uwaga! będą spoilery!
no więc wg mnie, całe późniejsze życie Briony nie było żadną pokutą! nękały ją wyrzuty sumienia i chciała je uspokoić to wszystko! i oczywiście b dobrze ze ją nękały, bo to cvo zrobiła było po prostu podłe! nigdy bym czegos takiego nie wybaczyła i wkuzryły mnie jej ostatnie kwestie typu "dałam im zasłużone szczęście" bo nic im nie dała! rozdieliła zakochanych ludzi i próbowała wmówić światu jak bardzo jest dobra pisząć o nich powieść. żałosne... "dała szczęsćie"?? komu? ludziom którzy od pół wieku nie żyli juz??? no błagam... taka gatka-szmatka, ale naprawde zrobiła to dla siebie a nie dla pamięci siostry i jej ukochanego. Tylko dla siebie.
pzdr
Ogólnie film bardzo mi sie podovbał, ale postać Briony była potworna nie mówie tu nic o aktorce rzecz jasna.
może jej życie samo w sobie nie było pokutą, ale fakt że musiala zyć ze świadomością tego co zrobila, że rozdzieliła dwoje kochających się ludzi, że niesłusznie oskarżyla człowieka i to że oni nie żyli długo i szczęsliwie... Życie z wyrzutami sumienia i tą świadomością było jej pokutą.
ja sie zupełnie zgadzam z tym ze briony nie wykazała żadnej skruchy. no bo sorry to że nie poszła na studia tylko została pielęgniarką wojenną. mnóstwo ludzi robiło to po prostu z dobrego serca i chęci niesienia pomocy. a tekst na końcu: "Więc, w książce, chciałam dać Robbiemu|i Cecili to, co stracili za życia. Wolałabym myśleć, że to nie słabość, albo wykręt,ale ostatni akt dobroci.Dałam im ich szczęście" OSTATNI AKT DOBROCI???/ POWIESIĆ TĄ KOBIETĘ ZA TAKĄ BEZCZELNOŚĆ. I na dodatek nie poszła ich nawet przeprosić bo była zwykłym tchórzem.
Dla mnie pokutą Briony jest to że napisała ksiązkę - opisała w niej wszystko i dała im w niej czas i szczęście którego nie mieli. Można się kłócić czy to była wystarczająca pokuta ale raczej wątpię by w ten sposób "próbowała wmówić światu jak bardzo jest dobra". Myślę że czuła że nigdy nie odpokutuje za swój czyn.
"opisała w niej wszystko i dała im w niej czas i szczęście którego nie mieli"
hello! komu dła szczęscie??? dwóm od lat nieżyjącym ludziom??? nie dała im nic, poza latami cierpienia za życia. a jej "cudowny akt dobroci" miał służyć tylko i wyłącznie uśpieniu poczucia winy...
tak briony robiła to podświadomie, ale wg mnie tylko i wyłącznie dla siebie.
"naprawde zrobiła to dla siebie a nie dla pamięci siostry i jej ukochanego. Tylko dla siebie."
No właśnie, i o to chodziło. Pokuta to nie zadośćuczynienie, ale próba pogodzenia się ze złem, które się wyrządziło. Ta książka nie miała nikogo innego uszcześliwić jak właśnie Brionę, bo to przede wszytkim ona źle się czuła z tym wszystkim. Dla mnie to postać tragiczna, która żyła cały czas ze świadomością, że zniszczyła życie swoim bliskim i uważam, że mimo to zasługiwała ona na usprawiedliwienie i szczęście.
A WG Mnie zasługiwała własnie na to co otzrymałą-długie niesczesliwe życie. i niech myśli na drugi raz.
a zadoścuczynienie jest elementem pokuty.
"Ta książka nie miała nikogo innego uszcześliwić jak właśnie Brionę,"
taak? a słowa : dałam im szcescie" to niby na co wskazują? na to ze liczyła ze w jakis sposób uszczesliwiła ludzi, których ciała od 60 lat gniły pod ziemią....
Może i masz rację, ale uważam, że da się odbyć pokutę w sposób literacki, opisując to wszystko i uwiecznić ich życie. Niestety w filmie nie było to tak dobrze pokazane. Sceny kręcone z perspektywy innych postaci mogą powodować to, że mamy różne zdanie na temat bohaterek, ale zastanawiając się nad sytuacją Briony możemy ją lepiej zrozumieć. W końcu dziewczyna, która nie rozumie takich spraw może źle interpretować niektóre rzeczy i działać w wedlug niej dobrej intencji robiąc źle. A co do tego, że nie czuła skruchy też bym się nie zgodził. Idealnie pokazuje to scena, w której jest oskarżana przez Robbiego. Choć prawdziwa Briony nigdy nei usłyszała tych słów, poprzez napisaną książkę sama siebie obwinia i wyładowuje swoje poczucie winy właśnie w tym fragmencie.
