PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=660451}
6,9 135 tys. ocen
6,9 10 1 135078
6,6 69 krytyków
Pod Mocnym Aniołem
powrót do forum filmu Pod Mocnym Aniołem

Film miał ponoć wstrząsnąć. Reklama znowu kłamała.

Obraz ten ciężko mi nawet nazwać filmem, ponieważ brak mu jakiejś sensownej fabuły. Mamy do czynienia raczej z luźnym zlepkiem scen o piciu, rzyganiu, sraniu i pier..leniu. Teledysk a'la Smażowski - wziąć cokolwiek, unurzać w gównie i przenieść na ekran, okrasiwszy odpowiednią ilością przekleństw i abstrakcyjnej brutalności, ku uciesze gawiedzi. Ta poetyka charakterystyczna dla Smażowskiego może dała mu miejsce wśród dobrze sprzedajnych reżyserów, ale już zaczyna nudzić. Trochę też się obawiam, co będzie, gdy Smażowski zacznie dorabiać sobie do emerytury kręceniem ekranizacji szkolnych lektur - to dopiero może być ciekawe!

Wracając jednak do filmu - jeśli ktoś spodziewa się zobaczyć w nim jakąś głębię, to będzie to jedynie głębia sedesu, do którego akurat rzyga Więckiewicz. Film ślizga się po łebkach tematu, wybierając wątki jak najbardziej drastyczne lub śmieszne, czasami tylko dla okrasy wrzucając jakąś filozoficzną myśl. Podobny w tematyce "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" mnie przygniótł, stłamsił, dał do myślenia... Mocny Anioł zostawił z niesmakiem w ustach.

ocenił(a) film na 9
Tataaleksandrykatarzyny

Film na serio był dobry, i sądze ze to mila odmiana, dla Polskich komedii które szturmem zalewaja nasze ekrany gdzie na serio sranie,rzyganie jest na etapie dobrego zartu.A po drugie poruszył temat dobry,milion filmow juz o tym bylo a ten urzekł.Pierw rozsmiesza,a dopiero pozniej zastanawia z czego ja sie dokladnie smieje..

czemubynie

Rzyganie-etap dobrego żartu. Trzeba to zapamiętać!

ocenił(a) film na 5
Tataaleksandrykatarzyny

Zgadzam się. Choć jestem fanem twórczości Smarzowskiego, "Mocny Anioł" mu moim zdaniem nie wyszedł, a przynajmniej wyszedł zdecydowanie gorzej od poprzednich produkcji. Może chodzi o wiedzę, którą dysponuję na temat alkoholizmu i dzięki której dostrzec można niesamowite spłycenia w wątkach filmu, przeskakiwanie "po łebkach" czy - jak napisałeś - wybieranie skrajnych sytuacji. Rozmowy członków AA to niemal 1:1 cytaty z tryptyku Osiatyńskiego, bohater nieudolnie imituje poetę-filozofa na modłę Pilcha, nie potrafi sobą zaciekawić, a fabuła jest zwyczajnie nieskładna (mimo że obejrzałem film 3 razy, wciąż uważam, iż forma, w jakiej obraz zaserwowano, jest nieforemna i brzydka). Typowy dla Smarzowskiego klimat (czyli wspomniane maczanie w gównie) znakomicie komponował się z jego wcześniejszymi produkcjami, ale tutaj zawiódł - nie w ten sposób powinno się mówić o alkoholizmie, przynajmniej moim zdaniem.

Temat alkoholizmu samego w sobie lepiej obrazuje znacznie krótszy, choć treściwszy "Żółty Szalik", a filozofią czy rozmyśleniami można się zapchać gdzie indziej.

Tataaleksandrykatarzyny

Mam tekie same odczucia po obejrzeniu tego "niby filmu". Zlepek scen że aż trudno się w tym połapać i dużo k*****wa. Nie wiem co ludzie w tym widzą!