... dosłowność przekazu poraża. Nie wiem do kogo ten film jest adresowany. Dla początkujących alkoholików? Oni, jak bohater, nad wszystkim panują. Więc nie. Dla alkoholików tym bardziej nie, bo oni nie chodzą do kina. Dla pozostałych, niepijących ...? też nie, bo realizm ich zniesmacza. Pokazanie "normalnemu" człowiekowi jak wygląda życie innych nie wzbogaca go, a utwierdza w przekonaniu, że może coś z nim jest nie tak .... a może ... Boże jakie ja mam szczęśliwe życie...
Nie mam własnych doświadczeń z oddziałami leczenia uzależnień, ale wizja filmowa jest koszmarna - jeśli tak wygląda nasze leczenie alkoholików, to nic dziwnego, że ich liczba rośnie.
Świetne aktorstwo. Pan Robert Więckiewicz jest, jak zwykle, bardzo wiarygodny, ale i panie: Kinga Preis i Iwona Bielska dają popis aktorstwa. Trudno sobie wyobrazić, że obie panie na co dzień posługują się takim językiem, a były w swoich rolach bardzo naturalne.
Ale ogólnie - pan W. Smarzowski powinien wreszcie zmienić coś w swoich filmach, powielanie jednego schematu jest nudne.
Film jest skierowany do kazdego... Byc moze ktos w pore sie otrzasnie, ktos odnajdzie w nim samego siebie, a ktos wczuje sie w sytuacje alkoholika i nastepnym razem pomysli dwa razy zanim z pogarda spojrzy na siedzacego pod sklepem "zula". Oprocz odchodow i wymiocin film pokazuje rowniez, ze alkoholizm ma swoja geneze, ze czesto alkoholicy to ludzie z wielkim bagazem ciezkich doswiadczen, z ktorymi nie byli w stanie sobie poradzic, a alkohol byl jedyna ucieczka od strasznej rzeczywistosci i nie nalezy ich zbyt pochopnie oceniac. Rewelacyjnie pokazuje problem z perspektywy uzaleznionego- ja podczas seansu bardzo wczulam sie w sytuacje bohaterow, spojrzalam na problem inaczej
Popieram odpowiedź powyżej i dodam od siebie, że może ukazanie tego, jak wygląda leczenie alkoholików, skłoni też do przemyśleń lekarzy i specjalistów. Może trzeba coś zmienić w leczeniu? Postęp medycyny jest powolny i wciąż nie ma cudownych leków na wszystko - zarówno na wyleczenie wszelakich chorób, jak i chorobliwych uzależnień.
Alkohol, internet, hazard... To tak przepotworne uzależnienia, że bardzo ciężko jest z nich wyjść, jak też wszyscy wiemy... I może taki oto film nakłoni specjalistów do innowacji, do innych, nowych, lepszych metod leczenia.
Tym niemniej odebrać film można różnie... czy od strony specjalistów, czy alkoholików, czy od strony zwyczajnego człowieka. Każdy może inaczej film postrzegać i inne mieć przemyślenia na jego temat.
Ja osobiście uważam, że właśnie problemy powinno się pokazywać i głośno o nich mówić. Bo taki problem może spotkać każdego z nas, czy naszych bliskich. Taki, bądź inny, równie trudny.
Film był do połowy całkiem zabawny, później szokował. Bo na początku jest fajnie, a później zaczynają się schody.
Problem z osobami uzależnionymi polega na tym, że im się wydaje, że nad wszystkim panują i nad swoim postępowaniem mają kontrolę. Nie sądzę, żeby choć jeden, mający już problem z piciem, alkoholik wyciągnął wniosek, że coś takiego może i jemu się przydarzyć. Nie, on nie - to jakaś fikcja filmowa. Bo wyparcie problemu to pierwsza zasada każdego narkomana, czy hazardzisty. Wg mnie film ani przez chwilę nie był zabawny. To, że niektóre dialogi, czy sceny wywoływały uśmiech lub nawet śmiech, nie ma z tym nic wspólnego , że było to wesołe. Świadomość, że główny bohater to jeden z najlepszych współczesnych pisarzy, a film oparty jest na faktach, odbiera chęć do śmiechu.