Mamy hipnozę, Danikena i konwencjonalną psychiatrię. Moim zdaniem udana była tylko muzyka w klimatach horroru. Reszta się trochę rozjechała. Po latach są fajne wstawki komediowe: lekarz oferuje pacjentowi papierosa po zakończeniu zabiegu.
No nie, jaja sobie z tym para... horrorem robisz. Poza tym masz rację, rozjeżdża się tu niemal wszystko, nawet Konieczny bez formy. Oj, postarzało się takie kino, postarzało.