Obejrzałam go znów dzisiaj - po przeczytaniu książki. Oglądało mi sie go całkiem inaczej niż za pierwszym i drugim razem. Idealna ekranizacja świetnej powieści. Zmiany wprowadzone w filmie również bardzo trafione. Rozumiałam teraz dużo więcej - każdy grymas, każdy gest, każde ujęcie kamery miało teraz sens. Film niesamowicie dopracowany i przemyślany. Jedynym moim zastrzeżeniem jest gra Keiry Knightley - taka sobie niestety. Briony - wspaniała ! Pod względem aktorskim oczywiście, bo jako postać maksymalnie wk..wiająca. Taka właśnie miała być. Żal mi jej było dopiero wtedy gdy była już starą kobietą.
Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem. Wiemże wiele osób nie podziela tego zdania, ale według mnie to naprawdę dobry film. Jestem osobą rozkładającą na czynniki pierwsze każdy film. Lubie je analizować z różnych perspektyw. A POKUTA ma wiele płaszczyzn - można rozkminiać bardzo długo różne sytuacje. Polecam każdemu, kto potrafi intensywnie czuć, i doszukać się głębszych treści pod powierzchnią pozorów.
Zgadzam się :) Obejrzałam ze swoim chłopakiem i, jak to On powiedział, "widać było, że strasznie przeżywam". Swoją drogą - też tak reagował. "Pokuta" to historia opowiadająca o tym, jak ludzka głupota i zazdrość może zniszczyć życie niewinnym ludziom. Można się z niej wiele nauczyć...