Przewidywalny dla większości średnio inteligentnych :)
Jaki tam spoiler to widać gołym okiem ja już po pierwszych minutach filmu wiedziałem, to jest rzecz oczywista!
to poco czytają komentarze przed oglądnięciem ? ja zawsze robię to po seansie ...
No ja tego akurat nie robię, ale musisz się kolego liczyć z tym ,że są tacy którzy postępują inaczej. Osobiście trochę tego nie rozumiem, ale jednak tak się dzieje.
Niektórzy są takimi dziwakami, że lubią poczytać o filmie przed jego obejrzeniem, żeby z góry przewidzieć, czy film jest wart obejrzenia. "Przelecenie" komentarzy to 5 minut, ściągnięcie i obejrzenie przynajmniej początku to co najmniej pół godziny.
Hehe zabawny komentarz :p. Czytam komentarze przed obejrzeniem filmu, żeby sprawdzić, czy się ludziom podoba, bo często kierując się oceną ogólną można się bardzo zawieźć. Nie szukam zakończenia, ale opinii, czy film się podoba, czy warto go obejrzeć. Gdyby każdy myślał tak głupio jak ty, słowo " [spoiler] "straciło by na znaczeniu. Zastanów się co piszesz, żeby nie palnąć głupoty :). Pozdrawiam
1. Jak - za pomocą broni palnej :) To widać w pierwszej scenie
2. Niewinność - sztuczna, rzuca się od razu w oczy
3. Sprzeczność pomiędzy zeznaniami a zdarzeniami, które widz oglądał wcześniej - budzi podejrzenia
4. Ofiara zna kata - co widać w pierwszej scenie filmu
itd itp.
O jakiej intuicji tu mówimy - to są same fakty
Nie ma powodu żeby się tak bulwersować. Nie jesteśmy (na szczęście) produkcją masową kropka w kropkę, różnimy się spojrzeniem "na temat". Im szybciej pogodzisz się z myślą, ze inni mogą mieć poglądy różne od Twoich tym zdrowszy będziesz (ciśnienie nie będzie skakać). Ale do rzeczy.... Jeśli chodzi o "Podejrzanych" to zgadzam się z santinetto, film jest przewidywalny i nie ma to nic wspólnego z intuicją. Początek całkiem dobry ale dosyć szybko zorientowałam się "co w trawie piszczy". Nie było tego przyjemnego elementu zaskoczenia. Niby miało być "przewrotnie, odwrotnie i troszeczkę zakręcone" niestety, w moim odbiorze nie wszystko wypaliło...
Na dobrą sprawę każdy film o logicznie skonstruowanym scenariuszu jest przewidywalny, nawet jeśli ten scenariusz nie jest sporządzony wg typowej hollywodzkiego schematu. I rzeczywiście każdy średnio rozgarnięty widz może go rozgryźć i przewidzieć. O ile zamiast przyjemności oglądania filmu woli przyjemność skoncentrowania się na logicznej analizie fabuły w celu przechytrzenia twórców i odgadnięcia zakończenia.
W gorszych filmach to nie jest potrzebne, bo zwroty akcji są oczywiste.
Lepsze filmy są w stanie przykuć uwagę widza, żeby nie miał czasu na kombinowanie, co będzie dalej, odwrócić jego uwagę, sprzedać mylny trop. Ja chętnie daję się nabierać na takie sztuczki i daję się zaskoczyć, bo to dla mnie przyjemność. Tak też było z Podejrzanymi.
Niestety, w przypadku 95% hollywodzkiej produkcji to niemożliwe.
Logiczna analiza? Masz na myśli jakiś świadomy zabieg, wysiłek stawiający sobie za cel to "przechytrzenie twórców"?
Możliwość przewidzenia, odplątania historii nie jest czymś zaplanowanym, to naturalne zjawisko, odruch spowodowany, wydawałoby się, tak podstawowym procesem jak myślenie. Niestety to ostatnie nie ma funkcji on/off. W związku z tym dobry film powinien być odporny na "kombinowanie", gubić trop dobrą dawką zmyłki. W przypadku tego filmu to obrazek z cyklu "tuszowanie trochę nieprzyjemnego zapachu przy pomocy odświeżacza do powietrza w sprayu".
A jeśli chodzi o "dawanie się zaskoczyć".... nie sądzisz, ze to trochę sztuczne? Przychodzi mi na myśl inny obraz (wiem, to nie galeria ale to silniejsze ode mnie)... przyjęcie urodzinowe, które ma być dla Ciebie niespodzianką ale Ty już o nim wiesz.... wchodzisz do ciemnego pomieszczenia, zapalają się światła, goście krzyczą "niespodzianka!"..... stoisz w drzwiach, patrzysz... jesteś zaskoczony tą "niespodzianką"? Możesz jedynie udawać. Znajomym może sprawisz w ten sposób przyjemność ale w przypadku filmu takie udawanie mija się z celem.