Zasadniczo trudno się z Tobą nie zgodzić - jeśli masz Wajdę za świetnego reżysera. Mnie tu jakby ominął ten kłopot:) W moim odczuciu, nie tyle jest on reżyserem "świetnym", co "zasłużonym". Nie żebym odmawiała mu sprawności artystycznej - doceniam i "Ziemię Obiecaną", i kilka innych filmów - ale odnoszę wrażenie, że jak się bliżej przyjrzeć, o jego pozycji zadecydował może nie tyle artyzm, co wyczucie koniunktury. Myślę, że wypłynął na fali czasów (przy czym, trzeba mieć w pamięci, czasów dość specyficznych – które nie każdego dopuszczały do głosu, i żądały za to swojej ceny), a potem, z poślizgu, już tak zostało.
Ale nie nalegam. Jasne, że odczucia ludzkie mogą być różne i trudno pretendować w tych sprawach do jakichś "racji". Tyle chcę powiedzieć, że na moje "zapotrzebowanie duszy" Wajda raczej nie odpowiada.
---------------------
A co do „dwu światów”? Może nie do końca są to jednak dwa różne światy. Może gdzieś – poza zasięgiem naszej wrażliwości - jednoczą się w jeden.
Spotykają się choćby we mnie samej: Gdyby, idąc za jakimś swym prymitywnym odruchem, zrobił to temu koniowi zwykły menel, byłoby to wystarczająco szokujące. Ale jeśli, z całą bezlitosną świadomością, robi to człowiek, który mieni się człowiekiem kultury, i widzę jak potem nominują go do Oskara, to ziemia usuwa mi się spod nóg. Wiem, że na świecie jest pełno okrucieństwa - ale czy właśnie temu okrucieństwu mam zawierzyć? W imię tego, że ktoś jest "świetnym reżyserem"?

Gdyby na miejscu tego konia miał być człowiek, wątpię, aby przyszło Ci do głowy powiedzieć "bez przesady". Podobnie jak Wajda nie odważyłby się sięgnąć po taki pomysł - bo i poszedłby za to siedzieć na długie lata, i cała jego kariera ległaby w gruzach. Zrealizował go, bo wiedział, że ujdzie mu to bezkarnie.
Wiem, jest jak jest – ale nie porzuciłam wiary w człowieka i w siebie samą jeszcze na tyle, żeby w moim sercu miało ujść mu to w taki sposób.

Najserdeczniej Cię pozdrawiam.

Faktycznie jeśli ktoś nie ceni jakiegoś artysty,to nie ma problemu jeśli ten artysta okazuje się człowiekiem mało wartościowym. Natomiast można sobie wyobrazić sytuację odwrotną. Oto reżyser którego nie cenimy okazuje się człowiekiem szlachetnym. Co wtedy? Nazwiemy go artystą?
Ale to taka krótka dygresja. Wracając do tematu. Masz oczywiście rację,że te "dwa światy" mogą się przenikać. Na przykład jeśli ktoś uważa się za autorytet moralny,a wiemy że prywatnie jest na przykład nazistą albo antysemitą. Wtedy te światy na siebie nachodzą. Natomiast w przypadku Wajdy tego konfliktu nie widzę. Oscara Wajda dostał za całokształt twórczości,a nie za
postawę życiową. Poza tym jest mnóstwo wybitnych twórców,którzy prywatnie shańbili się,ale nie może to odbierać im ich twórczego geniuszu.

Nie wiem skąd do głowy przyszła Ci myśl,że ja popieram Wajdę w sprawie tego konia. Zaznaczam,że nie znam sprawy zbyt dokładnie,ale nie uważam żeby Wajda postąpił godnie. Pamiętaj też jednak o tym jakie to były lata. Zwierzętami wtedy mało kto się przejmował. Teraz mało kto odważyłby się na taki krok. Niemniej to co napisałem nie rzutuje u mnie na ocenę Wajdy jako reżysera. Nikomu nie chcę narzucać mojego sposobu myślenia,szanuję Twoje zdanie,ale uważam jednak że należałoby rozdzielać te 2 rzeczy.

jestes uposledzony

owszem, nie nazwę Wajdy artystą, nazwę go GENIUSZEM - film (pomijając konia) jest genialny

Horror!

artystą to on jest bo tworzy sztukę ale jeśli się zgodził na to to jest artystą-SADYSTĄ!

A co w tym wstrząsające go? Krótki epizod miał ten koń. Dużo lepiej zagrali Władysław Hańcza i Edmund Fetting. Ich mistrzowska scena jest doprawdy wstrząsająca a nie tam jakiś konik. Rewelacyjny film wielkiego artysty.

mogę cię zrzucić ze skały gdy będziesz stary do dobrego filmu chcesz ? Pomyśl sobię co to zwierzę musiało przeżyć ! Najpierw połamał sobie nogi a potem umarło ... A teraz ciekawe co by było gdyby twojego UKOCHANEGO już starego pupila zrzucili ze skał bo był stary

Zwierzęta są po to aby służyć lódzią, skoro wykorzystujemy je do pracy oraz produkujemy z nich jedzenie, to również możemy je wykorzystać do tworzenia kultury jaką są filmy, i przedstawiać ich realistyczną śmierci.

Zgadza sie

Ja juz bym wolał zeby człowieka strącił że skały niz zwierzę. Zawsze oglądając łzawe kino bardziej współczuje zwierzętom którym dzieje sie krzywda niz ludziom. No bo jak torturują w filmie człowieka to idzie oglądac ale jakby tak kotka posadzili na krzesło i zadawali mu tortury tobym musiał wyłączyc.

Już przestań z tym koniem. Ciągle koń, koń, koń. Wajda go zwalił bo taki miał pomysł na film. Kotka też fajnie by się oglądało jakby tak leciał. Albo delfina.

Szkoda,ze twojej starej nie mozna bylo zobaczyc jak leciala.
Wtedy nie wysrala by na swiat takiego kretyna jak ty.

No ale nie powiesz że nie fajnie leciał w dół ze skały?

niestety link już nie działa

Tak, link nie działa, bo chciałam zobaczyć i odnieść się do tej sceny. Poza tym ta scena chyba została wycięta z filmu, zapewne po licznych oburzajacych opiniach na temat, bo dopiero miałam okazję pierwszy raz obejrzeć ten film, był emitowany niedawno na TVP Kultura.