1. Zastanawiam się w jaki sposób Milo odnalazł swoją dziewczynę po tym, jak umierajaca matka powiedziała mu, że jest w willi. Najwyraźniej w Pompejach była tylko jedna willa, a nasz dzielny bohater albo idealnie znał topografię miasta, bo uczył się jej na pamięć jak każdy gladiator albo miał GPS.
2. Ciekawe, że po tym jak znalazł dziewczynę od razu wpadł na swojego kumpla Atticusa.
3. Teraz będzie dobre. Żeby uciec z miasta Milo i Atticus poszukują koni. I specjalnie w tym celu udają się... z powrotem na arenę. Czy w Pompejach nie było naprawdę żadnej innej stajni?
4. Z niewiadomych powodów na arenie czeka już zły Corvus. Skąd wiedział, że znajdzie tam swoją narzeczoną Cassię? Chyba przewidział, że jak ją zostawi na pewną śmierć w walącej się willi, to znajdzie ją Milo i przyprowadzi na arenę. Do tego mieli idealny tajming!
5. Ucieczka rydwanem z miasta pogrążonego w zagładzie też jest bardzo pocieszna. Akurat na ulicach zrobiło się pusto, wszystkie ulice były przejezdne, a lawa i spadające odłamki skalne postanowiły konsekwentnie podążać za rydwanem zamiast wchodzić mu w drogę.
6. Trudno także przebić ten okręt radośnie płynący ulicami miasta, który idealnie zatrzynuje się na jednej z bram miejskich.

Przykłady można mnożyć, bo na poziomie scenariusza i logiki fabuły film jest naprawdę bardzo pocieszny. Można powiedzieć, że tak głupi, że aż fajny.

Wątek miłosny od czapy + duż kalek fabularnych z Titanica i Gladiatora przede wszystkim. Zabawne sceny walki - okazuje się, że wszystko łącznie z dwuręcznym toporem doskonale sprawdza się jako broń rzucana.

Ostatnio równie dobrze bawiłem się na "Mieście Kości" i "Lincolnie - łowcy wampirów". Zatem w kategoriach kina rozrywkowego film prezentuje się bardzo dobrze.