Istnieją trzy powody, dla których warto zobaczyć ów tytuł. Powód pierwszy: Kevin Costner. Powód drugi: Ray Liotta. Powód trzeci: baseball. No, są tu jeszcze James Earl Jones i Burt Lancaster. Cała reszta..., cóż, nigdy nie byłem miłośnikiem kina familijnego, więc niekoniecznie do mnie skierowany jest produkt. Trochę za dużo tutaj patosu i standardowej paplaniny o marzeniach itd., itp. Pozycja z gatunku sympatycznych i podnoszących na duchu, wsparta kluczowym wątkiem "zagadki-do-rozwiązania". W swoim przedziale - przyzwoita rzecz, a i krzywdy nikomu nie uczyni.