie z terapii nie mają głębi, ich motywacje, rozterki, jeżeli w ogóle są - są papierowe, nie kupiłem tego. Były pojedyncze momenty które mnie poruszyły, ale jako całość jest to niestety, "zbitka efekciarskiego menelstwa" i najsłabszy film Smarzowskiego. Jest to zapewne związane z , "afilmową" jak podkreślał sam reżyser oraz obsada, książką której adaptacją jest ten obraz. No cóż, miałem ogromne nadzieje a tu się okazuje, że recepta tegoż reżysera na film chyba się wyczerpała. Mam teraz szczerą nadzieję, że z kolejne produkcje z tego źródła będą stworzone na przynajmniej odświeżonej formule.

Napisałem to jednak ze swojej perspektywy, osoby która miała ogromne wymagania co do tego filmu, myślę, że oddalając się od nadziei oraz emocji film ten można uznać za niezły, bardzo naturalistyczny i stworzony w charakterystycznym stylu, na pewno poruszający. Boli mnie też zabieg marketingowy uskuteczniany przez producentów i dystrybutorów, trailer jak i reklama sugerują nieświadomemu Kowalskiemu komedię, jest to jednak bardzo ciężki i naturalistyczny a wręcz turpistyczny dramat, natomiast trailer to zbitek wszystkich "śmiesznawych" momentów z filmu.

Podsumowując, w mocny sposób został podjęty temat alkoholizmu, postawiono jednak na "efekciarstwo" i tym samym zabrakło emocji, może treści. Moim zdaniem ten film, jako adaptacja prozy Pilcha trywializuje problem alkoholowy, sprowadzając go do "chlania", które jest jedynie częścią tej choroby i nie da się jej wyodrębnić. Zdziwiło mnie też, że wszyscy (retrospekcje z lat ~1970- ~2---) piją tylko i wyłącznie wódkę, likiery jakieś whisky czy szampany, a bohaterami są również ludzie z marginesu, totalni menele. Gdzie są więc jabole czy sherry za dwa-cztery ja się pytam?! Niby taki naturalizm bez owijania, a tutaj znowu jakaś atrapa.

Może gdybym przeczytał wcześniej książkę, zmieniłbym wymagania co do tego filmu i uniknąłbym rozczarowania. Większość tych zarzutów można zapewne odeprzeć jednym zdaniem - "tak było w książce", no więc ja proponuję by Smarzowski brał na warsztat ciekawsze książki, albo lepiej je obrabiał. Dodam, że znam problem alkoholowy od podszewki.

Na ten moment jestem świeżo po pęknięciu bańki własnych oczekiwań wobec tego filmu, nie wykluczone, że dorzucę gwiazdkę po ponownym obejrzeniu, na razie nic nie wniósł jak dla mnie.

ocenił(a) film na 8
trayleer

weź lepiej sie napij

trayleer

Niestety, ale ja mam podobne odczucia co do filmu. Smarzowski, dla mnie byl zawsze "marką", dlatego spodziewałem się mocnej 10, ale mogę dać 6, najwyżej 7.

Może na początek aktorstwo. Tutaj jestem pełen podziwu, jak świetnie zostali dobrani aktorzy. Ba! Mało tego że dobrano ich znakomicie, to ich gra powala na kolana. Może z małym wyjątkiem, jakimi był Eryk Lubos(może to moje wygórowane oczekiwania, po genialnej Drogówce), oraz Grabowski, który - chyba pierwszy raz - nie powalił mnie na kolana.
Natomiast Preis, Braciak, Więckiewicz, dokładnie w tej kolejności powinni dostać po niezłej premii, bo widać jak wysoki poziom prezentują.

Sam film poprawny. Tragikomedia, która przeradza się w prawdziwy dramat. Tutaj niestety trzeba napisać jedną rzecz. Inaczej odbierze ten film osoba, która nie miała nigdy styczności z tym nałogiem, a inaczej odbierze go (przynajmniej) obserwator takiego zjawiska. Byłem na filmie z moją dziewczyną i dla niej jest to film słaby, ew. poprawny. Ona nie widzi w tym potęgi, jaką jest rzeczywiste oddanie życia alkoholików. Ja jestem zażenowany scenami seksu. Tak na szybko co najmniej 2 bym wykreślił i tutaj jest niestety zarzut do samego Smarzowskiego. O ile w Drogówce taki był zamysł, żeby pokazać czego to policjanci nie robią, to czy tutaj większy sens miały sceny seksu z pielęgniarką, terapeutką, czy też pierwsza scena seksu z "teściową"? Moim zdaniem nie i Smarzowski pokazał że to jest jego styl: zły i niepotrzebny, ale jednak to jego styl.

