Jak dla mnie słabiutko... może gdyby wyciąć środek lub go przerobić to by się dało uratować film, ale niestet reżyser za namową scenarzysty pozostawili całość... i co z tego mamy? historię nudną. Nudną, bo nuda jest tak jaskrawa, że przebija wszystko, co mógłby pokazać ten film. Emocje, dramat, miłość, tęsknotę, skruchę, głupotę, nienawiść, zazdrość... wszystko to przysłania nuda, która powolutku wślizguje się do naszej percepcji małymi kroczkami osnuwając ją letargiem... a film się ciągnie i ciągnie i cią............