Patrząc po tematach - film zdecydowanie źle zrozumiany przez większość wypowiadających się tu ludzi.
Zarzutem do takiej pozycji, nie może być stwierdzenie typu "to bzdurne interpretacje, nikomu niepotrzebne, na siłę" itd. Film o ukrytych znaczeniach w filmie, zastanawiających szczegółach, symbolach jest sam w sobie zwróceniem uwagi na niedosłowne interpretacje, domysły, nawet dość abstrakcyjne.
Tak więc oglądając taką pozycję, trzeba o tym pamiętać. Owszem, można oceniać źle ukryte domniemane sensy i najróżniejsze hipotezy, ale film nie krzyczy to nas "Pokazuje prawdę i musisz się zgadzać".
Film zrealizowany jest bardzo dobrze. Dla mnie był dość intrygujący. Zarzut, że to bzdury można skontrować tym, że wielu twórców - zwłaszcza genialnych - uwielbia ukrywać pewne rzeczy w filmach, wchodzić na duży poziom abstrakcji i symbolu. Tak więc podejrzewam, że Kubrick ukrył w Lśnieniu wiele rzeczy... ...których nawet komentujący w tym filmie nie zobaczyli.
Poza tym, interpretacja jako taka, wychodzi od odbiorcy, nie od twórcy - nawet jeśli twórca zakłada określone sensy interpretacyjne, to nie wyklucza to istnienia innych, ponieważ interpretacja to zawsze akt odbiorcy. Zatem nie ma jednej prawidłowej interpretacji, każda jest dozwolona i zasadniczo nie można ocenić ich prawdziwości.