Filmu nie nazwę trudnym, ten film jest banalny do granic możliwości. Zero pomysłu, zero kreatywności, ujęcie tematu najprostsze jakie można było sobie wyobrazić.

Najgorsze aktorstwo jakie w życiu widziałam. Aktorzy deklamują kwestie, jakby je pierwszy raz przeczytali. Jestem w szoku jak to możliwe. Oczywiście ciągle te same gęby.

Takie filmy obrażają inteligencję widza, zresztą wiadomo, że polscy twórcy gardzą publicznością, mając ich za idiotów, inaczej by nie robili takich gniotów. A może to była parodia? Zaczęłam wybuchać śmiechem, szczególnie z powodu bezsensownych dialogów i drętwej gry. W sumie jakiej gry? To był totalny brak kreacji aktorskiej.

Jestem bardziej wymagająca, żeby mnie zszokować nie wystarczy pokazać rzygów, libacji alkoholowych, wulgarnych scen seksu i przekleństw (cóż, życie jak życie ;) co kto lubi. Liczyłabym na ciekawe ujęcie tematu, coś co pobudza do myślenia, coś autentycznie szokującego, coś nowego. Dostałam to czego się spodziewałam, banał, nudę i przerysowanie.

Teraz prawdopodobnie zszokowałby mnie dobry polski film...

Jest też pewna zabawna tendencja, to musi być w każdym filmie który ma być niby odważny i poważny pokazać tyłek (w nieuzasadnionej sytuacji, na przykład odbieranie telefonu) ohydnie pokazać seks, najlepiej, żeby aktorzy byli brzydcy :o Pewnie to dlatego, że mamy dziwnie ukształtowaną katolicką ,,moralność" więc filmowcom wydaje się, że są bardzo odważni i niezależni, myślą, że szokują publiczność. Mnie szokuje mnie ich głupota, nie tyłek. Tyłek wiem jak wygląda, i myślę, że wszyscy mamy podobny.

Dlaczego w polskim filmie nie ma seksownych scen? Zawsze musi być obleśnie, nigdy seksownie. I czy rozgrywany jest konkurs na najbardziej kartoflastą twarz? Dlaczego wszędzie ci sami aktorzy? Przecież niczym nie zachwycają