PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=506803}

Poradnik pozytywnego myślenia

Silver Linings Playbook
2012
7,2 307 tys. ocen
7,2 10 1 307408
6,9 90 krytyków
Poradnik pozytywnego myślenia
powrót do forum filmu Poradnik pozytywnego myślenia

Nie twierdzę że Bradley Cooper jest najlepszy z wszystkich tegorocznych kandydatów, uważam
tylko że zasługuje na Oskara !
Jak powiedziano w filmie nasz bohater cierpiał na zaburzenia afektywne dwubiegunowe ... gdy
ktoś pierwszy raz styka się z Tobą chorobą to raczej zachowanie chorującego nei wzbudza aż
tak wielkiego zainsteresowania. Z autopsji wiem jak zachowuje się człowiek z ChAD-em i
muszę przyznać że nasz bohater genialnie poradził sobie w tej roli ! To tego cały film , mimo że
poniekąd dość przewidywalny jak większość komedii to niezwykły na swój sposób oraz
niepowtarzalny.

Jakiś czas temu uważałem że Bradley Cooper to taki cwaniakowaty aktorzyna ... po tym filmie
wiem że jednak nie do końca.

9/10 świetne kino polecam - przed obejrzeniem zapoznać się z definicjami - zaburzenie
afektywne dwubiegunowe (ChAD) oraz Nerwicą natręctw (ZOK) :)

Adash

Ja w odróżnieniu od Ciebie cały czas uważam że Bradley Cooper to cwaniakowaty pół-aktorzyna. Staram się tu zrozumieć uznanie jego warsztatu, które wiąże się z nominacją do Oskara i wciąż nie jest to dla mnie kwestia jasna.
Oczywiście, miał odegrać człowieka z tym konkretnym zaburzeniem, ale cały film traktuje ten temat i tak na tyle trywialnie, że zadanie aktorskie postawione Bradkowi zostało dodatkowo spłycone. Co prawda nie spotkałem jeszcze człowieka z tego typu zaburzeniem, ale nie może być to jedyny czynnik wpływający na pozytywną ocenę gry tego "aktora". Ja uważam, że umiejętności jakie posiada omawiany tu przypadek, skutecznie uniemożliwiają pozytywny odbiór filmu. Zdolny aktor, poza poprawnym odtworzeniem niektórych symptomów tego konkretnego zachowania zaburzonego, potrafiłby swoją grą przekonać widza do a) motywów kierujących postacią b) podłoża problemów c) przeprowadziłby przez zmagania postaci ze światem w sposób brawurowy. TUtaj każdy z tych elementów to jest bardzo nieudolna próba zwrócenia na siebie uwagi - patrzcie, gram w lekkim filmie, który po cichu chce opowiedzieć o poważniejszym problemie ludzi z zaburzeniami i ich spółkowania. No przecież to jest tak nieudolne że aż smutne. To jego wpadanie w furie... Nominacja i mówienie o jego osobie w kontekście Oskara w sposób naturalny powoduje porównanie do gry/warsztatu/przygotowania/umiejętności Phoenixa ........ noż przecież takie porównanie jest miażdżące. Cooper nagle śmierdzi potworną sztucznością i przerysowaniem. Nie jest tak ?

aviator48

Widzisz kolego i tu właśne wychodzą Twoje braki jeżeli chodzi o wiedzę w temacie tej choroby. Otóż osoby te cierpią na przewlekłe stany. Z jednej strony to stany depresyjne , które nasilać się moga w różnych porach roku, ale nie zawsze. Z drugiej jest to stan super manii , charakteryzujący chorych w pewnien określony sposób. Chorzy właśnie skupiają na sobie całą uwagę, mówią to co myślą. Swojego czasu też nie uważałem Bradleya za jakiegoś super aktora ... do momentu aż obejrzałem ten film ! Świetna gra aktorska ,,, wręcz genialna !
W tejże wypowiedzi niestety popełniasz znaczny błąd gdyż starałem się uniknać porówniania z którymkolwiek z kandydatów. Oczywiście nie umniejszam Phoenixowi (pamiętam że w Gladiatorze powalił mnie znów ... w konsekwencji sam nie ustał zbyt długo :)) , niemniej jednak chodziło o to żeby uniknać tego typu podejścia. Nie oglądałem jeszcze zbyt wielu filmów które kandydują , a także aktorów dla których posypały się nominacje ... Dla mnie Cooper w tym filmie jest klasą samą w sobie ... jak Norton w Podziemnym Kręgu ... uważam że tego nie dało się zagrać lepeij !

Adash

Wydaję mi się w takim razie, że gdy obejrzysz mistrza - diametralnie zmienisz zdanie o grze Coopera.
Czyli za moje "braki" powinienem się teraz ochłostać ? Czy na prawdę dopiero znajomość osoby z dokładnie takimi problemami pozzwala rozumieć kunszt aktora? Nie sądzę. Powiem więcej. Chris Tucker, którego nigdy nie byłem fanem , tutaj ma dosłownie ze 3 - 4 sceny, a umiejętnościami , swoją grą - daleko przerasta to co gra Cooper - cóż, moim zdaniem.
Mimo wszystko to wiele mówi o umiejetnościach aktora, gdy po filmie z ciekawością szukam kim był ten drugi co zagrał epizod, dowiaduje się że to Chris Tucker i myślę "cooooo? To on jest taki zdolny ?? od kiedy". Jego ekspozycja była taka zauważalna głównie dzięki miałkiej tejże ze strony B.Coopera.
W każdym razie sprawiasz wrażenie "zbiasowanego" grą Coopera, poprzez pewne poczucie wspólnoty z odgrywaną przez niego postacią. W moim mniemaniu, ten film został skonstruowany akurat tak, że samo zaburzenie afektywne dwubiegunowe jest w filmie najmniej ważne i najmniej w tym wypadku reżysera interesuje. Daje kilka ochłapów, żeby umieścić postać w pewnym stanie świadomości i tyle. To co odgrywa Cooper ani nie kładzie na ziemie ani nie porywa, niewiele w tym emocji, tyle co w typowych amerykańskich produkcjach.
Celowo napisałem to w ten sposób " Nominacja i mówienie o jego osobie w kontekście Oskara w sposób naturalny powoduje porównanie " bo mam świadomość, że wielcy fani gry Coopera boją się takiego porównania, z prawdziwym aktorstwem, ale jak wspomniałem - tego nie da się uniknąć, szczególnie gdy znalazł się w gronie nominowanych, dwa - każda ocena wszystkiego wokół polega na świadomym lub mniej PORÓWNANIU.
Ty oceniając "grę" Coopera odnosisz ją do znanego Ci przypadku choroby - PORÓWNUJESZ.
Czemu więc w opisanych przeze mnie okolicznościach piszesz o moim błędzie ? Zadbałem o wszystko, żeby tak nie było.

