PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=655799}

Porachunki

The Family
6,6 45 287
ocen
6,6 10 1 45287
5,6 7
ocen krytyków
Porachunki
powrót do forum filmu Porachunki
ocenił(a) film na 6
SeBo47

T - Tata
H - hydraulika
E - eliminuje

F - Francja
A - adoptuje
M - mafiosa
I - i
L - ludzi
Y - yego
;)

SeBo47

Polscy dystrybutorzy są totalnie znani z debilizmu tłumaczenia na nasz język tytułów oryginalnych z Angielskiego!!Matoły do kwadratu!

PictureMan

Matołem do kwadratu jest ktoś, kto obraża innych i krytykuje ich pracę nie mając o niej zielonego pojęcia! Rozumiem, ze ty byś wszystko lepiej przetłumaczył, masz przecież Google translator. Jesteś pewnie jednym z tych, którzy wszystko wiedza lepiej: jak tłumaczyć, jak uczyć, jak leczyć, jak budować autostradę... A wokół ciebie sami debile...
Jak to mawiał Forrest Gump, a właściwie jego mama: "stupid is who stupid does".

katesz

Jakie trzeba mieć pojęcie by nie widzieć jak na dłoń,bo oczy mam sprawne że tłumaczenie tytułów filmów z języka Angielskiego przez rodzimych dystrybutorów jest po prostu jakby z du.y wymyślone! ''masz przecież Google translator''-WTF dziewczyno?!Język Brytyjski znam dobrze osobiści,ale każdy kto zna choć trochę widzi że tłumaczenia są bzdurne i nie jest to jakieś wielkie alo.Zresztą jak sama piszesz - ''stupid is who stupid does'' tak,głupio tłumaczą tytuły więc dla mnie osobiście są matołami!Pozdrawiam kopalnie węgla kamiennego.

PictureMan

Jak widać nic nie zrozumiałeś z moich poprzednich postów. Tu nie chodzi o przetłumaczenie tytułu dosłownie, tylko o dostosowanie go do danego kręgu kulturowego. Nie będę już więcej wyjaśniać, że tytułu się nie tłumaczy, tylko się filmowi nadaje tytuł, który nie musi (a często nie może) być dosłownym tłumaczeniem oryginalnego. I nie tylko o znajomość języka tu chodzi, ale o wszystkie odniesienia kulturowe, które dany tytuł ze sobą niesie. Kto tego nie jest w stanie pojąć, jest matołem. Btw, przymiotniki w języku polskim piszemy mała literą.

katesz

Co Ty piszesz w ogóle Kobieto co?Jakie dostosowanie do kręgu kulturowego?Odniesienia?Tłumaczenie tytułu filmu z obcego języka ma być jak najbliższe temu co w oryginale znaczy ot co!Masz kompleksy jakieś duże hmm,czy jesteś profesorem lingwistyki stosowanej uw??!!A może jakiejś jeszcze lepszej uczelni.Pozdro Ślunz....

PictureMan

To tłumacz sobie dosłownie takie tytuły jak: "Die hard", "Lock, Stock and Two Smoking Barrels", "Milion Dollar Baby", "Burning plain", "Match Point" itp. Smacznego.

katesz

Smacznego?Jest 23-cia godzina i nie jem o tej porze.....zresztą do czego to smacznego w ogóle?Dobra nie gadam zresztą z gimbusami,licealnymi Facebook oszołomami,fanami Tumblra i zakompleksionymi grubymi pannami które nie wiedzą czego bardziej chcą-umalować się jak na odpust czy pociąć sobie ciało i wstawić zdjęcie na kretyński portal społecznościowy.Oraz inną wszelkiej maść gówniarzerią.Bywaj przemądra wszechwiedząca księżniczko z Chorzowa.

ocenił(a) film na 7
katesz

Ale jednak dostosowanie nie ma nic wspólnego ze zmienieniem nazwy.
Tutaj dobrą analogią będą imiona. Mianowicie mając na imię np. Tomek w oczywisty sposób się możesz się przedstawić anglikowi jako Tom, czy Thomas i będzie to dostosowanie. Jeżeli natomiast wyskoczysz z imieniem Phill albo Court to będzie raczej oszustwo.
Dla tego rację mają Ci, którzy twierdzą że podanie filmu o nazwie "Family" jako porachunki albo, zaszalejmy: "Seks na plaży z wykorzystaniem piły łańcuchowej" to kłamstwo.
Oczywiście, że trudne do przetłumaczenia tytuły należy dostosować, ale to jest inna bajka niż wklepanie jednego słowa w google....
Z innej beczki to film może trochę wtórny, (choć wg. mnie taki w założeniu miał być) ale bardzo fajnie się obejrzało i wszystkie błędy logiczne nawet były dla mnie tak absurdalne, że aż śmieszne ;-)

ocenił(a) film na 4
SeBo47

Szalona familia

ocenił(a) film na 10
SeBo47

Banał.
The Family - Szklana pułapka

ocenił(a) film na 7
SatoCous

SatoCous - :najlepsza propozycja :D zwłaszcza, że była i oranżeria/szklarnia w filmie.

