Gratuluję wyczucia filmu ;) mnie zaskoczył niesamowicie, no i te dialogi, które Cię wyprowadzają z tropu ;)

Bardzo dobry, klimatyczny film

Niestety, po akcji na parkingu powiedziałem, kto jest głównym złym i moja dziewczyna się kłóciła, ale nie dałem się przekonać. Trafiłem w same sedno... mój peszek :/

O prawda, ale za dużo było tropów mylących, poza tym ja tam zawsze nie myślę o zakończeniu aż do końca filmu ;)

zgadzam sie

Najśmieszniejsze jest to że ten film nie powstał teraz tylko 20 lat temu. Zakończenie tego filmu było wałkowego już tyle razy w innych produkcjach i parodiowane w kreskówkach że oglądając go teraz to trudno żeby nie był przewidywalny. Teraz mnie już żaden film nie jest w stanie zaskoczyć po tym jak obejrzałem już całą masę filmów typu "Piła", które to były robione tylko pod zaskakujące zakończenie. No jedynym wyjątkiem jest tu "Oldboy", którego końcówka mnie zaskoczyła

Widzę, że nie jestem sam ;)

no nie? praktycznie od razu wiedziałem ze to kaleka jest kayzer'em
moze skapłem się tak szybko bo ostatnio szukam tylko takich filmów, które podobno mają niespodziewane zakończenie i się zdążyłem wprawić.

Dużo bardziej mnie osobiście zaskoczył inny film z Spayce czyli Siedem to jest dzieło kina kryminalnego :) albo Rzeka Tajemnic :)

jak dla mnie najbardziej zaskakująca była "Gra", przyznacie, że oglądając ten film (jeśli to zrobiliście) to nikt z was nawet w połowie nie domyślił się zakończenia.

Gra to był baardzo długo mój ulubiony film :)

Ogólnie Fincher jak kręci jakiś thriller, to od razu z zaskakującym zakończeniem lub do końca niewyjaśnionym (daje do myślenia). Siedem, Gra oraz Podziemny Krąg miały naprawdę zaskakujące zakończenia, Zodiak skończył się tak, że mógłby się jeszcze długo ciągnąć (z tego względu, że to była prawdziwa, choć nigdy nie wyjaśniona historia), Azyl też był niezły (Forrest Whitaker zagrał dosyć dwuznaczną rolę). Podobała mi się jeszcze Dziewczyna z tatuażem, jednak Stieg Larsson pisał świetne kryminały.

Akurat zakończenie Siedem było zbyt przewidywalne (choć to dobry film tak czy siak)

a mnie Memento

Zakładając, że film ogląda się tylko po to żeby zgadnąc jakie będzie zakończenie to masz rację, ale to wypacza jakoś tego kryminału. Sam film.. . cóż arcydziełem nie jest, ale gniotem też nie. W swoim gatunku to poprawna produkcja.

Wystarczyło przed tym filmem obejrzeć sobie Straszny film i w zasadzie o przewidzenie zakończenia nie było trudno. Ja niestety obejrzałem ten film za późno.

Paranoików nie jest w stanie zaskoczyć żadne zakończenie :D. Ta dyskusja jest poruszana na temat każdego filmu, który wykorzystuje "plot twist".

Dokładnie. Nie wiem jaki jest w sens w wyszukiwaniu filmów z zaskakującym zakończeniem, a potem wypisywaniu głupot o jego przewidywalności. Znając życie, gdyby Keaton okazał się Kayserem, w co drugim poście byłby wpis: "od razu wiedziałem, że to Keaton, kulas był zbyt głupi"

masz rację. Bohaterów nie było za dużo więc prawdopodobieństwo trafienia również nie było takie małe. Ja oglądałem ten film jak jeszcze był cieplutki, a więc parę lat już od tego dnia minęło. Nie wiem jak bym go ocenił dzisiaj ale wówczas zakończenie było dla mnie dużym zaskoczeniem, a sam film oglądało się w napięciu.

Właściwie po 10 minutach domyśliłam się kto jest Kayserem, choć ani nie jestem paranoiczką, ani też filmy z zaskakującym zakończeniem nie są jakimś moim fetyszem. Co więcej uważam, że ten fakt jest ZASŁUGĄ (tak właśnie) doskonałej gry Spacey'a. Znaczy, moim zdaniem Kayser nigdy całkowicie nie skrył się za postacią Verbala, ale zrobił to dokładnie na tyle by zwieść policjanta, któremu, choć nie był głupi, brakowało nieco elastyczności w myśleniu (vide uparte obstawanie przy tezie, że za wszystkim stoi Keaton). Słabszy aktor zagrałby po prostu Verbala, Spacey zagrał Kaysera grającego Verbala (doskonale się przy tym zresztą bawiącego). Wyższa szkoła jazdy

W innym temacie wspomniałem, że pierwsza wzmianka o Kayserze pojawia się w mniej więcej połowie filmu czyli około 45-50 minuty. Ty jako kolejna z uporem maniaka piszesz, że rozpracowałaś Kaysera już w 10 minucie, więc jednak jesteś paranoiczką.

LOL. Rzeczywiście nieprecyzyjnie się wyraziłam, chodziło mi o to, że domyśliłam się, iż Verbal absolutnie nie jest tym za kogo się podaje. Podczas pierwszej rozmowy z detektywem, gdzieś w okolicy gadki o glutowatych sikach. Nie wiem, która to dokładnie minuta, może być, że piętnasta i wtedy znów wyjdę na kłamczuchę:(