Sam zaliczam się do sceptyków tzw. melodramatów, z takim też nastawieniem podszedłem do tego obrazu.... i o dziwo, pozytywnie się rozczarowałem. Naprawdę kawał dobrego kina, ciekawie nakręcony, fabuła też całkiem interesująca. Koniec filmu i klucz do całej historii naprawdę imponujący. Tego rodzaju filmów nie należy porównywać z jego oscarowymi kontkandydatami, należy raczej odnieść go do konwencji, którą reprezentuje. W tej kategorii Pokuta to absolutny TOP. Co do zasady melodramaty są filmami tandetnymi, naciąganymi a do tego niezmiernie prostacko nakręconymi. Tu jednak się z tymi wadami nie spotkamy. Polecam wszystkim, obejrzyjcie. Tylko nie traktujcie go jako filmu o miłości, wojnie ani innych bzdurach, które przeczytacie na plakatach albo w marnych recenzjach. To historia o prawdzie, o błędach, o utraconym czasie i życiu.