Pierwsza połowa ciekawa, szkoda, że część widzów w kinie była przekonana, że jest na komedii. Od
połowy wydaje się, że oglądamy te same sceny w kółko. Brakuje jakiejś głównej osi i postępu w
fabule.
Chleją, chleją, chleją, a na koniec się okazuje, że jedyny wybór to na lewo do pubu, czy na prawo do
całodobowego.