PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=660451}
6,9 135 tys. ocen
6,9 10 1 135063
6,6 69 krytyków
Pod Mocnym Aniołem
powrót do forum filmu Pod Mocnym Aniołem

Całkiem ciekawa książka padła jako film. Dlaczego? Nie wiem, padła. Film jest zaledwie do oglądnięcia, a i to nie na trzeźwo. Więckiewicz choćby nie wiem jaki był dobry, to nie udźwignie megalomańskiego Pilcha. Lubię Pilcha jako współczesnego polskiego pisarza barokowego, ale o alkoholu to wie on niewiele. Zawsze spadał na cztery łapy - nie ma o czym mówić. Jeśli chodzi o film - pan Wojciech potknął się, biorąc na warsztat monologi wewnętrzne Pilcha. Po prostu nie dał rady i szkoda czasu na zagłębianie się w szczegóły. Amen.

ocenił(a) film na 8
Krzypur

Oj, oj... az tak zle oceniasz ekranizacje? Ja uwazam za calkiem udana. Ale to oczywiscie kwestia wyobrazenia sobie glownego bohatera i jego problemu, podczas i po lekturze - kwestia indywidualna:)

ocenił(a) film na 8
Siacha1

"... ale o alkoholu to wie on niewiele."

Jak to? Przeciez Pilch to (byly) alkoholik

ocenił(a) film na 5
Siacha1

Nie ma byłych alkoholików. To tak jak z ogórkiem - jest kwaszony w jedna stronę. Piszę "wie niewiele" bo - moim zdaniem - nie sięgnął dna. I dobrze. Pilch zastąpił alkohol pisaniem. To czuć. Jest dobry, nawet za dobry i to jest podejrzane. Co do filmu, moim zdaniem wieje z niego sztuczność i artystyczna pretensjonalność. Może i szkoda, że wcześniej czytałem książkę....

ocenił(a) film na 8
Krzypur

Wiem, ze nie ma bylych... "byly" w nawiasie, poniewaz juz nie pije, twierdzi, ze jest wyleczony z alkoholizmu (fizycznie, psychicznie) i nie sadze aby powrocil kiedykolwiek do nalogu. Choroba Parkinsona, ktora najprawdopodobniej zostala wywolana dlugotrwalym uzaleznieniem od alkoholu skutecznie Pilcha przed alkoholem powstrzymuje. Ale mentalnie zawsze pozostanie alkoholikiem, niestety...

Piszesz, ze Plich wg ciebie nie siegnal dna... tylko czym dla ciebie jest to "dno"? czy smiercia w wyniku zatrucia alkoholem - zatrzymania akcji serca, wylewu, zawalu, udlawienia sie wymiocinami...? czy moze nie az tak ekstrymalnie? kazdy z nas ma inne wyobrazenie "dna" osiagnietego przez alkoholika. Dla mnie wielokrotne pobyty na 'odwyku', X godzin terapii - bezskuteczne proby wyzwolenia sie z nalogu, towarzyszace zaburzenia psychiczne (omamy), fizjologiczne (niekontrolowane wyproznianie sie) itd to juz dno :(

"Pilch zastąpił alkohol pisaniem."- Ksiazke "Pod mocnym..." napisal w momecie gdy problem uzaleznienia byl 'aktualny', wtedy pisal w tzw miedzyczasie... Cytat z ksiazki: "Pije gdy pisze, a nawet gdy przestaje tworzyć, to wciąż pije."

ocenił(a) film na 8
Siacha1

O jednym zapomnialam, o wewnetrznych rozwazaniach Jerzego.... tu sie z toba zgodze, Wieckiewicz brzmi sztucznie-groteskowo.
Ale moze wlasnie tak, w zalozeniu, mial byc odebrany przez widza glowny bohater i jego poalkoholowe rozterki, zgodnie z wizja Smarzowskiego?

ocenił(a) film na 7
Siacha1

Tu się wtrącę :) Też na początku siedziałam osłupiała, myśląc "co on tak duka jak na szkolnej akademii". Z czasem jednak wyszło, że to zabieg celowy ( a przynajmniej ja to tak odebrałam) - upodobnienie monologu głównego bohatera do czytanek pozostałych kolegów i koleżanek z odwyku, którzy właśnie dukali swoje wspomnienia spisane atrakcyjnie w zeszytach. Wszyscy przecież byli w gruncie rzeczy jedną osobą, przynajmniej z perspektywy ich alkoholizmu.

ocenił(a) film na 8
Farbiarka

------------------ SPOJLER-------------------



Milo, ze sie "wtracasz" :) choc to nie moj watek, zalozyciel zapewne liczy sie z wywolaniem dyskusji ;) Osobiscie niczego bardziej nie cenie niz racjonalnej polemiki, popartej argumentacja, w dotarciu do prawdy (prawdy Smarzowskiego). Temat ksiazki pomijam (choc pewnie nawiazywanie do tresci z racji ekranizacji jednak nieuniknione), tutaj skupiam sie glownie na obrazie.

