Minęło pół roku od momentu zobaczenia filmu - i cały czas mam go w głowie. Zasiadając do niego
nie spodziewałem się niczego wielkiego - po prostu chciałem spędzić jakoś wieczór. To co ten film
robi z człowiekiem jest nie do opisania. Po zakończeniu człowiek jak głupi patrzy w ekran i nie wie
co powiedzieć, co zrobić. Samo zakończenie przeszło mi przez myśl już w okolicach połowy filmu ale
to w jaki sposób zostało to wszystko pokazane - dla mnie absolutna rewelacja. Scena w basenie -
miażdży. Głęboki ukłon za grę aktorską głównej bohaterki. Piękne w tym filmie jest to, że oglądając
go nie czuję się tak naprawdę, że jest to fim, tylko wszystko to przenosi widza dokładnie tam gdzie
się dzieje się akcja. POLECAM!