Liczę na to że oglądając film już na dvd, na spokojnie zauważę kilka plusów które teraz mi umknęły. Nie zmienia to jednak faktu że Smarzowskiego stać na lepsze filmy. Ekipę aktorską ma świetną, muzykę dość dobrą... Czas popracować nad pomysłami i ich realizacją, bo od czasu Wesela widzę tutaj tendencję spadkową(chociaż trzeba przyznać że i wyzwania są coraz to trudniejsze).

ocenił(a) film na 9
trayleer

Możliwe spojlery. I trochę się bardzo rozpisałem chyba ;]

Co do trailera "sugerującego komedię" to się zgodzę... ale to samo było przecież z "Weselem" i przede wszystkim "Dniem Świra" (pewnie da się wymienić jeszcze kilka tytułów). Tak jak napisałeś - są to zabiegi marketingowe. I mogą niestety zupełnie zepsuć odbiór filmu - w końcu dużo zależy od nastawienia.

Natomiast co do samego filmu to mi się mimo wszystko bardzo podobał. Gra aktorów na bardzo dobrym poziomie, muzyka genialna. Zdjęcia super. O realiźmie nie wspominając.
Książki nie czytałem więc nie wiem czy jako adaptacja jest poprawny, ale traktując go jako odrębne dzieło jest według mnie bardzo przekonujący. Nie rozumiem zarzutu, że "nie ma intrygi". To, że poprzednie filmy ją miały to nie znaczy, że każdy następny też ma mieć. To taj jakbyś szukał np intrygi czy głębszej fabuły w takim filmie jak "Requiem dla snu". Retrospekcje są bardzo dobrze wplecione. Natomiast historię głównego bohatera poznajemy na tyle dobrze, że jesteśmy w stanie się w niego w jakimś stopniu wczuć (szczególnie przy genialnej grze Więckiewicza).

Nie zgodzę się też odnoście reszty bohaterów - dla mnie glębię mają i ich rozterki wcale nie wydają się być papierowe. Motywacje rzeczywiście takie są ale to jest przecież powód dla którego ciągle wracają na "delirkę". Dopiero gdy przestają takie być są w stanie dać sobie pomóc i spróbować w miarę normalnie żyć. A rozterki są jak dla mnie celowo tak pokazane jak są - żeby uświadomić, że właściwie poza piciem u alkoholika nie istnieją inne, bo tak naprawdę liczy się tylko alkohol i picie a podczas ciągu właściwie nie ma miejsca na jakieś bardziej życiowe rozterki.
Jedyna postać jaka mnie nie do końca przekonała to Terrorysta (Jakubik) - nie kupiłem tego zabicia szefa.

Piszesz też, że w filmie wszyscy piją wódkę itp. Ja szampana Igristoje zaliczyłbym raczej do tych dużo tańszych alkoholi. A żeby napić się wódki kilka postaci uciekało się do kradzieży, czyli niekoniecznie było ich stać. Poza tym - correct me if I'm wrong - alkoholicy w takim stadium szukają właśnie tych najmocniejszych trunków a nie jaboli za 2-4 zł, które są mimo wszystko słabe. Wódka nie musiała być zresztą kupna.

Jeżeli są jakieś przerysowania to też tylko dla podkreślenia tragizmu tej choroby. Jak dla mnie film w tym aspekcie spełnia swoje zadanie - tutaj znowu porównałbym do "Requiem dla snu". Można też porównywać do "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", bo traktują o tym samym problemie i tak jak uważam, że "Wszyscy.." jest bardzo dobry, to w porównaniu z "Pod Mocnym Aniołem" wypada blado pod względem realizmu. [Chociaż realizm to może nie jest dobre słowo tutaj ale w tej chwili nie umiem znaleźć lepszego].