Nie wiem czy ostatecznie widziałeś Mistrza i brawurową w nim rolę Phoenixa - przywołujesz jedynie Gladiatora, który do dyskusji akurat się nie odnosi bo rola roli nie równa, a to w tym momencie wygląda jakby Phoenix był u szczytu swoich dotychczasowych możliwości. Dalej może być co prawda lepiej, ale w obecnej formie nawet nie potrzeba lepiej.
Tak zagrana rola, takie emocje, taka analiza postaci............ w porównaniu do Coopera ?
Daj spokój.
Tą rolę dało się zagrać lepiej, np. ją grając. Pomógłby w tym również lepszy reżyser jak przypuszczam, bo o roli samej choroby w tym filmie już napisałem. Ten szalony Cooper jak biegał z workiem na śmieci. szalony szaleniec.

aviator48

Bradley jest w porządku, choć nie zachwycił mnie w Poradniku tak, jak w Limitless, to jest dobry, oscar to jednak przesada. Za to Jennifer to co innego, ona zasłużyła.

netaaneta

czy mógłby ktoś w końcu napisać wypowiedź, która ma ręce i nogi ?
Rozmawiamy o aktorze w kontekście jego umiejętności, więc prosiłbym się tego trzymać. Szczerze chce się dowiedzieć czemu ludzie uważają go za Aktora a nie aktora, a zamiast tego dostaję teksty "jest fajny koleś" lub "w porządku zagrał" lub "nie wiesz co mówisz bo nie znasz nikogo z chorobą ChADa (tak jakby ten film tak serio poruszał ten problem)"

To samo mogłoby się tyczyć Jennifer. Wszyscy tacy zachwyceni, a zagrała typową rolę do bólu. Nie czepiam się, bo wśród aktorek ciężko o dobry warsztat. Od lat powtarza się że jedynie Meryl Streep daje radę. Nie wnikam, nie roztrząsam, mimo to, nawet gdy wszyscy są zgodni "jak jeden mąż" stwierdzić że komu jak komu, ale Jennifer oskar się należy bo starała rozkochać w sobie Coopera, to ja się mogę zapytać "czemu ludzie oglądają filmy?" . bo raczej wygląda na to, że nie dla aktorstwa
Może zmęczeni po robocie chcą włączyć cośtam, żeby się obrazki zmieniały, a przy okazji żeby ktoś walczył o swoją miłość..

aviator48

aviator48 ... ten film porusza bezporśrednio chorobę ChAD'a ... ponieważ jakby nie ona to nie zagraliby tego w ten sposób. Jak dla mnie Bradley wspiał się na wyżyny swoich umiejętności i sztuką było by zagrać to lepiej. Nie wiesz za wiele od roli w jaką się wcielił ... zapewne tylko z mojej definicji ... a niepotrzebnie sie tutaj wypowiadasz.
Nie powiedziałem również że jest najlepszy ze wszystkich nominowanych ... bo nie wszystkich widziałem i nie mogę tego ocenić ... lecz chodziło o to iż jego grę w tym filmie uważam za GODNĄ OSKARA !

Co do Jennifer ... uważam że również zagrała świetnie ... z jajem i nie zgodzę sie z Tobą że tylko Meryl trzyma poziom !
Jak dla mnie Angelina Jole w drugoplanowej roli w "Przerwanej lekcji muzyki" zagrała najlepszy kawałek aktorstwa w historii ... (jak dla mnie).
Aha ... i nie podoba mi się również Twoje stwiedzenie na temat ... samej istoty oglądania tego typu filmu ... bo mam wrażenie że Ty oglądasz je tylko po to żeby krytykować innych. Ignorancja i obojętność oto co widze ...

Adash

to źle widzisz, tak samo jak źle postrzegasz aktorstwo.
Bardzo mi przykro, że zawzięcie sądzisz, że ten film porusza problem choroby. Fakty są takie że on tego problemu jedynie lekko dotyka. Cały temat gdzieś ulatnia się i sypie niczym piasek między palcami, z biegiem kolejnych scen w filmie. Piszesz, że lepiej by nie zagrał i to Twój jedyny argument na temat gry aktorskiej, podczas gdy żadnych konkretnych aspektów umiejętności nie umiesz wymienić.
Oczywiście doczepiłeś się do punktów mojej wypowiedzi, do których było Ci najłatwiej. Ostateczny wniosek "mojej istoty oglądania filmów" jest tak dziecinny, głupkowaty i nic nie warty, że szkoda gadać.
To jak pochwaliłem grę Tuckera, proponując jednocześnie, żeby odnosząc się do niej ocenić grę Coopera - to nie, za trudne, zbyt karkołomne, trzeba znów wrócić że zestawiam Coopera z Phoenixem.
Tanie zagrywki drogi panie + celowe zakłamywanie tego co wcześniej napisałem. Tak bardzo szukam krytyki że chwalę rolę epizodyczną aktora, którego nie znałem od tej strony. Brawo.
Pytanie czy Phoenix by zagrał lepiej tą rolę ? To jak pytanie czy aktor zagrał lepiej by rolę od nie aktora. To oczywiste że by zagrał lepiej, bo mimo że film filmowi nie równy, to podczas wykonywania pracy przez aktora widać jakie ten ma umiejętności. Ty w kółko powtarzasz że Cooper je ma, nie potrafiąc jednej wymienić. Ja już zdążyłem o Tuckerze nawet cokolwiek napisać.

Brawo, potrafisz tylko krytykować innych (mnie) o filmie dużo nie wiesz.

aviator48

A jakie mam Ci aspekty gry aktorskiej Bradleya wymienić ? Grał z polotem , fantazją , jajem i iskrą w oczach ... a Ty to postrzegasz w inny sposób uproszczając jego grę do robienia z siebie centrum , zupełnie nad wyrost. A ja cały czas będę skłaniał się do jednego. Nie wiem gdzie dopatrzyłeś się wyżej żebym coś pisał o Tuckerze ???? Dobry aktor , zagrał niezłą rólkę i tyle. Ale Ty i tak twierdziłeś że jest słaby. ... czemu bo to aktor komediowy ?
Phoenix to aktor innego kalibru i nie jest stworzony do takiej roli ... nudny i ponury. Nie twierdze że to zły aktor ... po prostu inny. To Ty umniejszasz gry Bradleyowi nie mogąc sensownie wymienić wad.

Nie wiesz ile wiem o filmie , i nie krytuje Ciebie tylko Twoje podejście do tematu, w którym z góry skreślasz Bradleya ... ale mam też wrażenie że część aktorów komediowych , których bądź co bądź nie miałem zamiaru porówywać z Phoenixem ... Ty to robisz non stop.