Mam wrazenie, ze te pelne patosu, filozofii wywody glownego bohatera widz (rowniez ja) odebral jako przesadzone i przez to smieszne, groteskowe czasem po prostu zalosne - bo tak mial je odebrac. Czy to interpretacja samego Smarzowskiego czy "wklad wlasny" Wieckiewicza? nie wiem ale zamiar osiagniety.
Moim zdaniem jest to jeden z wielu uzytych w filmie sposobow na napietnowanie problemu alkoholizmu. Nie tylko poprzez:
-sceny oczywiste (wymioty, niekontrolowane wyproznianie),
-sceny, ktore widz musial sam wydedukowac (co jest halucynacja chorego - zwiazek z kobieta, sceny sexu)
-oraz inne (na razie sie powstrzymam, bo byloby to zbyt wiele na jeden post)
ale rowniez przez ponizenie, osmieszenie obraz w zalozeniu ma byc glosno grzmiaca przestroga

ocenił(a) film na 8
Farbiarka

Zdecydowanie celowy. Dwa charakterystyczne fragmenty - kiedy na poczatku Jerzy spotyka te kobiete, uzywa gornolotnych abstrakcyjnych zwrotow typu 'nie ma innych drobiazgow jak kosmiczne' i jest pieknie i rozowo, bo akurat jest trzezwy. Jednak pod koniec filmu, kiedy jest w kolejnym ciągu alkoholowym i mowi do niej w rozpaczy to samo, ta sentencja brzmi wtedy groteskowo. Bo co z tego, ze potrafi odkryc jakas mala tajemnice swiata i sie tym chełpi, skoro tak naprawde nie zna siebie i nawet nie probuje siebie poznac.

ocenił(a) film na 5
Farbiarka

Byłem kilka razy na odwyku i uwierz mi - tak się tam nie gada. Zresztą, nie o to chodzi. Książka Pilcha jest świetna, ale film wg niej żałosny. Smarzowski nie znalazł sposobu "przerobienia" wnętrza na zewnętrzność, która przecież w filmie jest decydująca w odbiorze. Chwyty artystyczne prozy i filmu to dwie różne bajki. Bajkę Pilcha kupuję, Smarzowskiego - nie.

ocenił(a) film na 8
Krzypur

"Książka Pilcha jest świetna, ale film wg niej żałosny"
zastanawiam sie... moze po prostu dlatego obraz Cie nie przekonal, poniewaz Ty... 'dobrze wiesz o czym mowa'... 'Ty ten temat znasz od wewnatrz'... (przepraszam jesli jakimkolwiek slowem urazilam badz uraze- nie bylo/nie jest to moim zamiarem). W zwiazku z tym dostrzegasz 'nieprawidlowosci' przedstawione w filmie i dlatego, byc moze, oceniasz go dosc nisko (?) Dla mnie, laika, amatora, posiadajacego wiedze czysto teoretyczna film jest wiarygodny, szokuje, zmusza do przemyslen i dlatego przyznaje wysoka note.
PUNKT WIDZENIA ZALEZY OD PUNKTU SIEDZENIA - Pilch jest wiarygodny dla Ciebie, bo jest alkoholikiem, wizja Smarzowskiego to wizja amatora, teoretyka czyli wizja zgodna jedynie z jego wyobrazeniem o problemie toczacym sie wewnatrz chorej na alkoholizm duszy, ciala. I stad Twoje odczucie, ze film jest "zalosny"... (?)
W mysl powyzszego wniosku film istotnie nie przedstawia wiekszej wartosci terapeutycznej ale prezentuje wartosc poznawcza i, w mojej opinii, nie umniejsza wagi problemu.

Jeslibym zblizyla sie chociaz o krok, kroczek do 'prawdy' powyzszym przemysleniem to chyba tylko dzieki Tobie. Przyznam, ze oczekuje na Twoj komentarz:)

ocenił(a) film na 5
Siacha1

Ja również jestem amatorką, a jednak odebrałam film jak Krzypur, więc myślę, ze to nie zależy od punktu siedzenia.

ocenił(a) film na 8
hakunamatata89

Dopoki swojej wypowiedzi nie sprecyzujesz i nie podeprzesz rzeczowa argumentacja, nie przekonasz mnie do czegokolwiek... bez urazy ale tym wlasnie charakteryzuje sie dyskusja:)

ocenił(a) film na 9
Siacha1

1.Nie ma byłych alkoholików
2.Medycyna nie zna ani jednego przypadku wyleczenia choroby alkoholowej, toteż z definicji alkoholizm jest nieuleczalny.

