Zaskakują mnie opinie jakoby film był arcydziełem. Średnie kino hollywoodzkie. Ładne ujęcia, piękne obrazy, dramatyczne losy kochanków i wojna w tle… I oczywiście niewiele z tego wynika.
Dla mnie przede wszystkim niedostatki scenariusza. Początek filmu świetny, niestety później zaczyna się wojenna tułaczka Robbiego, na której widzowie zasypiają. Twórcy chyba zapomnieli o tytule i przesłaniu filmu. Postawa Briony, jej wyrzuty sumienia opisana bardzo powierzchownie.
Do tego kiepskie aktorstwo. Zawodzi zwłaszcza Keira Knightley.
Szukacie dobrego kina? Jest kilka bardzo dobrych tytułów w tym sezonie. Tylko nie będzie przy nich trzech nazw czołowych dystrybutorów i literek: „USA”.
O ho ho. Rzeczywiście zagalopowałem się. Przepraszam. Zmyliła mnie natrętna promocja, iż jest wielki faworyt Złotych Globów i Oskarów.