Sceny seksu może rzeczywiście niepotrzebne ale może "tak było w książce" :P A z drugiej strony te sceny nie były jakieś nachalne i coś jednak sobą wnosiły jak się zastanowić - może chodziło o pokazanie braku zahamowań po alkoholu i zaburzonej oceny moralnej?

Dałem 9 bo oprócz wszystkich pozytywów, które wymieniłem wyżej dawno nie widziałem filmu, na którym siedzę wryty w fotel kinowy na napisach. (Chociaż to samo było 2 godziny później na "Drogówce";) ) Być może jak trochę ochłoną emocje to odejmę jedną gwiazdkę ale nie sądzę...

Ja przy takich filmach mam nadzieję, że przynajmniej jeden potencjalny alkoholik po jego oglądnięciu 8 razy się zastanowi nim będzie się dalej "staczał" i może -jak Dorn i Saba - nie pójdzie tą drogą. Piszę o potencjalnych alkoholikach, bo alkoholik na pewno tego filmu nie zobaczy a nawet jak zobaczy to jeśli sam sobie nie będzie chciał pomóc, to nic mu film nie pomoże.
(Tak w ramach ciekawostki - przyszedłem na maraton z piwem w plecaku ale po oglądnięciu "Pod Mocnym.." jakoś przeszła mi na nie ochota i wróciłem z tym piwem do domu).

zielak_4

Co ma wspolnego "dzien swira" ze Smarzowskim?

ocenił(a) film na 9
maciek85

To jest wszystko co przeczytałeś? ;| ze Smarzowskim nie ma nic wspólnego.. pisałem o przedstawianiu filmów w trailerach jako inny gatunek niż są (w tym wypadku komedie zamiast dramatów)

ocenił(a) film na 6
trayleer

Znalazłem 2 według mnie bardzo trafne recenzje:

http://idzipatrz.wordpress.com/2014/01/18/przegrana-smarzowskiego/

http://filmidlo.pl/pod-mocnym-aniolem-diabelnie-slabym/

trayleer

To aż tak źle?

ocenił(a) film na 6
irmak

No właśnie chyba nie "aż tak źle", po prostu uważam ten film za najsłabszy w dorobku Smarzowskiego, i oglądając go zrozumiałem wszystkie zarzuty odnośnie wcześniejszych filmów. Tutaj te słabe punkty z wcześniejszych produkcji są jakby skumulowane, coś jak autokarykatura.

ocenił(a) film na 4
trayleer

Niestety, ale muszę się zgodzić w 100%.

ocenił(a) film na 8
trayleer

zapewne też się za pierwszym razem zawiodę. Bo na każdym filmie Smazowskiego przócz Wesela się zawodziłem za pierwszym razem. Denerwował mnie jeko przekombinowany i wynaturzony świat. Denerwował mnie język - zwłaszcza w Drogowce, denerowowała mnie praca kamery zwłaszcza te efekty z kręcenia komórką w Drogówce. Denerwowało mnie zbydlęcenie świata w Domu Złym. Róża to był wielki łomot w moim mózgu - choć wiem, że w rzeczywistości było pewnie gorzej. Ale każdy z tych filmów mnie pociągał. To było jak oglądanie menela co zaglada do śmietnika, przechyla się a z dupy spadają mu spodnie. Widok obleśny a człowiek nie może oderwać oczu. Taka była Drogowka, taki był Dom Zły. Kląłem i nawet pisałem niepochlebne rzeczy o tych filmach a jednak na drugi dzień brałem DVD i oglądałem drugi, trzeci - szósty...Za drugim razem człowiek łapie w Drogówce akcję, watki kryminalne, zaczyna łączyć fakty - wooow. Dom Zły ma świetny klimacik południowo-wschodniej Polski kto był w Beskidzie Niskim czy Bieszczadach wie o czym mówię. Wystarczy otrząsnąć się z tego błota co za pierwszym razem nas obryzguje a dostrzeże się potęgę reżysera i jego filmów. Czekam na DVD pod Mocnym Aniołem i się wypowiem jak obejrzę dwa razy!