Adash

TO JA PISAŁEM O TUCKERZE, A TY NIE POTRAFISZ SIĘ DO TEGO ODNIEŚĆ - NIGDY NIE ODNIOSŁEŚ SIĘ DO TEGO:
Jakim cudem potrafię docenić Tuckera i zauważyć jego umiejętności w zaledwie kilku małych scenkach, tą samą miarą widząc w Cooperze nieporadność i cechy słabego aktorstwa.
Potrafiłeś jedynie napisać, że przyczepiam się do wszystkiego i krytykuje wszystko
REASUMUJĄC

TEGO CO NAPISAŁEM ZUPEŁNIE NIE ZROZUMIAŁEŚ, CHOĆ NAPISAŁEM TO PROSTYM JĘZYKIEM
Do tego gubisz się w tym kogo z kim porównuje i non stop uważasz, że skreślam Bradleya za nic choć już wiele razy zdążyłem wymienić i cechy jego aktorstwa, i cechy aktorstwa Tuckera i cechy aktorstwa Phoenixa

Ty za to ani razu nei wymieniłeś nic rzeczowego, poza "fantazję,jajami, iskrą w oczach" . To są puste epitety, które mogę powiedzieć o swoim kocie

udowodniłes że nie umiesz czytać
Żałosne

aviator48


"Ty za to ani razu nei wymieniłeś nic rzeczowego, poza "fantazję,jajami, iskrą w oczach" . To są puste epitety, które mogę powiedzieć o swoim kocie" - to mnie rozbawiło nie powiem. Faktem jest , że jesteś hipokrytą. Albowiem nie widzę ani słowa żebyś napisał coś o swoim ulubieńcu i sam przytoczył jakieś jego atuty ... które chociaż mógłbym zbliżyć do opisu swojego zwięrzątka. Niemniej jednak sprowokowałem Cie wcześniej pisząc że Słynny Cesar z Gladiatora nie poradziłby sobie w tego typu roli. Udowodnił już to raz w filmie Buffalo Soldiers ... co prawda film nie odniósł jakieś klapy ... jednak po obejrzeniu widać że Phoenix ewidętnie nie nadaje się do tego typu produkcji ! Dla podparcia mojej teorii zapraszam do obejrzenia filmu http://www.filmweb.pl/film/Words%2C+The-2012-617120 - może zrozumiesz i zmienisz zdanie. To samo tyczy się użytkownika maskey , który gówno wie a widzę głosowałby najwięcej w tym temacie, niekoniecznie mając coś mądrego do powiedzenia !

Adash

Co ?
Film The Words to subiektywnie najgorszy film zeszłego roku, biorąc pod uwagę ambicję z jaką został zrobiony. Ty go tutaj polecasz, kiedy to kolejny popis nieudolności Bradlleya Coopera (historii tego typu w kinie i w książce było miliardy, ta dość powiedzieć porusza ten temat w bardzo naiwny sposób, do tego te flashbacki, przerażająco nic nie wnoszący film).
Obejrzyj w końcu Mistrza, zobacz jak wygląda Aktorstwo i przestań pisać bajki panie bajkopisarzu.

Będziesz teraz brnął że Poradniki to jakiś specyficzny film gatunkowy do któego nie każdy się nada... po prostu zobacz W KOŃCU jak wygląda aktorstwo. Przyjmijmy że (przyjmijmy) Phoenix całe swoje życie był nieudacznikiem i (przyjmijmy) w Mistrzu osiąga od dna - apogeum aktorstwa. Możliwe?

Ps. Z tym hipokrytą spadłeś z księżyca. Gość Ci pisze dość wyraźnie wcześniej w tekście i celowo to przypomina, a ty dalej popisujesz się brakiem umiejętności w czytaniu i piśmie. Pisząc "hipokryta" nie czytając co wcześniej człowiek napisał, stosujesz tanie zagrywki retoryczne.
Upadłeś bardzo nisko.

maskey

Co do Mistrza ... prędko nie zamierzam tego obejrzeć ... chyba że już nic innego mi nie zostanie.

Adash

czyli wiadomo z kim mamy tu do czynienia. Nic dziwnego, że Poradniki tak przypadły ci do gustu. Więcej chyba nie ma o czym gadać

maskey

Nie ... po prostu daliście zły przykład. Ten wasz cały Mistrz ... nie widzę żeby był aż tak uznanym filmem. Mi widząc trailer po prostu nie pali się do niego, tym bardziej że Phoenix nigdy nie był moim ulubieńcem (i nie będzie). Reasumując wole obejrzeć Denzela w filmie Lot (bądź co bądź inny kandydat do tegorocznego oskara ) .,, żeby mieć .... PORÓWNANIE.

maskey ... nie oceniaj mnie , bo guzik o mnie wiesz !

Adash

Oceniam cię przez pryzmat twoich wypowiedzi i jestem przekonany, że przełożenie jest 1:1

Nikogo nie obchodzi kto jest twoim faworytem a kto ulubieńcem co lubisz co nie. Tą informacje zachowaj dla siebie, bo niby z jakiej przyczyny miałoby to mnie czy kogokolwiek interesować.

Rzecz tu poruszana polega na OBIEKTYWNEJ ocenie warsztatu aktorskiego. "Mistrz" może być dla ciebie najgorszym filmem jakiego w życiu nie obejrzałeś, biorąc pod uwagę to, że trochę trzeba tam ruszyć makówką a nie wydajesz się człowiekiem który lubi pracować głową podczas oglądania filmu, ALE to że jest tam prawdziwe AKTORSTWO z krwii i kości to jest fakt.
Taka sama zasada obowiązuje w TYM filmie: nie ma dobrego aktorstwa, są jedynie dobre chęci akademii która doceniła zwykłe granie scen (może ktoś z akademii ma w kręgu znajomych kogoś z Chorobą Afektywną Dwubiegunową - film cały czas może się podobać - ta sama cho###na zasada.
Da się nienawidzić filmu i mieć świadomość, że aktorstwo jest najwyższych lotów.
Da się też lubić film pomimo złego aktorstwa - doskonały przykład ciebie i poradnika

JUŻ PROSTE ?

maskey

Proste ... tak proste. Tylko nie rozumiem czemu mnie obrażasz tymi trywialnymi wypowiedziami ? Co miało znaczyć niby to ruszanie makówką ? Bo ja mam wrażenie iż skoro niechętnie podchodzę do tego Mistrza ... to co niby Ty jesteś bystrzejszy ode mnie ? Po prostu nie mam ochoty koleś .. myśle że stwierdzenie że o gustach się nie dyskutuje jest tutaj na miejscu.
Nie trawisz Bradleya ... spoko Twoja sprawa, ale nie obrażaj mnie dlatego że nie mam zamiaru docenić Twojego Phoenixa ... Jak dla mnie jesteś zaledwie ignorantem, niczym się nie wyróżniającym spośród większości innych użytkowników.

