Też mnie to zastanowiło i mam dwie wersje:
- powiedział tak do niego (bękart) jako do syna nieżyjącego winowajcy
- powiedział tak dlatego że zachowuje się jak obcy, podrzutek, bękart - nie jak swój
żadna z tych koncepcji mnie do końca nie przekonuje i też ciekaw jestem innych interpretacji a tak naprawdę to najbardziej ciekawi mnie czemu reżyser nie dał jasnej odpowiedzi...

Bardziej przemawia do mnie druga wersja - zachowuje się jak obcy, podrzutek, ale tak jak piszesz, nie do końca mnie to przekonuje.
A co do niejasnej odpowiedzi reżysera, to myślę, że jest to celowe działanie, film ma dawać wiele do myślenia, nie ma być prosty i dawać jasne odpowiedzi, to nie komedia romantyczna;) Mamy o filmie gadać, rozmyślać, nie zapominać:)
Może ktoś jeszcze coś dorzuci?

"Bękart" równie dobrze może być zwykłą obelgą niemającą większego pokrycia w rzeczywistości, jak chociażby "dziwka".