bo poza katalogiem różnych pijaczków, poza dużą ilością popijaw, poza fizjologicznością reakcji organizmu alkoholików, poza tym całym śmietnikiem ludzi film jest pusty. Nie znalazłem tam głębszej myśli. To taka "Drogówka" po cywilnemu i bardziej pijacka.
Myślę, że reżyser zabrnął ślepą uliczkę i zanim zrobi film o kolejnych wykolejeńcach, n.p. narkomanach, proponuję mu zastanowić się nad celem.
Tłumy do kin walą, kasa będzie, reklama jest skuteczna. Polacy chętnie chcą obejrzeć się tym lustrze.
Film zrobiony perfekcyjnie, aktorstwo całej plejady aktorów świetne tylko zabrakło miejsca na głębszą myśl. Bo to, że pijaństwo jest straszną patologią prowadzącą szybko do uzależnienia i takiego poziomu życia jak pokazuje Smarzowski to za mało.Ja to wiedziałem przed seansem.
Dużo więcej kiedyś na te temat pokazał w dokumencie "Korkociąg" M.Piwowski i zrobił to tak, że śmiać się nie było z czego, a co zdarza się na filmie Smarzowskiego. I było to mocniejsze.