Finał rozbił mnie... Doszczętnie..
Okrutne, przejmujące, głębokie, refleksyjne... Bezcenne i bardzo przykre :(
Są takie chwilę kiedy życie na tym świecie przynosi NAM wstyd, hańbę i poniżenie..
"człowiek człowiekowi Wilkiem"
Przez ponad godzinę przed końcem filmu zastanawiałam się czy (miałam nawet nadzieję, że się mylę) to historia jak z '' Edypa''. Jakoś nie mogłam pojąć, że ten film może się tak skończyć. Film bardzo dobry jeden z lepszych, może najlepszy, który ostatnio oglądałam. Polecam, film skłaniający do przemyśleń.
Zgadzam się całkowicie.
Mi się on śnił po nocy. Rano zawracał głowę i zadawał szereg, rożnych pytań..
Nie mówiąc jak bardzo leciały mi łzy w chwili i w czasie słów.... 1+1 = 1
Toż trudno nazwać arcydziełem.. Bo historia ta nie jest arcy dziełowa. Jest pusta i głeboko smutna.. Refleksyjna doszczętnie.
Nie chciałbym wierzyć, że takie historie są na pożytku dziennym. I rzeczywiście Bóg zesłał na nas ten, że obraz rozpaczy i złości..
Obym był głuchy i ślepy.... ........... Szkoda że to prawda :(
No cóż pozostaje wierzyć we własny los i nie przejmować się problemami. Bo w życiu liczy się to co możesz uczynić. Uczynić by być człowiekiem godnym tego życia.. Nawet gdy wiatr w oczy wieje. Trzeba walczyć o honor do końca :)
Świetne aktorstwo, oddające realny stan rzeczy..
Piękne i smutne zdjęcia. A także bezbłędne budowanie napięcia.. Perfekcja. A wytrwałych skazuję na finał... z którego wynika jak ważne to co robimy i kim jesteśmy w życiu :)
Dziś też chwilę myślałam nad nim i doszłam do wniosku, że zle zrobiła nakładając na barki taki ciężar blizniakom. Napisać mogła w końcu jeden list do ich ojca i jemu tylko zdradzić cała prawdę (aby się zastanowił nad sobą). Ja nie wiem jak można, żyć ze świadomością jak piszesz 1+1=1.
To nie pojęte... Absurdalne wręcz. I kompletnie nie logiczne.
Faktycznie mówienie całej prawdy dzieciakom było okropne..
A film został podsycony dramatem i w zasadzie nie wydaje się być logicznym w całości.
Bo pytanie po co im to cierpienie i ta świadomość.
I do tego jeszcze obarczone po jej śmierci.
Ale z drugiej strony musiała kogoś poświęcić do oczyszczenia się z nienawiści i żalu do świata. Bo prosząc o pochówek bez trumny i plecami do świata, zwraca nam uwagę jak bardzo okrutnie potraktował ją ŚWIAT .. patrz: życie, Bóg..
A gdy do tego dorzucimy syna, który praktycznie nienawidził matki za jej dziwaczny styl bycia, i nie zrozumiały bełkot. To dowiemy się, że krew z krwi... Czyli rzucając ich na poważne przeżycie, czuła że tylko w ten sposób jest wstanie zamknąć krąg nienawiści i żalu.. Po prostu tylko tak mogła im wytłumaczyć siebie i swój smutny i bezduszny los..
Przecież widzimy jak dzieci są... dziwne.. Ona matematyczka, żyjąca w niepoukładanym życiu. Chaotyczna . A on gbury, złośliwy i samolubny. Może matkę bolało że nie potrafiła wychować swoich dzieci jak należy.. Bała się. A może patrząc na nie czuła przeszłość. I odrazę. Choć próbowała z nią walczyć, skoro godziła się na życie i zwykłe pójście na basen.
Ale los jej nie oszczędził. Pokazał raz jeszcze co ma dla niej..
Zrozumiała że jest tylko jedno wyjście. Dwa listy.... do jednego człowieka
Hmm... nie wiem.
Co ty o tym uważasz wikiw99?
Może to ma być dla nas ostrzeżenie, że każdy nasz czyn ma konsekwencje, które mogą być naprawdę okrutne. Bo w końcu to nie było dzieło przypadku, tak losy się ich pogmatwały. Bo gdyby jej bracia nie zabili kochanka, gdyby babka nie kazała oddać dziecko, gdyby położna nie oznaczyła chłopca. Ona nie zabiła, jakby blizniaki jak wszystkie dzieci zostały utopione. Ten cały ich los mógł się tyle razy odwrócić, a jednak tak się nie stało. Uważam, że całymi tymi listami scenarzysta chciał nas bardziej dobić. Raczej myślę, że każda matka oszczędziła by dziecku bólu i zabrała by całą prawdę do grobu. Czasami niewiedza jest lepsza.