Całe lata gryzłem się tym, że tak zasłużona aktorka zgodziła się zagrać w tym paszkwilu. A dzisiaj czytam, że parę ostatnich dekad życia chlała jak smok. Zresztą Dyblik to też taki nasz dyżurny alkoholik/moralista, który się obnosi ze swoją "trzeźwością". A to tylko abstynencja jest.