scenariusz głęboko w cieniu reżyserii. jedna z lepszych ekranowych codzienności ostatnich lat. bo to, co oglądamy to codzienność właśnie, pełna niedramatycznych emocji, niebłyskotliwych dialogów, nieważnych wydarzeń biegnących w niepasjonującym tempie. za tym wszystkim dzieje się tajemnica samego życia, czyli to co zostaje kiedy opowiemy już wydarzenia i emocje. poszanowanie tej tajemnicy daje się tu wyczuć.
Zgadzam się z takim opisem, temat jest naprawdę piękny w tej swojej zwyczajnej niezwyczajności. Dodam jeszcze, że Binoche spisała się rewelacyjnie i ciekawe też było skontrastowanie ekspresyjnej postaci Suzanne z cichą i powściągliwą Song. Dodatkowo: zdjęcia. Niektóre ujęcia, zwłaszcza te, w których przez dłuższy czas widzimy bohaterów poprzez szyby, lustra, odbicia, w obecności jaskrawego światła, są niesamowite.