a potem podgłośniać (muzyka 2x głośniejsza niż dialogi). To niewiarygodne, że w Polsce nie ma dźwiękowców, którzy znają się na rzeczy.
To typowe dla polskiego kina. Dialogi niesłyszalne potem ryczy przesterowana muzyka. Faktycznie brakuje w Polsce dźwiękowców. To co się dzieje na koncertach też woła o pomstę do nieba. Jacyć głusi gówniarze zajmują się dźwiękiem.
Ja pamiętam takie problemy z dźwiękiem w polskich filmach jeszcze z lat 70-tych XX wieku, ale że to trwa do dziś, to tego zupełnie nie rozumiem.