Te zdjęcia, ta muzyka! Obsada! Aż się włos na głowie jeży.
Do lutego chyba zdąrzę przeczytać książkę? ;) - jeśli oczywiście uda mi się ją znaleźć.
Do kina obowiązkowo (kiepskie kinówki - akysz!).
Nawet nie chcę znać końca, ani początku końca, bo wiem, że historia na nowo się znów powtórzy. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu.