Jak dla mnie film dno i bezsensowny bełkot. Zero jakichkolwiek emocji, zero humoru, zero niczego. Myślałem ze wyłącze w połowie, ledwo wytrzymalem do konca. Ocena oczywiscie najnizsza ode mnie. A ta ocena 7,3 tutaj to chyba kupiona.
Widze że specjalnie założyłeś konto żeby wystawić temu filmowi ocene i napisać komentarz :).
Zgadza się. Inne szajsowate filmy, jakoś zlewałem po seansie, ale ten pobił wszystko.
Nie rozumiem takiego ignoranctwa. Albo takiej nieświadomości. Rzadko na rynek wychodzi film tej klasy.
Nie rozumiesz podstawowych zasad istnienia filmu? Nie chcę Cię obrażać. Tylko pytam. Przecież podstawą tworzenia filmów nie jest zespół: Peter Jackson, Olivier Stone, Spielberg, Brooks i Leslie Nielsen(Ś.P.) w duecie ze Schwarzeneggerem!
Pozatym w ten sposób przekreślać film mając za scenarzystę Harolda Pintera? Polecam się zastanowić w przyszłości nad taką ogólnikowością, a może raczej ryzykanctwem! Tylko Krystian Lupa wychodzi w połowie swoich spektakli mówiąc: "Pier xxx dolę, grają jak na Broadwayu" i tylko Pinter może powiedzieć: "Sorki, byłem pijany jak pisałem ten scenariusz..."
Ale oczywiście masz prawo mieć swoje zdanie.
Pozdrawiam.
Czy dobrze Cię zrozumiałem? Jeśli scenarzystą jest Harold Pinter, to nie można jechać po filmie? Mi osobiście idea filmu się podoba, ale uważam, że właśnie scenariusz był po prostu fatalny. Przeintelektualizowany - lepsze "pojedynki" robił Bergman - były o ludziach, a ten chyba nie za bardzo.
Spoko, jak uważasz. Wyrażam swoją opinię. Staram się nie podważać tak dużych autorytetów jak np. Pinter. Ale to jest kwestia odwagi i pewności w swojej bystrości, czy inteligencji! A drugą sprawą jest to, że Ty porównujesz, np. do Bergmana, a to świadczy tylko o tym, że Ty "wolisz coś innego" przez co, w moim mniemaniu, nie możesz powiedzieć, że scenariusz Pintera jest zły. I do tego mówisz, że "były o ludziach, a ten chyba nie za bardzo" - czyli też wolisz coś innego, przez co, powtarzam się(wiem ;]), "świadczy tylko o tym, że Ty "wolisz coś innego" przez co, w moim mniemaniu, nie możesz powiedzieć, że scenariusz Pintera jest zły". Ale luzik.
(nie wiem, czy można samego siebie cytować z tej samej wypowiedzi?? :D)
Spoko. Zgadzam się, ze coś nie może być złe tylko dlatego, że mi się nie podoba. Chodziło mi tylko o kwestię z tym Pinterem i autorytetami. Ja tam czuję np. respekt przed tym nieszczęsnym Bergmanem (skoro już przy nim jesteśmy), ale samo nazwisko mi nie wystarcza jednak przy ocenie np. "Tam gdzie rosną poziomki".
No dobra, nie będę taki uparty! Nawet się zgadzam z Tobą trochę!, z tymi autorytetami, też czasami mam to w du...pie, kto kim jest :P. No ale do tego się przyczepiłem, bo się nie zgadzam. A na Bergmanie się nie znam, więc nie będę potwierdzał.
Film zjawiskowy . Nie chcę pisać więcej bo słów mi brak a nie chcę niczego ominąć . Zdjęcia , gra świateł , dialogi , muzyka gra aktorska wszystko na 10 . Oby więcej takowych