Mam wrazenie, ze Smarzowski za cel w zyciu wzial sobie ekranizcje patologiczne, gdzie dominuja alkohol, rozpusta, bijatyki i pseudozabawy, a takze nasmiewanie sie i branie na serio polskich przywar. Niemniej jednak zapowiada sie dobry film, jak zwykle kiedy to ten wlasnie czlowiek rezyseruje. Byc moze stajemy sie wlasnie swiadkami kolejnej dobrej polskiej produkcji, okraszonej jednak, jak wczesniej wspomnialem potezna dawka patologi i zepsucia spolecznego. Niestety, w kraju gdzie nie ma pieniedzy na "super produkcje" z wielkimi efektami, a komedie wywoluja smiech (tylko, ze ironiczny), lub sa po prostu glupie i tendencyjne, pozostaje tylko krecenie (o dziwo dobrych) dramatow i filmow obyczajowych. Szkoda, ze jako narod, nie jestesmy zdolni do smiechu i innowacji, a jedynie podziw kreowany przez lzy i zgorszenie wychodzi nam dobrze. Badz co badz film chetnie obejrze, a moze nawet pojde do kina ?
'jako naród nie jesteśmy zdolni do śmiechu' ???
Przy 'patologiach Smarzowskiego' nierzadko śmieje się do rozpuku (i krzywi z przerażenia na zmianę). Wesele było najzabawniejszym obrazem patologii, jaki widziałem. Te tytuły to nie byle babranie się w patologii, tylko mieszanka dramatu i właśnie satyry.
A z resztą to, że ktoś podejmuje taki temat, to nic złego :) Wystarczy pomyśleć o powieści 'Zbrodnia i Kara'.
Smiejemy sie z wlasnej patologii i glupoty, czasem mam wrazenie, ze jako narod jestesmy marginesem europy. Najlepiej jest sie nachlac, nawyrabiac, zaliczyc zgona, a potem jeszcze smiac sie z tego. Absolutny paradoks i drwina z podstawowych norm spolecznych i prawdziwych wartosci. Nie twierdze, ze mnie to nie smieszy, nawet bardzo, filmy takie jak wesele, drogowka czy dom zly sa naprawde momentami smieszne, ale czy jest to ten sam smiech co na dobrej komedii ? W moim przypadku raczej nie. Smiech ironiczny, pusty, wynikajacy z poczucia absolutnej bezsilnosci (jak mamy do wyboru smiac sie czy plakac, to wolimy sie glupkowato chichrac). Nie wiem jak was, ale mnie po obejrzeniu takich filmow, jest zwyczajnie wstyd, za siebie i innych, bo to co pokazuje nam ten rezyser czasami nie odbiega od rzeczywistosci, a nawet jej nie dogania. To jest naprawde zepsucie jesli najbardziej bawia nas takie filmy, majac swiadomosc, ze nasze zycie czesto jest do nich podobne.
Musiałbyś zobaczyć "kulturę" picia u Skandynawów, bądź Brytyjczyków - zapomniałbyś o jakimkolwiek wstydzie za rodaków ;)
Widać taki sposób przekazu pasuje reżyserowi, a i widzowie nim nie gardzą skoro filmy cieszą się odbiorem - zarówno pozytywnym, jak i negatywnym.
Mam znajomego Szweda z Umei, przyjechal kiedys do mnie na pare dni przed sylwestrem i wyjechal 3 czy 4 stycznia i wierz mi, ze byl zszokowany tym co sie u nas wyrabia. Poczynajac od tego, ze po 3 dniach nie mogl juz patrzec na gorzale nawet w sklepie, a nowy rok powital niemal w trzezwosci. 6 dni totalnej libacji, skakanie po samochadach, rzucanie butelkami, kilka bojek, szczanie i rzyganie gdzie popadnie, bieganie nago i pieprzenie sie po katach. Nie mowie, za ja we wszystkim uczestniczylem, ale moi znajomi postanowili mu pokazac "zabawe po polsku". Bylo mi wstyd jak cholera, ale znajomych i znajome nie zawsze da sie idealnie dobrac. Facet nawet nie wiedzial jak ma sie zachowac, dawac w kociol razem z nimi, stac i patrzec sie czy tylko sie smiac. Oczywiscie nie negowal tego, glupkowato rechotal sie z reszta, ale jak ja pojechalem do niego to wygladalo z gola inaczej, a najwiekszym naszym przewinieniem bylo jezdzenie po pijaku skuterem snieznym i tarzanie sie na waleta w sniegu przy -30. Moim zdaniem sa lata swietlne przed nami w kulturze picia. Brytole natomiast to inna bajka, widzialem ich w akcji wielokrotnie, totalne bydlo, inaczej sie tego nazwac nie da. Powinnismy sie raczej mierzyc lepszymi, a nie sprowadzac sie do poziomu ameby (nie uwlaczajac jej).
Natomiast co do rezysera, ok, nic do niego nie mam, kreci filmy naprawde dobre i nic dziwnego, ze ludziom sie podobaja, ale jedyny zal jaki mam to do nas samych. Po obejrzeniu jego filmow powinnismy sie bac siegac po kieliszek. O ile ja staram sie, zeby moje zycie nie wygladalo w podobny sposob, o tyle przecietny kowalski splyci moralny przekaz jaki maja produkcje Smarzowskiego do komedii z elementami tragicznymi, nie wyciagnie zadnych wnioskow i przy najblizszej okazji pokaze co swinia potrafi.