Zauważyłem w filmie trzy smaczki, drugi to cameo Bartłomieja Topy grającego policjanata drogówki, kiedy Jerzy prosi o skorzystanie z alkomatu (nawiązanie do poprzedniego filmu Swarzowskiego "Drogówka"), pierwszy zaś to obecność płyty głownej od komputera leżącej na stole podczas studenckiej imprezy, w scenie gdzie pewien gentleman defekuje przez okno. Z tego co zrozumiałem ta scena odbywa się w czasach PRL'u kiedy komputery ważyły kilka ton i zajmowały kilka pokoi, ale niezależnie od epoki ta płyta pasuje tam jak pięść do nosa. Ktoś wie jakie przesłanie ma to nieść, czy tylko scenarzysta miał ją pod ręką i uznał że będzie ciekawie wyglądać w tym burdelu? No i trzeci smaczek, w filmie jest zdjęcie nagiej kobiety z odkrytą waginą i (prawdopodobnie męskim) penisem w ustach. Nie powiem gdzie, bo dzieciom zaczną rosnąć włosy między palcami.
PS. Zdaję sobię sprawę że dwa ostatnie "smaczki" nie są w istocie smaczkami, w pełni tego słowa znaczeniu, ale użyłem tej formy z racji braków językowych.