Ludzie wy chyba nic nie zrozumieliście!
Ona dobrze wiedziała co zrobiła, napisała książkę.
Piszecie tutaj że Briony powiedziala "chciałam dać im szczęście" i że te słowa są niewiadomo jakie beszczelene!
ludzie nie! nie ! nie!
Chodzi o to, że ona doskonale wiedziała że zniszczyła im życie. Chciała je naprawić, ale nie była już w stanie. Oboje zgineli. Można nawet powiedzieć, że zgineli przez nią. Ona poprzez zmienienie zakończenia chciała DAĆ IM SZCZęŚCIE, tzn, wymarzyła/wymyśliła/wyimaginowała sobie jak by to było gdyby oni faktycznie ze sobą byli. Ona pragnęła żeby tak było. Chciała dać im szczęście, chciała na prawdę, ale w rzeczystości to sie nie udało, dlatego dała im to szczęście w swojej książce. Można to uznać w jakiś sposób za hołd złożony przez Brione dla Cee i Robbiego.
Ten tytuł nie oznacza tylko pokuty briony ale jets to zauważcie tytuł ksiązki przez nia napisany przy promocjii ktorej briony wspomina wszystko to co sie wydarzyło i co dopowiedziala w ksiązce jakby tłumaczyła o czym opowiada ta ksiazka i dlaczego ja wydała dopiero teraz. Co do jej zycia uwazam ze ona byla poprostu dziwna i trudno stwierdzic co czuła bo była bardzo skryta i wwobcowana ale z pewnoscia mysl o siotrze ciagle zaprzatała jej głowe wiec nie mogła zaznac pełni szczescia.
chciałam jeszcze doknczyc ze opisujac fikcyjne zakonczenie chciała poprostu uciszyc swoje sumienie i w pewnym sensei oszukiwała sama siebie
własnie!
dokładnie tak a nie inaczej. i nikomu nie dała szczęscia bo oni juz nie istnieli, więc skonczcie juz z tym, ze chciała ich uszczescliwic.
robiła to TYLKO dla siebie.
a poza tym była nieźle dziwna i BARDZO DOBRZE ze cierpiała przez całe zycie za to co zrobiła.
trzba było myślec i nie kłamac. a młody wiek tłumaczy jej zachowanie tylko w pewnym stopniu, ale na pewno nie usprawiedliwia!
a poza tym uwazam ze Ci wszyscy dorośli, którzy tam wystepowali postąpili wyjątkowo głupio wierząc ślepo małej dziewczynce z tak wybujałą wyobraźnią!
Polecam książkę. Ona bardziej ukazycie Briony i jej świat. Bo żyła w innym świecie. Film piękny i smutny...jak książka...
Hmm... Skoro Briony przez cale zycie nie mogla sobie darowac swojego uczynku to dlaczego wszystkiego nie odkrecila? Mogla to zrobic zanim Lola i Marshall wzieli slub odbierajac ostatecznie Robbiemu szanse na oczyszczenie z zarzutow. Prawdopodobnie gdyby zadziałała odpowiednio wcześnie mogłaby ocalić życie Cee i jej ukochanego. W ogóle jak to się stało, że w pewnym momencie Briony była przekonana o słuszności swoich zeznań, a w następnym nie mogła sobie ich darować? Nie złapałam tego momentu, może dlatego, że nie został pokazany... W każdym razie Briony nie dość, że nie miała odwagi wszystkiego sprostować, to nie miała odwagi przyjść, przeprosić, porozmawiać. I ona nazywa swoje życie pokutą! Wybaczcie, ale napisanie o kimś książki z fikcyjnym happy endem nie jest zadośćuczynieniem za wyrządzone zło.
Ale nie rozumiem. Jak mogła odkręcić zanim Lola i Marshall wzieli slub, skoro oni juz wtedy nie zyli...
Zginęli w 1940. Czyli przez 5 lat Briony musiała przekonywać się o złu, jakie wyrządziła :(. No wybaczcie, 5 lat to sporo na to, żeby się namyślić i zdążyć zrobić to jeszcze dziesięć razy.
A ślub chyba jednak nie został dopisany:)
a moze oni w ogole nie wzieli slubu? przeciez Briony mowi do Cee ze wlasnie wraca z ich slubu. w sumie logicznie rzecz ujmujac jest to juz ta zmyslona czesc ich historii.