Ogólnie film bardzo mi się podobał, ale trochę nie rozumiem aż tylu nominacji. 18? Kurczę,
przecież to żadne arcydzieło. Bardzo przyjemny film, ale zmusza do refleksji- czy to Akademia
zaniżyła kryteria, czy filmy są coraz gorsze? Mimo wszystko daję 8/10, bo nie mogę się do
niczego większego przyczepić :)
A co do tematu :D
Bradley- zaskakująco dobra rola! Nie spodziewałam się, że aż tak dobrze zagrał i muszę
powiedzieć, że on sam na nominację jak najbardziej zasłużył, choć wątpię, by otrzymał samą
statuetkę.
A co do Jennifer, to zastanawiam się, czy tylko mnie tak strasznie irytowała grana przez nią
postać. Za każdym razem gdy pojawiała się na ekranie z tą swoją postawą, miałam ochotę
wyłączyć film. Pewnie i dobrze zagrała, ale nie potrafię być obiektywna, bo ani trochę nie
polubiłam Tiffany.
Poza nią i bardzo przewidywalnym zakończeniem film świetny :)