Nie jest lepszy... jest o wiele wiele gorszy...

ale może to o to chodziło - dajmy ludziom absolutny paździerz, gdzie najlepiej wypada Harold Ramis który nie żyje... WTF?
To może wtedy film z 2016 stanie sie kultowy...

Bez przesady - faktycznie jest Ghostbusters w konwencji familijnej, ale byłem na seansie 4D i widząc reakcje siedzącego przede mną 10 latka wiem, że za 20 parę lat będzie to dla niego tak samo kultowy film, jak dla mnie pierwsze 2 części, które ogladałem będąc w jego wieku.

Pytanie czy ten 10 latek widział oryginał jest kluczowe. Film Jasona to bezczelne walenie gruchy do filmu jego ojca (dziwnie brzmi ale to był nostagic porn jak dla mnie jeśli chodzi o scenariusz)

"Pytanie czy ten 10-latek widział oryginał jest kluczowe" - powaga z jaką padło te stwierdzenie mnie zabiła i teraz jestem duchem.

Moje widziały 1 i 2 oraz ten w kinie. Zgadnij, który im sie najbardziej podobał? Ten najnowszy.

A to pewnie dlatego że jednak starsze odsłony mają już efekty jakie mają, do tego poklatkowy potwór pies z jedynki noo dziś budzi bardziej politowanie.
Trudno zrobić KICZ na miarę "damskiej wersji" z 2016 roku, tutaj trzeba było by się naprawdę bardzo, ale to bardzo postarać. Wypada zobaczyć jak ludzie oceniają ten film, aby stwierdzić że jest on jednak sporo lepszy od wersji 2016.

moja córa też widziała jedynkę i dwójkę, wczoraj oglądałyśmy razem Afterlife i świetnie się bawiłyśmy - ja byłam zadowolona z nostalgii i easter eggów, ona też niektóre wyłapywała, ale bardziej mogła utożsamić się z młodym pokoleniem, będącym w jej wieku.

Tobie się nie podobał, mi się podobał. Twoje zdanie równie dobre jak moje. Ostatecznie nie każdemu musi się podobać. Co do damskiej wersji, uważam, że była kiczowata, z wulgarnymi żartami. Dziedzictwo jest dla mnie zdecydowanie lepszym filmem, choć komedii w nim nie widzę. Jednak mi to nie przeszkadza.

Na pewno film chciał się wpisać wtedy z nowe standardy, które dziś się już wszystkim przejadły. I dobrze bo jednak co za dużo to i świnka nie zje. Nowy film nie próbuję niczego udowadniać, ani tym bardziej narzucać jakiejś poprawności itd:. I chyba właśnie to dlatego ten film się tak podoba, gdzie w chorych czasach, dostajemy w miarę normalny film.

Poprawność była. Związek białego z czarną dziewczyną, gdzie ten biały jest przygłupi, i jeszcze kłamczuch.

Bo po prostu film w dzisiejszych czasach, które mamy jakie mamy = jest bardzo normalny.

Dałam 5 za ciągłość, nawiązanie do oryginalnej historii i całkiem fajne tło wydarzeń- nostalgia jednym słowem, ale wątek odgrzewany z pierwszej częście i o gólnie mało się działo.

Dobre spostrzeżenie, ten film cierpi na pewno na jedną bolączkę. Znów kontynuacja znanej marki staje się w praktyce miękkim rimejkiem oryginału (powtórzony wątek Gozera). Lecz żeby nie było, mimo wszystko tutaj zdecydowanie lepiej, niż choćby w najnowszych Star Wars wypada stara ekipa, która ma naprawdę sensowną kontynuacje swoich losów, i jak na familijną serię przystało sequel nie zabiera nam nadziei i wiary w bohaterów, bo dalej jesteśmy w stanie uwierzyć, że mamy do czynienia z jedynymi w swoim rodzaju Pogromcami Duchów! A nie zaś z bandą zgorzkniałych, upadłych ludzi, którym nic w życiu nie wychodzi, pełniących rolę chodzących, przypudrowanych easter eggów.