Film na początku jest cholernie denerwujący, zero akcji, nie zgadzały się nie które rzeczy jak:
- bateria która się szybko rozładowała.
- Lighstick cholernie szybko zgasł.
itd.
Ogólnie film jest na 5. Ale ostatnia scena po prostu miażdży i dlatego jest ta owa 7.
Ja też miałem problem z tym. Wahało mi się od 5 do 7. No ale właśnie ta scena rozbudziła całe kino i jednak do końca trzymała w napięciu. No i dobry był motyw z Maxem Whitem :).
Oj, teraz wyjdzie, że nie uważnie oglądałem. Nazwijmy go więc Mark. Film stawia sporo pytań i chyba dlatego osiągnął swój sukces bo ludzi mówią o nim i się zastanawiają.. Też dobry motyw był z tym, że właściwie od początku był oszukiwany, przecież ten z Grupy Operacyjnej ds Uwalniania Zakładniów, powiedział mu, że udało się uwolnić tego Mark'a Whita.
Do wszystkich to jest najnudniejszy film jaki kiedykolwiek widzialem. Kiedys widzialem w kinie niezaleznym fil Gary Gary o dwoch kolesiach co szli przez pustynie. Ten film ma wiecej akcji co pogrzebany a tam bylo 00000 akcji.
:)
Zrobili cos nowego to wam i tak nie pasuje... lepiej ogladac filmy nasiakniete specjalnymi efektami takie jak avatar ktory oprocz efektow nie ma nic... ale co tam:) w koncu to FW a tutaj ludzie patrza tylko na efekty:D bum trach bang bang i dzieki temu moj post bedzie najlepszy bo ma wypasione efekty
zgodze sie z tobą ...mnie sie film podobał,
bez zbędnych efektów, bez muzyki budującej klimat, za to z jednym aktorem który potrafi stworzyć bardzo realistyczną postać...
Mi się film podobał:)
Jak pisali poprzednicy, trzeba się wczuć w rolę ryana i poczućten klimat.
Dałem temu filmowi 7/10.
Dla fanów tego typu filmów polecam film "127 godzin" który będzie miał premiere w lutym.
To też o takim facecie, co na niego kamień spadłi koleś nie mógł wyjść:D