Kolejny brutalny, pełen agresji i przekleństw film o piciu wódki. Nie wiem co on chciał pokazać w tym filmie, ale nie pokazał nic oprócz zataczającego się i żygającego jednego aktora. Film nie trzymał się za bardzo kupy, jakieś przewijanie scen, ciągłe sranie i żyganie. Może film dobry dla plebsu, który się z niego śmiał na sali. W połowie filmu prawie zasnąłem, ani to śmieszne, ani jakieś mocne. Kolejne nędzne pomyje po drogówce. Żałuję, że poszedłem na to do kina
cały Smarzowski, degenerat. 40 minut wytrzymałem jego "Drogówkę". Po prostu na wymioty się zbierało, a "Pod mocnym.." nawet nie będę oglądał, dzięki, że dałeś info o tym filmie jaki jest.
Szczerze to już ta Drogówka była lepsza chociaż równie obrzydliwa. A myślałem, że poniżej tego poziomu już się nie da zejść.. Czekałem tylko kiedy to się skończy