Aha ... nie powiedziałem że nienawidze Mistrza , tylko że nie mam na niego ochoty ... to już Twoja pusta nadinterpretacja ... nie lubisz poradnika i uważasz go za słabizne i denne aktorstwo ... spoko , Twoje oceny odnośnie filmów świadczą o braku poczucia humoru i dystansu , chyba nie tylko do samego siebie. Współczuje

Adash

Jaki mój Phoenix, jaki znowu ignorant, do tego jeszcze sprowadzenie wszystkiego do gustów. Jaki ty jesteś marny..
Twoja umiejętność czytania jest znikoma. W tym co napisałem WCALE nie chodziło o to że nienawidzisz Mistrza. To była tylko figura, która miała ci ułatwić zrozumienie pewnych procesów, które tobą kierują. Ale nie, ty jesteś nader ograniczony i wszystko musisz przekręcać i rozumieć na opak.
Skąd możesz wiedzieć o moim braku poczucia humoru? Poczucie humoru sprawia, że człowiek śmieje się jak głupi do sera przy kiepskich filmach? Twierdzisz że każdy lekki komediowy film musi być wzorem omawianego Poradnika nieporadny, banalny i nic nie wnoszący?
Masz panie bardzo ZŁE zdanie o kinie. Powinieneś się tego wstydzić! Na początku wytykasz mi, że wszystko krytykuje, a potem piszesz coś co krytykuje całe kino, sugerując, że cały pokład humoru dostępny dla kina jest upakowany w filmie który krytykuje, co jest równoznaczne z brakiem poczucia humoru i złymi ocenami każdej komedii. Skrzywdziłeś kino!

Lot to całkiem średni film. Denzel jak to Denzel, przede wszystkim w odróznieniu od Coopera jest aktorem i potrafi grać. Są też w filmie zabawne scenki w których Denzel wypada równie wyśmienicie, co podważa twoją teorię że tylko aktorzy jak Cooper potrafią grać zabawne rzeczy i tylko oni powinni je grać. (podpowiedź - film może być średni jako historia, a odznaczać się dobrym aktorstwem, na dobrym poziomie - TO MOŻLIWE)
Widzisz, na podstawie tego filmu można stwierdzić że dobry aktor zagra wszystko.
I tu dochodzimy do "problemu" Mistrza, którego nie potrafisz przeskoczyć. Nikogo nie obchodzi to, że nie zamierzasz go oglądać, ty to bez ustanku powtarzasz, cały czas nikogo to nie obchodzi, jak pożytkujesz swój mało wartościowy czas wolny.
Chodzi tu wyłącznie o danie przykładu szczytowego, ponad dobrego aktorstwa, które można zestawić z brakiem aktorstwa Coopera, aby udowonić tezę. Nie musisz niczego oglądać, nie musisz mieć złego gustu, możesz po prostu stwierdzić i zobaczyć że gra aktorska to jest coś, co ma znaczenie.

JUŻ PROSTE ?

maskey

Kilkakrotnie piszecie mi tutaj .... obejrzyj Mistrza , żeby ujrzeć dobre aktorstwo .. a Ty mi piszesz tutaj zupełnie coś innego. Niecierpie przekłamania faktów i mówienia że coś jest inne niż jest naprawdę.
Cooper jak dla mnie to dobry aktor ... i właściwie dopiero w tym filmie to udowodnił. To jest moje zdanie i patrząc na noty użytkowników i średnią filmu , można dojść do wniosku że mają podobne zdanie. Ty widzisz to inaczej , i to Twoja sprawa i w sumie guzik mnie obchodzi jaką masz o tym opinię.
Co do braku poczucia humoru ... widze to po ocenach jakie dałeś naprawdę dobrym filmow, w tym kilku komediom. Niektórzy po prostu rodzą się żeby być ponurakami ... SKĄPLIKOWANYMI PONURAKAMI ... proste , prościej się nie da ?!

Adash

hahahaha że CO ?
Pokusa to dobry film ? Albo co gorsza komedia?
Stand Up Guys jest dobrym filmem? Może rola rosati to kamień milowy aktorstwa?
Może Ted to naprawdę zabawny film ?
Mam rozumieć, że jestem PONURAKIEM TAK URODZONYM ponieważ stawiam niskie noty kiepskim filmom, które są tak bardzo doceniane wśród pospolitego polskiego widza i przede wszystkim ty te filmy uważasz za śmieszne?
Jestem ponurakiem bo uważam za nie smieszne głupkowate filmy których humor ty uważasz za wysokich lotów?
Wymień mi inteligentny humor w Tedzie. Czemu jestem ponurakiem skoro irytuje mnie głupkowaty humor typu puszczanie bąków czy inne górnolotne żarciki ?

21 Jump Street to jest dobry film, naprawdę zabawny godny najwyższych lot ? Przecież to filmidło to wymiociny po dobrym kinie, ta cała intryga z przesyłką to jest tak urągające człowiekowi, że naprawdę wierzę że ten film ci się podobał.
Nie wiem tylko czemu to JA jestem ponurakiem skoro uważam złe za złe ?

sądzę że ilość DOBRZE zrobionych KOMEDII lekkich i przyjemnych nie zmieściłby się w Twojej głowie.

Ty masz własną definicję ponuraka:
Osoba stawiająca uczciwe oceny głośnym filmom przyciągających do kin tysiące polaków.
Nigdy nie przyjdzie ci do głowy, że film dla mas jest skrojony pod masę i żart musi zrozumieć i ryś i zdziś. Wyobraź sobie, docenianie żartów z wyższej półki NIGDY NIE BEDZIE świadectwem ponuractwa
NIGDY.
Wypisz to sobie na czole

Oraz to że jestem ignorantem i mam kompleksy. Mam wszystko. Również ChADa. Ty zacznij używać głowy w życiu codziennym, to będzie sukces (mój)

Adash

+ wymieniasz dziesiatki razy do kogo nie wolno mi porównywać Coopera.

Ok . Porównam go do Papy Smurfa. Pasuje?
Na jego tle Cooper to genialny aktor z ikrą w oczach i intelekcie Romea.
Pasuje ?

Pozorant.......

aviator48

Ty oceniając "grę" Coopera odnosisz ją do znanego Ci przypadku choroby - PORÓWNUJESZ - skoro kreacja tego aktora stworzona jest pod kontem choroby jaką posiada , to nie da się uniknąć takiego jak Ty to nazywasz PORÓWNANIA.

Swierdzenie Szalony Szaleniec ... spoko, tylko odpowiedz sobie na pytanie czy Phoenix zagrałby tą rolę lepiej niż Bradley ?
Nie sądzę bo nie jest on raczej aktorem komediowym ...Co do samego Mistrza ... masz rację nie oglądałem, lecz widzisz kolego jak nie zestawiam tych dwóch aktorów i nie porównuje ich , jak sam powiedziałeś rola roli nie równa.

ocenił(a) film na 8
aviator48

Mnie Cooper tym filmem do siebie przekonał. Dawniej widziałam w nim właśnie takiego cwaniaczkowatego akotra któryf niewiedzieć czemu dostaje główne role w filmach. Ani on piękny ani utalentowany. Tak myślałam aż do tego filmu. Tu pokazał że umie grać, nie tylko objawy choroby, bo nie na tym się skupiałam. Ale ogólnie uwierzyłam w całą jego postać, wszystko mi w nim tu pasowało. Duż zasługa wogóle scenariusza, miał co zagrać. Uważam że równie dobrze jego bohater mógłby być zdrowy i mógłby podobnie się zachowywać. Choroba to tylko podkreśliła ale to nie jest film o chorobie ale o tym że można się pozbierać po trudnych sytuacjach życiowych. Bardzo pozytywny film

ocenił(a) film na 9
Adash

swietnie zagral swoja role. po Kacach itp. miernotach uwazalem go za komediowego grajka, ale w PPM byl naprawde dobry.