"Porachunki" to rzeczywiście nietrafiony tytuł dla "The Family" biorąc pod uwagę tematykę i UWARUNKOWANIA KULTUROWE. Z tymi ostatnimi zresztą to - w kontekście kinematografii - szkodliwe pojęcie rozmyte. Nie oglądam filmów o włoskiej mafii by poczuć się jak u mnie w wiosce pod Stryczkowem. Istotą X muzy jest przenoszenie widza w inne światy w całej ich okazałości, co świetnie potrafi podkreślić egzotyczny, nieprzetłumaczalny (bez ujmy na treści) tytuł jak ”Pulp Fiction”, „Big Lebowski”, „Kill Bill”. Próba przetłumaczenia takich pozycji z reguły wypada niezacnie, czego przykładem jest "Szklana pułapka" czy "Wirujący seks" (!!!!) na który do kina w Polsce poszły z 4 osoby, podczas gdy reszta ruszyła na "Dirty Dancing". Takie tytuły (idiomy, związki frazeologiczne itd.) należy zostawić chaste i ręki do nich nie przykładać.
Co do stwierdzenia, że tytuł ma przybliżać gatunek i tematykę - przydatne i dobre z 50 lat temu. Dzisiaj przeciętny widz nie decyduje o wyborze filmu macając ślepiami plakaty pod kinem. Ba - współczesny widz chcąc obejrzeć kryminał wklepuje owo pojęcie w wyszukiwarkę, co pozbawia tytuł roli głównego źródła informacji o filmie. Inna sprawa, że czasami tytuł jest elementem gry reżysera z widzami - ironiczną zmyłką, kampowskim drogowskazem w ślepiej uliczce. Należy to szanować i traktować jako część „dzieła”, której się nie tyka i nie cenzuruje (nawet w katolickiej Polsce).
Warto natomiast tłumaczyć te tytuły, które mają odpowiedniki w naszym języku i tłumaczenie to powinno być dosłowne. „The Family” to „Rodzina”, „Bandits” to „Bandyci” a nie żenujące „Włamanie na śniadanie” (rymowanka dla niespełnionych w poetyce częstochowskiej), „The Hangover” to „Kac” a nie jakieś Kac Vegasy, którymi sypie dystrybutor zapodając części filmidła z akcją w Bangkoku. Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że widza traktuje się jak niekumate, z lekka analfabetyczne ścierwo, które lezie za resztą bydła na film o krótkim i prostym tytule, a jeszcze lepiej z rymowanką w stylu "Ten a ten wypuścił z dupy tlen". Pora skończyć z przekonaniem, że widz ogarnia tylko krótkie tytuły. "Człowiek, który gapił się na kozy" (świetny tytuł przetłumaczony kropa w kropę), "Większość ludzi mieszka w Chinach", "Bombon - historia pewnej przyjaźni" czy "O Angliku który wszedł na wzgórze, a zszedł z góry" to tylko promil tytułów, które przeczą idei "im krócej, tym lepiej". Zdarza się dobrze przetłumaczony tytuł - czy dosłownie, czy przez przekształcenie - jest ok i się sprawdza, ale w 98% przypadków tłumacze i dystrybutorzy zrobią najlepiej nie robiąc nic lub niewiele.
Użytkowniczko Katesz – starasz się zaprezentować jako osoba "straśnie" wtajemniczona w fabrykę snów w wersji PL, ale chyba lekko się odsunęłaś od prawdy w stronę drzwi, lub przynajmniej przedpokoju. Kto powiedział Ci, że dystrybutor NADAJE tytuł? Ostateczna decyzja zawsze należy do producenta – to on wyraża zgodę na propozycje dystrybutora. Pisząc o nadawaniu sugerujesz, że dystrybutor jest decyzyjny w kwestii zmiany tytułu, a taki wniosek stoi w sprzeczności z nawet pieluchową wiedzą na temat praw autorskich. Poczytaj sobie historię tytułu "007 Quantum of Solace" - dystrybutor nie uzyskał zgody producenta na zmianę tytuły. Rozumiem, że jako wydawca Szymborskiej nie miałabyś focha, że dystrybutor z Kairu wypuścił tomik „Widok z ziarnkiem pisaku” pod tytułem „To na co codziennie patrzyta z okna”. Czyżby czyż?
A z ciekawości nieukojonej - skąd wynika obowiązek tłumaczenia tytułu na język kraju, w którym film jest dystrybuowany i dlaczego takie pozycje jak „Kill Bill” czy „Pulp Fiction” temu przeczą?

ocenił(a) film na 5
SeBo47

Tytuł jest faktycznie nietrafiony, bo zbyt bardzo kojarzy się z filmem Guya Ritchiego.

SeBo47

"Wirujący seks"

SeBo47

Prawdziwy tytuł to:
"Kawiarnia 4"
Oglądał ktoś 3 poprzednie części?

ocenił(a) film na 7
SeBo47

Ten tytuł jest pechowy. Już kiedyś był za..ebisty film pod tytułem "Lock, stock and two smoking barrels", który po polsku też nazywał się "Porachunki" .... O losie.

SeBo47

A propos problemów z tłumaczeniem tytułów ... , pod koniec lat 70-tych, Mama i Babcia mojej kobiety, wybrały się na film do kina. Oczywiście bez znajomości jakiegokolwiek innego języka, niż polski. Tytuł zapowiadał się obiecująco - bo zamierzały oglądnąć komedię - więc kupiły bilety i się zaczęło ... ! - Niestety skojarzenia z komedią były tylko takie, że film nazywał się "Coma"... !!! - Nie pamiętam, czy dotrwały do końca. Pozdrawiam

SeBo47

Tytuły w niektórych europejskich krajach:
CZ-Mafiánovi pl. Mafiozo(?)
RU-Malavita
HU-Vérmesék pl. Rodzina
E- The family
BG-Koza nostra
I-Cose nostre - Malavita

Także różnie też bywa w innych krajach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones