podleniwiona bardotka rozanielona z biustem i cokolwiek pulchnawa - jakby to powiedział poeta - przelewa się z prawa do lewa i z lewa do prawa bez celu żadnego ni końca a patrzałek oderwać niepodobna - w tle jakieś głupotki, robaki, ruchome elementy dekoracji które kłapią dziobami, majaczą, w bocznej odnodze czasu - jakby to powiedział inny poeta - nic nie znaczą w obecności bogini wszystkich czasów