ocenił(a) film na 9
Adash

przeczytałem tylko pierwsza wypowiedź tego tematu reszta za długa i na inny temat (usprawiedliwiam się w razie bym się powtórzył).
Bradleya lubię za kace i bardzo fajnie zagrał w limitless, w tym filmie tylko podtrzymał moja sympatie bo zagrał świetnie.
Jednak podczas oglądania tego bardzo interesującego filmu, bardziej się skupiłem na Jennifer Lawrence która po bardzo słabym (według mnie) Hunger Games tutaj mnie pozytywnie zaskoczyła i mimo, że nie oglądałem pozostałych filmów z nominacji do pierwszoplanowej nagrody żeńskiej uważam, że jeśli Jennifer dostanie oscara to będzie to zasłużone.

Kruger08

nie na temat. Lol.
Dalsza część dyskusji odnosi się do braku umiejętności aktorskich Coopera. Możesz go lubić za ładną buźkę i szalone gonienie za imprezą, ale jeżeli mowa o aktorstwie to chłopak jest na poziomie Karolaka. Deal with it.
Temat ma w tytule Bradley Cooper, wiec wszystko co się odnosi jego osoby jest na temat, dzieciak.

Jakiś typek Adaś próbuje wmówić, że Cooper aktorem jest bo bardzo ładnie wciela się w rolę dotkniętego chorobą, chłopu umyka jednak, ze ten film bardzo by chciał opowiadać o chorobie ale robi to w słabym stylu, tym samym chłop opowiada bajki.
Ot całe streszczenie

ocenił(a) film na 6
Adash

Widziałem tylko 5 filmów z "dość bogatej ;P" filmografii p. B.C. (Kac vegas, kac vegas w Bangkoku, Limitless, Druzyna A) i muszę przyznać, że nadaje się ON jak to ładnie ująć do tak zwanego kina rozrywkowego 'woo hoo'. Co do jego warsztatu to ogranicza się do buźki i kilku ckliwych chwytów - może czasem mu nawet wychodzą i da się to strawić w filmach bardzo lekkostrawnych jak większość ww filmografii. Niestety 'PPM' nie zasługuje na żadnego Oskara, bo byłby to bardzo nietrafiony wybór akademii. Po przeczytaniu opinii o tym filmie i obejrzeniu zapowiedzi wydawało mi się że idę na nawet zapowiadający się film. Wychodząc z kina miałem wrażenie że film w połowie obrał kierunek kilku poprzednich ról B.C., a o Chorobie Afektywnej Dwubiegunowej (epizody manii i epizody depresji) to mu się opowiedzieć w 2 scenach najpierw biegam w worku następnie budzę rodziców w środku nocy z pierdołą i słyszę to "pierd..." piosenkę" , a teraz może się położę - mam doła. Reasumując film PPM nie jest filmem pokazującym życie osoby i rodziny chorego na CHAD, bo to nie jest film o tej chorobie (mogę powiedzieć to z autopsji). A rolę lepiej by zagrał Jim Carey ;P.

Lista filmów z chorobami psychicznymi i szpitalami psychiatryczni w tle, które zdecydowanie bardziej polecam:
PIĘKNY UMYSŁ (2001) - (też holywoodzkie upiększenie życia chorego)
A FANTASTIC FEAR OF EVERYTHING (2012)
ASYLUM (2005)
PTASIEK (1984)
CZARNY ŁABĘDŹ (2010)
Pająk (2002)
JA, IRENA I JA (2000) tu dobry Jim Carey
BLASK (1996)
PSYCHOZA (1960)
LOT NAD KUKUŁCZYM GNIAZDEM (1975)
K-PAX (2001)

Arsenalinho

próbowałem już to przetłumaczyć panu Adash , ale niestety nie da się. Oporny umysł.

Arsenalinho

Wolne żarty kolego ... to dobry aktor ... ale rola kolejnego przygłupa nie jest moim zdaniem tutaj na miejscu, po za tym myślę że film nie odniósł by w połowie takiego oddźwięku , a o nominacji nie wspominając. Twoje wypowiedzi to chyba część autobiograficzna z którą nie możesz się pogodzić ... a może po prostu puste stwierdzenie ? Każdy z nas jest inny , i mysle że każdego pacjenta można postrzegać inaczej. Swoją drogą, właśnie elementy które przytoczyłeś "budzenie rodziców w środku nocy", czy też fazy "odnośnie piosenki", czy nagła utrata chęci do życia ... to tylko przykłady które utwierdzają mnie w mojej wypowiedzi ponieważ są 100% trafne i miały odzwierciedlenie w ...rzeczywistości

Adash

ale przecież wymienione elementy, przytoczone przez użytkownika Arsenalinho są jakby scenkami, nawet jak sam napisałeś - przykładami, które sprawiają wrażenie zupełnie odłączonych od filmu ; z których niewiele wynika. Są zupełnie odrębne od fabuły, wyglądają jak skecze i to jest jedną z większych bolączek tego filmu. Można odnieść wrażenie, to udawanie głównego bohatera, ma na celu omamić widza "mamy tu do czynienia z chorobą taką a taką, ona jest nieprzewidywalna więc koleś 3 razy w filmie zrobi coś nieprzewidywalnego, będzie super [reżyser]".
Kolejne, wrzucone randomowo scenki, w żaden sposób nie napędzają fabuły, co akurat najzwyczajniej świadczy o słabości zastosowanych w filmie środków. W wielu momentach na tych scenkach dało się zbudować coś ciekawego, oprzeć psychologię postaci, mamy za to pobudkę w środku nocy, rzucamy i nigdy do tego nie wracamy; wychodzimy w worku, odpowiadamy coś mamie, biegamy-spotykamy dziewczyne-wracamy. Nieporadne to, z punktu widzenia autentycznego ukazania choroby. Dla Ciebie ta choroba jest chaosem, więc każde jej ukazania, w każdy sposób będzie poprawne, bo to przecież chaos. Wydaje Ci się dodatkowo, że odpowiadasz na argumenty, a mi to wygląda to na odbijanie pustych frazesów: każdy z nas jest inny, każdy pacjent to oddzielny przypadek, przykłady mnie utwierdzają, są trafne, odzwierciedlają rzeczywistość. Znasz wogóle język filmu? Oczywiście mam świadomość, że to nie jest jakiś przymus, ale kreujesz się tu na wszechwiedzącego i rozumiejącego kunszt aktorski prowadzącego aktora. W rzeczywistości brzmisz bardzo beztreściowo... człowiek był tak miły że zawarł trochę konkretów - wypada żeby tak beznadziejnie mu odpisywać ?

PS. Luźny, lekki, zabawny film może być dobrze zrobiony. Naprawdę.

