Ten film nie miał zaskakiwać fabułą

W takim razie czym? Klimatem? Widziałam kilka filmów noir, które rzeczywiście miażdżyły atmosferą. Zdjęcia, powolna narracja - wszystko było perfekcyjne. W 'Podwójnym ubezpieczeniu' tego zabrakło, co nie zmienia faktu, że od strony realizacyjnej film jest więcej niż 'przyzwoity' i nie zamierzam się z tym kłócić.
Aktorstwo? Główna rola żeńska godna uwagi. Dobry był też Robinson. Główny bohater... absolutnie mnie nie przekonał.

Dlatego właśnie nadal obstaje przy swojej ocenie, szanuję Twoją, aczkolwiek nie rozumiem za bardzo twierdzenia, że film 'nie miał zaskakiwać'... w takim razie po co robić kryminał, dramat... pozbawiony choćby cienia suspensu?

Choćby po to, by pokazać nieuchronność zbrodni. Widz może sam siebie okłamywać, ale tragiczny finał jest nieunikniony, i właśnie to może być paradoksalnie suspensem, a raczej jego substytutem, który zwielokrotnia dramaturgie, samo zakończenie jest tym elementem wyciszenia, po którym, co jest zaskakujące, nie ma już nic.

Nie przekonuje mnie to, aczkolwiek dziękuję za odpowiedź. Film nie wywarł na mnie takiego wrażenia - od początku do końca wiadomo było, że wszystko skończy się tragicznie, związek między dwojgiem bohaterów opierał się na wzajemnych korzyściach, a nie prawdziwym uczuciu. Los Waltera był mi całkowicie obojętny i to chyba mój największy zarzut.

trzeba było najpierw książkę przeczytać to byś nie marudziła

Wtedy, prawdopodobnie, marudziłabym tym bardziej.

Genialna rola Barbary Stanwyck, która przeszła do historii kina. Dla niej samej warto obejrzeć ten film. Pozdrawiam:)

zgadzam się, film niezły, ale też mnie nie powalił.