Krótki opisik, bo film mnie zawiódł, mimo że nie spodziewałem niczego nadzwyczajnego. Opowieść o licealistach, bliskich przyjaciołach, któzy założyli klub (w zamierzeniu aby grać w piłkę) "Tygrysy", jednak to co robią to biją się z innymi uczniami, którzy nie są dla nich zbyt przyjaźni.
I tak też wygląda film, trochę się biją, trochę rozmawiają (jeden miał nieprzyjemne dzieciństwo) i tyle. Nic nadzwyczajnego, film jest całkiem brutalny, choć jak na koreańskie warunki to może nie za bardzo. Fabuła nie nudzi, aktorzy zagrali poprawnie, ale wszystko jest bez polotu, choć zrealizowane na rzetelnym poziomie. Po prostu film raczej dla rówieśników bohaterów.
W TEJ WYPOWIEDZI WYSTĄPI SPOILER !!
Jak dla mnie film powyżej przeciętnej. Szczególnie podoba mi się scena ostatecznego porachunku, gdzie od pewnego momentu wszystko przedstawione jest w czerni i bieli. No i scena, w której bierze trupa i łamie mu piszczel w ten sam sposób w jaki zrobili to jego koledze. Ogólnie w całym filmie podobała mi się muzyka. Nie jest to na pewno płytka napierd***nka!
moja ocena 8/10
Zgadzam się w całości z Tobą! Zwłaszcza końcówka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła... Świetne azjatyckie kino - jakże odmienne od amerykańskiego!
a teraz ja sie zgadzam w zupełności z Toba, kino amerykandżańskie jest przewidywalne i malo odkrywcze, tworcy robia filmy pod publicznosc a nie wedlug swojego uznania przez co ich tworczosc duzo traci...