a jakaś cycata blondynka z dziwną i często nieoczekiwaną mimiką (zdziwienie na widok królika chociażby) dotrwała do końca?
Chciałem notować błędy i dziwne rzeczy ale mi się długopis wypisał :-(
Czytając opinie przewinął mi się mem rodem z FB przedstawiający chłopca w szkole i podpis (mniej-więcej): "jak każą uczniowi analizować utwór, który napisał autor na totalnym kacu i skraju depresji".
Co ten film wniesie w moje życie? Nic (może prócz wyszukania w necie nagich zdjęć Betty Gilpin)... co wniósł "Mężczyzna imieniem Otto" (obejrzany wczoraj)? Sporo dobrego... taka różnica. Zdrówka życzę!