aliveinchains

Nie trzeba ogladac dwa razy, wystarczy obejrzec w skupieniu i ze zrozumieniem. Wszystkie jego filmy sa wielowatkowe i byc moze dla niektorych niezrozumiale wlasnie.
Pod Mocnym Aniolem laczy cechy wszystkich poprzednich i nie wiem czy nie jest najlepszym filmem Smarzowskiego. Ale na pewno jednym z najlepszych.
Realizm jest obecny w kazdym z nich i to jest ich sila ze staraja sie pokazac temat na tyle realnie na ile to mozliwe.
Jezyk w Drogowce? Chyba nikt sie nie ludzi ze nasza Policja rozprawia miedzy osba literacka polszczyzna np podczas akcji. Albo podczas libacji.
Zbydlecenie swiata w Domu Zlym? Po prostu realnie pokazana spolecznosc wiejska.
To nie jest wynaturzony i przekombinowany swiat tylko rzeczywistosc na ktora zbyt czesto przymykamy oczy. Dopiero takie filmy pozwalaja je przetrzec i nagle dostrzec pewne rzeczy.
I na koniec, strasznie mnie draznia te wpisy " po filmie odechialo mi sie pic" , "mialem w plecaku piwo ale nie wypilem", niby o czym to ma swiadczyc??? Jedno piwo wypite podczas seansu, czy 2 po nikomu nie zaszkodzily podobnie jak wypicie szampana na sywlestra.
Film opowiada o chlaniu na taka skale ze wszystko przestaje byc wazne a czlowiek na kacu cierpi tak ze jedyne co moze zrobic to chlac dalej. To jest sytuacja zagrazajaca zdrowiu i zyciu i z wypiciem piwa w kinie nie ma nic wspolnego.
Film zreszta tez chyba zostal zrobiony troche po to abysmy dostrzegli granice miedzy piciem zachodnioeuropejskim czyli kontrolowanym a pociem wsschodnioeuropejskim czyli niekontrolowanym i zabojczym.
Wypicie kieliszka wina do obiadu czy piwa wieczorem nie jest szkodliwe.Ale jak poprawimy to wszystko butelka wodki i powtorzymy przez 7 dni w tygodniu,wyladujemy szybciutko tam gdzie bohaterowie filmu.

ocenił(a) film na 8
patgol

Zarzuca się Smarzowskiemu, że kala Polskę, swoje gniazdo. On może tylko w Weselu przedstawia przekrój naszego społeczeństwa, zresztą w bardzo celny sposób. Pozostałe filmy to już skupienie się na konkretnych grupach. Dom Zły- wieś PGRowska na ziemiach zarówno odzyskanych (Mosty) jak i w Beskidzie Niskim k. Gorlic (ziemie opuszczone przez autochtonów). PGR i jego środowisku to była patologia i jest ona faktycznie przenoszona na obecne pokolenia będące sierotami po tamtym systemie a którymi nie umiał zająć się nowy system. W Domu Złym obrywa MO i jej chyba nikt nie żałuje ani nie broni.
Drogówka - policja, lokalne elity, urzędnicy, lobbyści. Film nie tyle o chlaniu ile o korupcji i przekrętach w tym środowisku.
Żadne z ww środowisk mnie nie dotyczy. podobnie nie mam problemu z chlaniem wiec i nowy film jest dla mnie czymś co wiem, że istnieje ale czego nie doświadczam. To jest film o Alkoholikach, nie o polakach jako takich...

aliveinchains

Biorac pod uwage fakt ze pija bezrobotni,robotnicy,urzednicy,ksieza,politycy,artysci i inni,jest to film o nas wszystkich a wiec o polakach. To ze ja czy Ty nie mamy z tym problemu to nie znaczy ze jestesmy w wiekszosci. Akurat ja obracalem sie w kilku srodowiskach i alkohol byl wszedzie i kazda okazja byla dobra zeby sie napic. Wyobrazam sobie wiec co sie dzieje wyzej.

ocenił(a) film na 9
aliveinchains

w Weselu przedstawia przekrój naszego społeczeństwa ? nie za bardzo się z tym zgodzę, tam jest typowy obraz wiejskiego środowiska, wiejskiej społeczności i mentalności. Kto tam jest przedstawicielem innej grupy ?

ocenił(a) film na 9
trayleer

Wczoraj po raz drugi oglądałam Wesele Smarzowskiego i picia po tym filmie mam na razie dość :) Czy wszystkie filmy Smarzowskiego muszą opierać się na piciu ? Cenię tego reżysera, ale najbardziej za Róże, a tam picia było chyba najmniej.

