Dobrze by było, gdyby oceniający "Pokot" brali pod uwagę film (który obejrzeli), a nie poglądy polityczne reżyserki, z którymi nie jest im po drodze.
Podzielam opinię, film jest bardzo zły i nudny. Myślałem, że to nowy film Vegety o nazwie "Myśliwi: prawdziwa historia". Jedyny plus jaki widzę to zdjęcia, film jest po prostu ładnie zrobiony. Podejście do tematyki myśliwych oceniam na "XDDDDDDDDDDDDD", byle gimbus zrobiłby to lepiej, straszne gówno.
Z poglądami reżyserki jest mi jak najbardziej po drodze, cenię panią Agnieszkę za inteligencję i wrażliwość, ale jej filmy niezbyt przypadają mi do gustu. Są specyficzne. Ten film jest wręcz dziwny, i może taki miał być, ale jest też chaotyczny, niespójny. Traktuję go jako groteskę.
Biorę pod uwagę film i stwierdzam, że oglądając co 5 minut patrzyłem na zegarek w nadziei, że się niedługo skończy. Najbardziej rozwaliły mnie te ujęcia ust z bliska, sprawdzony sposób, by z tej perspektywy nawet najbardziej sympatyczna osoba wyglądała jak ordynarny zabójca-pedofil. Główna bohaterka mnie nie ujęła swoją osobą, jej poczynania były mi wręcz obojętne.
A fabularnie jest to wyjątkowo toporna propaganda: myśliwy to morderca, dziwkarz, pijak, bije kobiety i ogólnie jest niemiły, zasługuje na śmierć. Obrońcy przyrody to fajni ludzie, mili, uśmiechnięci i w ogóle super.
Jeśli miałbym wskazać coś, co mi się w filmie podobało, to ujęcia natury. Te dziki, jeże, sarny :)
Poglądów Pani Agnieszki Holland nie biorę pod uwagę, bo jej zwyczajnie nie znam, bo znam jedynie jej medialny wizerunek, który prawdzie nie musi odpowiadać.
Problem w tym, że nawet wtedy film dostaje (zasłużenie) niskie noty.
Mnie ten film w ogóle nie zaangażował, a to wszystko przez łopatologiczne, czarno-białe kreacje bohaterów. Jest nie tylko przewidywalny, ale też przesłanie mija się z celem. Jedyne co Agnieszka Holland robi, to przedstawia obrońców praw zwierząt w świetle neurotycznych psychopatów, bo nawet przy założeniu, że zamordowanie człowieka ma taka samą wagę jak zamordowanie lisa, nie umniejsza to winy głównej bohaterki. I absolutnie nie oceniam tego filmu przez pryzmat osobistych poglądów, bo w tej kwestii akurat nie mam ich ukształtowanych, odbijam się po prostu od filmów z przerysowanymi bohaterami, nachalnie zarysowanymi granicami między dobrem a złem, przesłaniem, które niestety przyniosło efekt odwrotny do zamierzonego i z przewidywalną fabułą.
Jedynym dobrym aspektem tego filmu jest moim zdaniem gra aktorska kilku bohaterów.