MicScreAm

Nie uważam się tutaj za wszechwiędzącego ... niepotrzebnie tak to interpretujecie ... ja widzę film w sposób jaki to opisałem i bronię swoich argumentów, a Wy macie swoją opinię i cała filozofia

Adash

z tym że nie bardzo umiesz używać argumentów. Ja na przykład chciałbym zrozumieć co sprawia, że ludzie np. wierzą temu filmowi i bronią zwykłej gry aktorskiej. Niestety od takich osób dowiaduje się jedynie "każdy ma swój gust o którym się nie rozmawia - Bradley C. daje z siebie wszystko - film jest lekki i przyjemny - to tylko moja opinia - film opowiada o chorobie więce jest fajny". Same puste słowa, żadnych konkretów i cały czas nie mam pojęcia co ludzi tak pcha do tego filmu, zwykłego jak ziemniak irga...

MicScreAm

Nie wiem kogo cytujesz gościu bo słowo "fajny, fajna itp" nie padło w mojej wypowiedzi ani w kontekście aktora, ani w kontekście filmu. Z drugiej strony skoro nie widzisz argumentów, to albo masz problem z czytaniem, albo z interpretacją. Tak czy siak to nie moje zmartwienie.

Pozdrawiam i żegnam

Adash

ale przecież kłamiesz.
Nie wymieniłeś ani razu żadnego konkretu na temat elementów filmu, podczas gdy krytukujący wypisują Ci przynajmniej rzeczy, które mają miejsce i są ciężkie do podważenia. Posługujesz się jedynie swoimi odczuciami (może nie "fajnie" ale nie pamiętam nie mam wszystkich Twoich wypowiedzi w głowie, żeby cytować wyrazy). Twoją odpowiedzią na zarzuty kierowane w stosunku filmu jest jedynie "nie znasz się bo nie znasz tej choroby" lub "jesteś uprzedzony przez rzecz autobiograficzną z którą nie możesz się pogodzić". Przecież to komedia. Do tego gdy tylko to Ci wytknąłem zarzucasz mi problemy z czytaniem, albo interpretacją. Dobrze się czujesz?

Ależ żegnam, niech Ci ziema lekką będzie.

Arsenalinho

Aha ... jak już polecasz filmy których treść dotyczy szpitali psychiatrycznych ... to polecam Przerwaną Lekcje Muzyki i wtedy pogadamy ...

Adash

założyłeś temat twierdząc, że B.Cooper zagrał genialnie, wspiął się na wyżyny oraz powtarzałeś swoje odczucia osobiste, ani razu nie udało ci się napisać niczego konkretnego. Opis odczuć nijak się ma do rzeczowej oceny fachu. Epitetami genialnie wyżyny i polot, iskra w ocach mogę opisać nawet lot jaskółki. Ślusarza też oceniasz w taki sposób? Aktor miał zagrać według scenariusza, wykonał swoją pracę, ale nie ma w tym żadnego elementu wybijającego się ponad przeciętność. Twierdzisz inaczej, ALE ani razu nie udało ci się wymienić nic poza odczuciami.
Kiedy to wreszcie dotrze do twojej makówki. Tak bardzo się denerwujesz jak ktoś źle cie ocenia, jednocześnie sprawiąc wrażenie bardzo opornego człowieka.


Pisałeś poprzednio że jestem hipokrytą bo nie wymieniłem atutów Phoenixa, za to krytykowałem cie za puste epitety. Wróćmy do tego. Omawiamy przypadek braków umiejętności Coopera, dałem przykład Phoenixa, jako przykład warsztatu kompletnego. Skoro jeden ma zero, drugi ma wszystko (w uproszczeniu, w uproszczeniu, w uproszczeniu, w uproszczeniu - nie wkładaj mi potem znów w usta rzeczy których nie stwierdziłem, w uproszczeniu) to nie chodzi tu o wymienianie wszystkiego u każdego. Przykład ma uwydatnić różnicę. I nie chodzi tu o to, że aktor w jednym filmie był jakimś gladiatorem i nie zachwycił, to po 12 latach na pewno w filmie o powstawaniu kultu gra gladiatora. To niedorzeczne. Nie każdy jest aktorskim Cooperem, żeby całą karierę jechać na tych samych chwytach.
Ale do rzeczy.
Cytuje moje słowa, których ty miałeś problem doczytać, żeby potem nazywać mnie hipokrytą, że zarzucam ci jedno , robiąc drugie nie robie trzeciego


"Zdolny aktor, poza poprawnym odtworzeniem niektórych symptomów tego konkretnego zachowania zaburzonego, potrafiłby swoją grą przekonać widza do a) motywów kierujących postacią b) podłoża problemów c) przeprowadziłby przez zmagania postaci ze światem w sposób brawurowy. TUtaj każdy z tych elementów to jest bardzo nieudolna próba zwrócenia na siebie uwagi - patrzcie, gram w lekkim filmie, który po cichu chce opowiedzieć o poważniejszym problemie ludzi z zaburzeniami i ich spółkowania. No przecież to jest tak nieudolne że aż smutne. "


Przyjmując, że to dość płytka analiza umiejętności, wespnij się chociaż na takie niziny (bo na razie jesteś poniżej mułu) i napisz jakiś konkret dotyczący gry aktorskiej, skoro tak cie uderzyła.
Bez żadnych "moich odczuć" lub "mojego gustu" . nikogo to nie interesuje. Pisze to ja, hipokryta, złapany na tym, że jako jedyny analizuje gre/brak gry aktorskiej.
PS. Te moje podpunkty napisane wtedy, wieeeeele dni temu, przed twoim stwierdzeniem mojego hipokryctwa, odnoszą się również do Phoenixa. Gdy w jego kontekście mówimy o aktorstwie, jest ono dobre ponieważ między innymi spełnia te punkty.




GDZIE TU HIPOKRYZJA
CZEMU nie umiesz czytać.

aviator48

"Phoenixa, jako przykład warsztatu kompletnego." - człowieku to nie jest podanie przykładu i argumentu i tu właśnie dopatruje się Twojej hipokryzji. Phoenix to jest dobry aktor, nie powiem , nie powiem też żebym go specjalnie lubił, ale tutaj to nie ma wiele do rzeczy. Widzisz piszesz że Twój idol to aktor kompletny ... a o moich argumentach piszesz że moga się odnieść do jaskółki bądź ślusarza ... a Twoje do czego ??? Wiesz mój robot kuchenny jest kompletny .. co nie oznacza właściwie do czego on ma służyć ? Więc po raz kolejny dajesz potwierdzenie tego co mówiłem. Reasumując sam raz podałem Ci przykład roli komediowej w której Phoenix moim zdaniem sobie nie poradził ... niestety nie skomentowałes. Nie mam zamiaru kłócić się tu z Tobą .. bo nie twierdzę że Bradley jest lepszym aktorem niż Phoenix i na odwrót. To dwie zupełniie inne historie , to jakby porównywac zupełnnie inne filmy pod względem gatunku i mówić który z nich jest lepszy !
To że Bradley dostaje propozyje głównie w komediach to nic nie oznacza. Uważam że ktoś nie na darmo dał aż 8 nominacji dla Pamiętnika ... niestety nie wszyscy mogą się z tym pogodzić.

