...gdy zobaczyłem, że w TV zaczyna się jakiś film. Z ekranu zabrzmiało: "Porwana: Historia Elizabeth Smart". Z nudów zacząłem oglądać i... wciągnęło mnie. Nie będę się tu jednak rozpływać jaki fajny jest ten film, bo nie jest ;) Jest co najwyżej poprawny, typowy obraz z serii "Historie prawdziwe". Ale to właśnie ta historia, dzięki temu że bazuje na prawdziwych wydarzeniach jest największym atutem filmu. Byłem bardzo ciekawy jak się skończy i to właściwie jedyny powód dla którego obejrzałem film do końca. Jako "zabijacz czasu" sprawdził się bardzo dobrze, w innym wypadku można równie dobrze wpisać w google "Elizabeth Smart" i poczytać o całej historii. Moja ocena to 4/10 (wbrew pozorom w moim rankingu to dobra ocena jak na produkcję tv tego typu).