Na temat tego filmu napisano już tyle, że nie będę się zbytnio rozpisywał. Film ważny, dobrze
wyreżyserowany i jak widać wzbudzający kontrowersje. Rozpoczął potrzebną dyskusję. Niestety,
film niedomaga w warstwie rzemieślniczej. Połączenie aktorstwa Czopa z nieudanymi dialogami
w scenariuszu dało taki efekt jak deklamowanie patriotycznych treści na szkolnej akademii z
powiewającym w tle sztandarem. Ja rozumiem, że Pasikowski chciał, żeby było poważnie ale
niestety czasem wyszło patetycznie i nienaturalnie. I właściwie tyle mam do zarzucenia:
przerysowane zachowania. Koniec z "ukrzyżowaniem" też mało mi się spodobał. Wolałbym
zobaczyć go zwyczajnie wiszącego w stodole bo sceny nachalnie nawiązujące do Chrystusa na
krzyżu po raz kolejny pokazują, że trochę poniosło reżysera - ani to potrzebne, ani ciekawe ani
dobrze zrobione - znów patos rodem ze szkolnej akademii. Daję siódemkę bo pomimo
wytkniętych przeze mnie niedoskonałości (to zresztą tylko moja opinia) film ma dobrą
konstrukcję, wciąga, ciekawi. Na pewno pomaga w tym muzyka. Dla mnie zapierającą dech w
piersiach była konfrontacja z mieszkańcem wsi oskarżonym o podłożenie ognia w miejscu gdzie
spędzono żydów. Bardzo mi się podobała, zastanawiałem się nawet czy aktor nie był
naturszczykiem, potem zapomniałem jak się nazywał w tym filmie i teraz trudno mi się
dowiedzieć.Kto pomoże?