Cały czas czepiasz się że gra tytułowego przypadku naszej wypowiedzi , jest tylko wielką inscenizacją w której aktor notorycznie stara się zwrócić na siebie uwagę, szybkimi dialogami, celnymi spostrzeżeniami i z obłędem w oczach ... ja zaś po raz kolejny stwierdzę , że jest to identyfikacja z osobą chorą na ChAD ... nie znasz a komentujesz sądząc że jest inaczej. Założę się że gdyby Phoenix zagrał tą postać i jakimś cudem poradziłby sobie równie dobrze ... to te słowa krytyki by się tutaj nie pojawiły. Bo przecież to aktor wielkiego kalibru i ogólnie kompletny - więc jak nie mógby sobie poradzić z komedią ????? Gówno prawda !

Po pierwsze widać że do roli Patricka, Bradley utył kilka kilo. Gra osobę aspołeczną, która nie może odnaleść się w społeczeństwie o skłonnościach niemalże psychopatycznych. Cechą ChaDowców , jest fakt że w okresie manii dąża do jak największej stabilizacji i poprawy nastroju ... i to widać w tym filmie ewidętnie .

Nie wiem jakie mam Ci jeszcze przykłady wykładać na ławę ... ogólnie męczy mnie już użeranie się z Tobą , bo widzę że obaj będziemy twardo stać przy swoim.

Pozdrawiam i powodzenia

Adash

Po raz trzeci

" a) motywów kierujących postacią b) podłoża problemów c) przeprowadziłby przez zmagania postaci ze światem w sposób brawurowy"

Nie żadne przykład warsztatu kompletnego - twoja hipokryzja, ale TEKST KTÓRY BEZPOŚREDNIO ODNOSI SIĘ DO GRY AKTORSKIEJ

NIE WYBIERAJ SOBIE Z WIELU ZDAŃ KILKU SŁOW KTÓRE PASUJĄ DO TWOJEJ TEZY, IGNORUJĄC RESZTĘ BO TO BEZ SENSU.

a) Przyczepiłeś się wyrazu kompletny, olałeś tą część która odnosi się bezpośrednio do aktora
b) NIGDY
c) NIGDY
d) NIGDY
e) NIGDY nie napisałem że Phoenix jest moim idolem. POSŁUŻYŁEM SIĘ JEGO AKTORSTWEM JAKO PRZYKŁADEM
f) PRZYKŁADEM
g) PRZYKŁADEM, żeby twojej zamkniętej głowie coś udowodnić

ZROZUM TO W KOŃCU

reszty nie czytałem, bo jesteś takim idiotą, że nie mam całej soboty żeby Ci to wytykać

Adash

IDIOTA oparł całą swoją wypowiedź na wyrazie kompletny

KIEDY JA CELOWO ZAWARŁEM CAŁE ZDANIE CYTATU, mając nadzieję że aż taki głupi nie jestem

ROBOT KUCHENNY KOMPLETNY, TYLKO DLATEGO WYBRAŁEŚ JEDEN WYRAZ, ABY SPRÓBOWAĆ UDOWODNIĆ MI ŻE POPEŁNIAM TEN SAM IDIOTYCZNY BŁĄD CO TY ,

JESZCZE RAZ
czwarty
" a) motywów kierujących postacią b) podłoża problemów c) przeprowadziłby przez zmagania postaci ze światem w sposób brawurowy"

Jesteś strasznym człowiekiem

aviator48

Słuchaj palancie mam dość sprzeczania się z Tobą. Odeślę Cie tylko do linka odnośnie ankiety filmwebu na temat tegorocznych oskarów. Wyniki są takie że Bradley jest na pierwszym a ta Twoja ciota na ostatnim... to mimo wszystko mówi samo za siebie.

Nie chce mi się już z Tobą dochodzić wystarczająco czasu straciłem.

http://www.filmweb.pl/awards/Oscary/2013/viewMod/showAllTotal

Odwal się

Adash

ja TYLKO cały czas dowodzę tego, że nie napisałeś niczego konstruktywnego, a gdy mi zarzuciłeś to samo UDOWODNIŁEM że kłamałeś i cała twoja wypowiedź to stek bzdur

NIC WIĘCEJ

kierujesz się głosem polaczków, brawo
jesteś zerem

aviator48

a Ty zadufanym w sobie palantem, wszyscy inni się mylą tylko Ty masz racje. Ignorant

Adash

w tej dyskusji parę osób ci pokazało że tylko ty się mylisz ......
zważywszy na to, że nie potrafisz napisać nic konstruktywnego. aktorstwo to dla ciebie błysk w oku, a wysuwając przykład aktora obrzydziłem ci jego osobę do końca twoich dni. Jestem z tego dumny.

--------
Ewentualna statuetka dla Bradleya będzie dla ciebie dowodem, że to najznamienitszy aktor w historii kina? (bo przecież nie 2012) Jesteś typowym lemmingiem. Nie to żebym ubliżał - stwierdzam fakty. Przecież wypowiadając swoje sądy opisujesz swój sposób myślenia, nie dziadka mroza

--------

aviator48

Zgadza się ... więszkość ludzi którzy popierają Twoje argumenty pojawiła się tutaj ponieważ temat jaki założyłem jest swoistą prowokacją dla nich i wchodzą tutaj żeby się otworzyć i zaprzeczyć temu stwiedzeniu - sam też tak zrobiłem kilka razy, więc powódki są mi znane.

Widzisz kolego , czepiasz się mnie że nie podaje argumentów ale również tego nie zrobiłes. Do tej pory nie wiem jakie niesamowite cechy posiada Phoenix o którego trujesz mi od paru dni ... z resztą już mnie to naprawdę nawet nie bawi i nie mam zamiaru o nim tutaj dalej z Tobą rozmawiać.

Ogólnie rozmowa z Tobą przeszła na bardzo dosadny i donośny ton, a nie takie było założenie.
Ty nie rozumiesz moich postulatów i jeżeli twierdzisz że "błysk w oku" to jest główny argument jaki opisuje Bradleya , tzn. wówczas że zachowujesz się tak samo jak ja czepiając się KOMPLETNEGO. Sądze że rozumiesz, aczkolwiek po tej wypowiedzi zaczynam dochodzić do wniosku że niekoniecznie.

Reasumując nie obrzydziłeś mi aktora ... nie jestem gejem, jednakże rozumiem że nie jest on w Twoim typie :) , jakkolwiek dumę wsadź do kieszeni.

Moja niechęć do poruszania tego tematu sprowadza się stąd że całkowicie mnie irytujesz, gdyż moje argumenty odbijają się jak o ścianę i stwierdziłem że nie mam zamiaru się produkować i przedstawiać coś co widzimy w zupełnie innym świetle.

