Film jest o polskim chłopie z krwi i kości, który z dziada pradziada siedzi na zagrodzie i uprawia rolę. Jest to jednak człowiek pełen sprzeczności. Jego pasją jest chodzenie po wsi i zbieranie tablic nagrobnych ze starego cmentarza żydowskiego, które potem czyści godzinami i stawia wśród łanów pszenicy. Niecodzienne zamiłowanie jest tak olbrzymie, że bohater decyduje się porzucić dla niego żonę i dzieci. Kiedy okazuje się, że właściciel kombajna nie chce go wypożyczyć bohaterowi, co nie powinno specjalnie dziwić, biorąc pod uwagę że na jego polu zaczyna powoli być więcej tablic niż zbóż pszenicy, bohater wpada w szał. Jego stanu nie poprawia wiadomość, że jego ojciec był chorym na umyśle zboczeńcem, sadystą i zbiorowym mordercą, a ich cały majątek został skradziony Żydom. Bohater umiera, a jego brat pokazuje że rodzinna wada genetyczna nie obciążyła jednak wszystkich członków rodziny i robi to, co każdy normalny człowiek zrobiłby w tej sytuacji, czyli sprowadza do wioski Żydów z Ameryki.