ocenił(a) film na 8
Bobby_G

Czy pierwszy akapit mojej wypowiedzi jest dla ciebie niezrozumialy? jesli tak, to sprobuje sformulowac inaczej. Jesli jednak zrozumiales sens to nie rozumiem, w jakim celu 'prostujesz' fakty bezdyskusyjne?

ocenił(a) film na 9
Siacha1

Siacha, po co ta agresja?
Nie próbuję Cię przekonać.. to tylko rozmowa....
Spokojnie, nie ma potrzeby napinania się :)

ocenił(a) film na 8
Bobby_G

ojj, odebrales moje pytania jako przejaw agresji? obawiam sie, ze nadinterpretujesz ;)

ocenił(a) film na 5
Bobby_G

"Medycyna nie zna ani jednego przypadku wyleczenia choroby alkoholowej, toteż z definicji alkoholizm jest nieuleczalny".

Nieprawda. Wszystko zależy jaką definicję alkoholizmu przyjmiemy i co oznacza dla nas wyleczenie. To że w AA mówi się o sobie, że jest się alkoholikiem nawet kiedy od X lat się nie pije, nie oznacza, że jest to jedyne słuszne spojrzenie na sprawę. Alkoholizm to bardzo złożona choroba i nie można jednoznacznie powiedzieć, że jest nieuleczalny.

ocenił(a) film na 5
Siacha1

Dla mnie alkoholowe dno (zresztą, nie tylko alkoholowe) to brak pracy i kasy, więc samotność społeczna, utrata rodziny i wszystkich kochających osób, to "drobne" choroby wyradzające się w "dużą". Na pewno dla mnie dnem nie jest wyrywanie krakowskich i warszawskich panienek, praca u Andrzeja Mleczki, nagroda Kościeliskich itd. Inna rzecz, że każdy ma swoje dno, więc np. dla Kulczyka byłaby to pensja 15 tys. miesięcznie.

ocenił(a) film na 8
Krzypur

przyznaje, pobieznie przedstawilam 'moje dno', zabraklo ogolnie pojetej alienacji, utraty rodziny, przyjaciol, utraty pracy-zrodla dochodu (wraz z tragicznymi konsekwencjami np bezdomnosc) - kwestii spolecznych zwiazanych ze skutkami uzaleznienia...

Co do samego Pilcha... wydaje mi sie, ze po czesci jego sytuacja materialna to kwestia 'szczescia'. Bo dla alkoholika niesystematycznego (czyli falami a nie codziennie po 'trochu') chyba 'szczesciem - okolicznoscia sprzyjajaca sa nienormowane godziny pracy, pracy w domu kiedy to moze pracowac w dowolnej porze dnia i nocy, przez pewien okres (ciag) nie musi pracowac w ogole, by potem w ciagu intensywnego tygodnia, dwoch, trzech... nadrobic zaleglosci (gdy kondycja, wena pozwoli), I nie zapominajmy o profitach stalych, systematycznie zasilajacych konto- sprzedaz ksiazek - niezaleznie od aktualnego wkladu pracy. Przypuszczam, ze dochody Pilcha w 'tamtym' okresie znacznie przekraczaly kwote najnizszej krajowej, co umozliwialo mu utrzymanie 'dachu nad glowa' a takze 'beztroskie uprawianie' nalogu. Szczegolnie, ze w takiej sytuacji (nie)swiadomosci, poza jednym glownym priorytetem, wymagania maja raczej tendencje znizkowa,

ocenił(a) film na 5
Siacha1

Prawdopodobnie masz rację. Pozdro.

ocenił(a) film na 8
Siacha1

@Siacha1, jestem zdumiony trafnością Twoich przemyśleń i skojarzeń, tym bardziej, że gdzieś powyżej, umieściłaś komunikat o nieidentyfikowaniu się z chorobą. To, że alkoholik wzgardzi opowieścią nie alkoholika, jest trafione w punkt.
Dla szukających w tym wątku definicji ,,dna" truizm, bodaj p. Leca. Nie ma takiego dna żeby ktoś nie zastukał od dołu.
Czytając ,,Pod Mocnym Aniołem" nie wyobrażałem sobie, że takie spojrzenie na temat ma szansę na równie dobre sfilmowanie. Smarzowski podjął wyzwanie i nie poległ, myślę, jakkolwiek pewne rzeczy są niedoskonałe. Ale weźmy casus "Pod wulkanem", tam też nie było szansy na dochowanie szczerości przekazu literackiego.

ocenił(a) film na 10
Krzypur

Ja dalem 10/10, obejrzalem film pare razy tak mi sie podobal. Lubie takie filmy.