Dla mnie jesteś naprawdę ciężkim umysłem , i myslę tutaj że sposób postrzegania nas siebie nawzajem jest zbliżony bliźniaczo.

A i muszę Cie rozczarować bo widze że się napaliłeś. Ewentualna statuetka dla Bradleya będzie tylko potwierdzeniem że mam rację. Nie uważam Bradleya za jakiegoś genialnego aktora , tylko wyróżniam go za tą rolę. Dla mnie do tej pory był po prostu zwykłym aktorem komediowym. Nominacje dowodzą że Oskar przypadnie osobie która na niego zasłużyła danym projektem, na co dowodem jest nominacja dla młodziutkiej Quvenzhané Wallis (zapewne będziesz mi tu chciał powiedzieć że ona też gra lepiej niż Bradley). Jeżeli dostanie go ktoś inny to z chęcią obejrzę film, dzięki któremu uhonorowano zdobywcę ... nawet jak jakimś cudem będzie to Phoenix!

Jak już pisałem na początku ... nie chciałem porównania Bradleya z innymi aktorami. Uważam że tą rolą wzbił się na wyżyny i za nią właśnie zasłużył na Oskara. Oskar za całokształt kariery na pewno też komuś przypadnie ... może S.L.Jackson , a może kto inny , ale to w tym momencie nie istotne (odwołuje się do określenia "najznamienitszego aktora w historii kina" )

Nie zgadzasz się z tym ... szczerze mam to głęboko w poważaniu, bo po tylu wypowiedziach udowodniłes że nie warto z Tobą rozmawiać, więc myśl sobie co chcesz.

Ty nie jesteś lemingiem ... dzięki Bogu że nie znam więcej takich ludzi jak Ty, bo marne byłyby losy ludzkości !

Adash

panie idioto, cytowałem moją wypowiedź w której wypunktowałem konkretne braki aktorskie JUŻ CZTERY RAZY
Cały czas budujesz mnóstwo teorii na mój temat na podstawie swoich CHORYCH i NIEPRAWDZIWYCH teorii.

Udowodnij mi, że te trzy punkty które już 4 razy cytowałem nie są argumentami.
Piszesz że twoje argumenty odbijają się o ściane - WSKAŻ SWÓJ JEDEN ARGUMENT *


* - nie domysł, nie opinie, nie odczycie, nie wróżenie

ps1. Będę dosadnie zaskoczony, jeżeli Phoenix w ogóle pojawi się na gali.
ps2. Niestety mam świadomość, że wielu jest ludzi twojego pokroju, dlatego dyskusje są na tak niskim poziomie. Nasza sięga dna bo od samego początku nie potrafisz pojąć mechanizmu argumentu. Zauważ że moja pierwsza wypowiedź tyczy się mojej szczerej chęci zrozumienia doceny warsztatu aktora.
Zauważ że twoja pierwsza odpowiedź sprowadza już tą dyskusję na meandry abstrakcji, wytykając mi nieznajomość choroby XYZ.

Naprodukowałeś tu tony tekstu, ANI RAZU nie wspominając rzeczowo o aktorstwie dyskutowanego aktora. Pisałeś o jakimś błysku w oczach, obłędzie w oczach (co ty masz z tymi oczami, potrafisz to zmierzyć?), jakimś przytyciu do roli, oraz szybkimi dialogami. No po prostu cudo. Już wszystko wiem................................

Adash

pytanko niespodziewanko:
Przyjmując że nie znasz osoby z amputowanymi kończynami oraz sam nie przeszedłeś amputacji żadnego z członków - Będziesz w ogóle w stanie obejrzeć Rust and Bone? Czy przed ewentualnym seansem gorączkowo podejmiesz się poznania osoby dotkniętej tym problemem ?

aviator48

Po pierwsze jak można rozmawiać z kimś na poziomie ...skoro w pierwszym zdaniu zwraca się do kogoś "panie idioto " ? - udowodniłeś tym że jesteś cham i prostak i tyle.

Zacytuje JEDNĄ z wcześniejszych wypowiedzi
"Po pierwsze widać że do roli Patricka, Bradley utył kilka kilo. Gra osobę aspołeczną, która nie może odnaleść się w społeczeństwie o skłonnościach niemalże psychopatycznych"

"Zauważ że twoja pierwsza odpowiedź sprowadza już tą dyskusję na meandry abstrakcji, wytykając mi nieznajomość choroby XYZ." - ZGADZAM SIĘ W 1OO % ja widzę to po swojemu Ty po swojemu i nie przeskoczymy tego.

Powiedz mi .. jak aktor doprowadzi Cie do płaczu to Twoim zdaniem jest geniuszem ?

Dla mnie Phoenix może się nie pojawiać na gali ... mam go w d... i dobrze wiem że nie ma szans na statuetkę. Dla mnie to aktor niszowy - nie mówie że zły - jednak lubiany w pewnych kręgach.

Ps. pytanko niespodziewanko bardzo ciekawe ... hmm. Obejrzałem kiedyś MOTYL i SKAFANDER i przez pewną chwilę nie mogłem dojśc do siebie, to o co pytasz to chyba uczucie empatii i zrozumienia którego Ci prawdopodobnie brak.

Naprawdę nie chce mi się już z Tobą rozważać na ten temat. Masz rację ... nasza dyskusja sięgneła dna, a ja nie mam już siły iść po mule z Tobą.

Pozdrawiam i żegnam !

Adash

hahahaha
człowiek, który wytyka mi, że nie znam nikogo z chorobą ChAD pisze coś o empatii !
Jesteś królem nieogarniącia w każdej dziedzinie

ps. Gra osobę aspołeczną, która nie może odnaleść się w społeczeństwie o skłonnościach niemalże psychopatycznych
To równie dobrze mogł być cytat z opisu filmu. Nie odnosi się w żaden sposób do gry aktorskiej. Równie dobrze można to napisać o tobie, na podstawie tego co piszesz. W żaden sposób nie odnosi się to do aktorstwa. Jakbyś wymienił użyte środki aktorskie - nie ładne oczy czy krzyk - które bezpośrednio świadczą o tym co wymieniłeś, to już prawie jesteśmy w domu

Adash

ps2. Odbierasz niszowość jako coś niezwykle negatywnego, podczas gdy jest to wartość daleko cenniejsza od Bradleyowości.
Swoją drogą, Joaquin jest tak niszowy, że gdy robił eksperyment na sobie trąbił o tym cały świat. Nice try

aviator48

Bradley nie dostał ... ale ciotka Phoenix też nie ... za to Jennifer Lawrence dostała , więc cmoknijcie mnie w dupe niedowiarki :) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Adash

podaj swoją własną definicję słowa niedowiarki - bo czuję że będzie niezła zabawa

swoją drogą to smutne, że cały czas to rozpamiętujesz, 6 rano, całkiem nieźle.
I co, był Joaquin na miejscówce, czy też cytując klasyka: "I think it's total, utter bullshit, and I don't want to be a part of it" ?