Czemu w Polsce nie robi się takich filmów ? Rozumiem że nie mamy budżetu na to aby zrobić Matrixa, Terminatora, Szklanej Pułapki itd. itd. itd. ALE !!! W tym filmie nie ma wielkiego nakładu finansowego i taki film jesteśmy w stanie zrobić ! Co brakuje nam scenarzysty, pomysłu, producenta, reżysera ??? CZEGO ??? Niech ktoś mi to wytłumaczy, ja mam dużo pomysłów na film, tyle że w Ameryce producenci filmowi są otwarci na nowości, nie to co w Polsce, zaniosę im powieść (bo scenariuszy nie potrafię pisać, po za tym scenariusz zmienia się często bardzo podczas kręcenia filmu) a i tak nikt tego nie przeczyta, a nawet jeśli to nie znajdzie się producent ! Pytam czemu ?! Komu mogę zadać to pytanie ?! Niech ktoś mi wyjaśni ! Mamy kilku dobrych młodych aktorów, i nie mówię tu o tych co grają w każdym nowym "gównie" (sorry nie wytrzymałem) czyli na zmianę Karolak, Szyc, Kot, Sthur ludzie czy my jesteśmy jacyś ograniczeni ? Czemu nie dają szansy nowym aktorom ? Mi tylko tak w złości na szybko z ostatnich polskich produkcji podobała się Sala Samobójców, do cholery coś nowego i pod względem aktorów jak i fabuły. Proszę wytłumaczcie mi to, może ktoś zna strony gdzie można pozadawać pytania producentom filmowym, czy ludziom od filmu ?
Uwaga na ew. spoiler. Cóż jako totalny laik w temacie mogę jedynie wyrazić opinie subiektywną. Moim zdaniem brakuje pomysłu i scenarzysty. Film faktycznie urzeka i nie wymaga wielkiego nakładu finansowego. Myślę, że w polskim kinie twórcy filmów koncentrują się tylko na jednym. ZYSK, ZYSK, ZYSK. To ich gubi, bo ludzie (wbrew pozorom) nie są głupi. Od paru ładnych lat czekam na jakiś dobry film polski, na który warto pójść do kina i nic. "Mój rower"- jeden z nielicznych przebłysków, ewentualnie "Pokłosie" jeśli nie brać pod uwage tego, że jedzie po Polakach. Jeśli patrzeć na "Poradnik pozytywnego myslenia" to nie jest to jakaś skomplikowana historia. Mężczyzna po przejściach, traci wszystko, ma lekko zjechaną psyche, poznaje kobiete z podobną w skutkach historią i mimo, że bardzo chciał wrócić do żony to czas spędzony z nowo poznaną dziewczyną spowodował, że się w niej zakochał. Wiadomo można to ubrać bardziej w słowa, ja chciałem zrobić tylko lekki zarys. Pokazane też typowe problemy, miłość ojca do syna. Ku*** sposób w jaki De Niro zagrał ojca... W pewnych chwilach ryczałem jak bóbr, bo problemy ukazane w filmie były czasami tak adekwatne do rzeczywistości, że trudno nie było się troche posypać. Myślę, że to też jest ważne kiedy widz ma możliwość utożsamienia siebie z historią opowiedzianą w filmie, z sytuacją przedstawioną w nim. Historia z pozoru banalna, a przedstawiona w taki sposob, że aż żal nie dać 9 czy 10. Mam wrażenie, że w Polsce filmowcy nie potrafią stworzyć odpowiedniego klimatu dla filmu, przez co jak oglądamy dany film to nie odczuwamy kompletnie żadnych emocji. Film wydaje się być wtedy trywialny, infantylny, przewidywalny, nudny, nie niosący ze sobą nic, a totalne gówno jest wtedy kiedy dojdzie do tego fatalna gra aktorska. I to właśnie nam wciskają myśląc, że odbierzemy to za jakieś pieprzone arcydzieło kinematografii... Przykre, ale niestety taka wydaje się być rzeczywistośc.
dokładnie u nas, mam takie dziwne uczucie, że filmowcy myślą sobie tak "zaczniemy mocno reklamować, obsadzimy znane twarze i będzie gniot" kurde może dla jakiegoś mocno przeciętnego odbiorcy bez ambicji, tak jak wcześniej napisałeś, historia nie musi być skomplikowana, tak wspomnę i podam również jako przykład film London z Jasonem Stathamem, Jessicą Biel i Chris-em Evans, film ma banalnie prostą historię i na dodatek 1/3 filmu toczy się w łazience, brzmi nieciekawie ale tak nie jest, prosta historia ale opisana w taki sposób że człowiek bardzo się wczuwa. Ja myślę że filmowcy w Polsce mają złe podejście do filmu i są na złej drodze, do robienia porządnych, dobrych filmów. Swoją drogą oczywiste jest to, że każdy nastawiony jest na zysk, ale czasem trzeba zaryzykować, i dać szansę młodym "w tej branży umysłom" ale jeżeli nie ma się poparcia nikogo sławnego, to nie ma szansy wybicia się, jestem ciekaw jak to wygląda, czemu akademie filmowe nie porobią jakiś konkursów typu "najlepsza powieść pod film" myślę że dużo ludzi spróbowało by napisać coś dobrego, i mieli by dużo zgłoszeń, sam jest w trakcie pisania (dla rozrywki) opowiadania, i również gdybym dowiedział się o takim konkursie "spiął bym pośladki" i przyłożył większą uwagę do napisania tego opowiadania, mamy sławne instytuty filmowe, według mnie co roku powinni robić takie konkursy i wyłaniać np. po 3 najlepsze prace, które można przekształcić na scenariusz i chociaż spróbować nakręcić film. Takie bynajmniej jest moje zdanie.