Byłem na pokazie przedpremierowym. Z taką plejadą gwiazd spokojnie można by zrobić ciekawszy film. Rozczarowuje fabuła, której praktycznie nie ma. Zbyt dosadnie pokazane są skutki alkoholizmu: rzyganie, ufajdane majtki, głowa w klozecie, turlanie się po ulicy, itp.
Oglądanie ciekawej twarzy upadającego Jerzego /Roberta/ nie zrekompensuje braku akcji w filmie.
Jakubik miał okazję pokazać wachlarz swoich możliwości i okrasił ten film.
W sumie się zgadzam. Film jest dobry, zwłaszcza jak na polską kinematografię, jednak od samego Smarzowskiego powinno się oczekiwać więcej niż mocnych scen. Za dużo w tym było Smarzowskiego, a za mało jakiejś treści merytorycznej. Wyjątkowo źle wyważone proporcje. W książce Pilcha kontrast pomiędzy płycizną pijanego ciała a głębokością myśli deliryka został lepiej wyrażony.
Zainteresowanych bardziej szczegółową analizą odsyłam do recenzji (spacja do usunięcia):
http://onlygoodfilms. pl/swiezo-po-premierze-pod-mocnym-aniolem-o-alkoholizmie- w-polskim-kinie/
Trochę o Smarzowskim, trochę o Pilchu, trochę też ogólnie o alkoholizmie w polskich filmach.