ocenił(a) film na 10
majkalipcowa

Rozmiawiałam z osobami , którzy najpierw przeczytali książkę i film odebrali zupełnie inaczej. Nie było ani jednej osoby , której film by się nie podobał. Jeśli ktoś idzie na ten film z zamiarem dobrej zabawy to polecam dla tych "znawców kina " film wkręceni , z plejadą orłów serialowych ......

ocenił(a) film na 9
kapin31

Nie wybieram się na filmy Smarzowskiego nigdy z zamiarem dobrej zabawy, bo wbrew pozorom żaden z nich nie był komedią.

ocenił(a) film na 7
majkalipcowa

Dokładnie. To nie był nawet komediodramat, ale czysty dramat. Gdyby reklama od razu ukazywała prawdziwy charakter filmu
mało kto by się na niego wybrał, a tak trailer był pewnie zamierzeniem przyciągnięcia większej ilości widzów.
.

ocenił(a) film na 9
olivkie

Widzę na Twoim profilu, że chyba byłaś ostatnio na jakimś maratonie filmów Smarzowskiego :) Ja wczoraj ponownie zobaczyłam Wesele i po samym obejrzeniu czułam się pijana ;) Nie miałaś przesytu scen alkoholowych po tych filmach ?

ocenił(a) film na 7
majkalipcowa

Wesele ostatni raz jakiś rok temu, ale mogę obejrzeć nawet parę razy pod rząd. :p A ''Dom Zły'' na premierze, kiedy to było.... To są jedyne filmy, na które w tej chwili mogę się wybrać do tego kina, bo niestety, ale produkują same gnioty na siłę. No i jeszcze czekam na Magic in the Moonlight Woddy'ego Allena, ale to już inna bajka. Byłam na ''Pod Mocnym Aniołem'' przedwczoraj i trochę usnęłam na tych reklamach, ale przemkęła mi się facjata Kevina Costnera w dwóch filmach pod rząd o podobnie rażącej tematyce. :o

ocenił(a) film na 8
majkalipcowa

W Weselu pili? No co ty?:) pasuje cytat Mundka.." wiesz co Wiesiu, śniło mi się, że jestem na bezalkoholowym weselu"...

ocenił(a) film na 9
aliveinchains

oj było było ;)) a mi podobało się "odkrywcze" ale jakze trafne hasło Wieśka Wojnara "pieniądze szczęścia nie dają, ale dobrze je mieć" :)

ocenił(a) film na 9
trayleer

Rozumiem i szanuję Twoje zdanie, ale pozwolę się sobie z nim nie zgodzić. :)

Zacznę od tego, że twórczości Smarzowskiego jestem fanem i znowu mnie nie zawiódł.

Film opowiada o bliskim mi bardzo temacie uzależnień, terapii uzależnień i walki ze samym sobą. Alkoholizm prezentuje jako totalne zagubienie, stany lękowe, kompletną dezorientację, rzygi, gówno i szczyny. Całkowicie poryty montaż i chronologia zajebiście oddają warunki umysłowe, gdy jest się w ciągu przez X czasu (oczywiście nawet nie wiadomo ile). Halucynacje bohatera są zrobione tak, że nie wiadomo czy coś jest halucynacją, czy nie - typowe dla stanów lękowych. Do tego schizolskie, świetne zabawy dźwiękiem, szczątkowa i zryta muzyka - wszystko składa się na totalnie genialne odzwierciedlenie alkoholowego absurdu. Świetna realizacja!

Obsada super (typowi aktorzy dla reżysera, których bardzo lubię), zagrane super (szczególnie mi zapadnie jakość roli Kingi Preis).

Pacing odbioru filmu przez publikę w kinie: początkowo podśmiechujki, sam miałem rogala na ryju przez niektóre teksty, ale im dłużej film trwał, tym mniej wszystkim było do śmiechu. Jak pojawiły się napisy, nikt się nie odzywał. Myślę, że marketing pokazujący toto jako komedię był celowym zabiegiem, by właśnie tak publika reagowała.

Mnie ten film mimo wszystko nastroił optymistycznie, bo moja okazjonalna sportowa patologia to jest pikuś. Nie ma problemu z alkoholem - wchodzi mi jak soczek! :)

P.S. Książki nie czytałem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones