Jednakże zważając na grę aktorską jestem w stanie dać jedynie zawyżone 7.
a co złego było w aktorstwie? oprócz keiry, która mnie osobiście irytuje w niemal każdym filmie, mcavoy, juno temple czy przede wszystkim (!) młodziutka saoirse ronan bardzo ładnie dali radę.
imho duet McAvoy& Knightlely to jedna z najbardziej mdłych par filmowych jakie dane mi było kiedykolwiek widzieć na ekranie i nie sądzę, aby była to wina tylko i wyłącznie Keiry. Porównując jej występ u boku chociażby Finnes'a w Księżnej, gdzie wypadła conajmniej przekonująco w moim odczuciu to jak niebo a ziemia. McAvoy nie wniósł do filmu nic poza ładną buzią, co niestety w tym wypadku trzeba również powiedzieć o Keirze. Co do Saoirse- wolę ją dużo bardziej w nieco dojrzalszym wydaniu, jednakże nie wiem na ile wrażenie robią jej zdolności aktorskie a na ile ogromne, błękitne oczy, które chyba w jej postaci najbardziej przyciągają uwagę. Na pewno jednak spisała się dużo lepiej od jej zamienniczki w drugiej części filmu.
Myślę, że gdyby w głównych rolach obsadzić inne osoby to film dużo by na tym zyskał, a tak niestety dostajemy drewnianą grę aktorską w wykonaniu filmowej pary co skutecznie psuje odbiór filmu (przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu). Od strony fabularnej film bez zastrzeżeń (szczególnie końcówka na duży plus, chociaż odrobinę naiwny był pomysł żeby postać Briony przez cały okres swego życia miała taką samą fryzurę, bo wyszło to conajmniej niezbyt naturalnie), a oprawa muzyczna w skuteczny sposób ratowała klimat, którego nie potrafili w żaden sposób stworzyć aktorzy.
A z twojej strony dlaczego jedynie 6? ;)